Specyfikacja latarek Nitecore MH25 i P10 w wersjach V2
Nitecore MH25 V2 – towarzysz patroli i obchodów
Zacznijmy od większej z prezentowanych latarek. Jest ona przeznaczona głównie dla pracowników ochrony, policjantów, ratowników, myśliwych oraz innych osób, które muszą czasem gdzieś daleko i mocno poświecić. Oto jej najważniejsze parametry:
Maksymalny strumień świetlny: 1300 lumenów.
Maksymalna światłość: 57 000 kandeli.
Barwa światła: neutralna/biała.
Maksymalny zasięg: 475 metrów.
Czas świecenia: 3-1500 godzin (na fabrycznym ogniwie).
Klasa odporności: IP68 (upadek z 2 metrów, zanurzenie do 2 metrów).
Zasilanie: 1×21700 lub 1×18650 lub 2xCR123/RCR123.
Średnica głowicy: 40 mm.
Tryby świecenia: 1 lm, 50 lm, 300 lm, 1300 lm, stroboskop, SOS, beacon (wszystkie po 1300 lm).
Dwie grupy pracy: codzienna (Daily), taktyczna (Tactical).
Obudowa z aluminium lotniczego z powłoką klasy HA III.
Port ładowania USB-C.
Wskaźnik poziomu naładowania.
Zabezpieczenie przed odwróconą polaryzacją.
Systemy regulacji temperatury (ATR) i stabilizacji napięcia.
Soczewka z podwójną warstwą odporną na zarysowania.
Waga bez baterii: 137 g.
Nitecore P10 V2 – do broni!
Podobnie jak poprzednik, model P10 V2 ma zadatki na świecidełko względnie uniwersalne, jednak jest mocniej wyspecjalizowany w kierunku zastosowań bojowych i im podobnych. Niby też ma kilka grup działania do wyboru, ale każda z nich pozwala natychmiast użyć stroboskopu. Z kolei gabaryt, kształt obudowy i zabezpieczenie antywstrząsowe umożliwiają montaż na broni. Parametry na papierze prezentują się następująco:
Maksymalny strumień świetlny: 1100 lumenów.
Maksymalna światłość: 10 150 kandeli.
Barwa światła: neutralna/biała.
Maksymalny zasięg: 201 metrów.
Czas świecenia: 1-14/3-55 godzin (zależnie od źródła zasilania).
Dioda LED: CREE XP-L2 V6
Klasa odporności: IP68 (upadek z 1 metra, zanurzenie do 2 metrów).
Zasilanie: 1×18650 lub 2xCR123/RCR123.
Średnica głowicy: 25,4 mm/1”.
Tryby świecenia: 60 lm, 200 lm, 370 lm, 1000/1100 lm (zależnie od źródła zasilania), stroboskop (1000/1100 lm).
Trzy grupy pracy: taktyczna (Tactical), policyjna (Law Enforcement), codzienna (Daily).
Obudowa z aluminium lotniczego z powłoką klasy HA III.
Wskaźnik naładowania.
Soczewka z podwójną warstwą odporną na zarysowania.
Zabezpieczenie przed odwróconą polaryzacją.
Waga bez baterii: 95 g.
Zawartości zestawów
MH25 V2
Latarka Nitecore MH25 V2 sprzedawana jest w estetycznym kartonowym pudełku. Wewnątrz na plastikowej wytłoczce znajduje się latarka z ogniwem NL2150 w rozmiarze 21700 o pojemności 5000 mAh. Dodatkowo zestaw zawiera adapter dla mniejszych ogniw, linkę na nadgarstek, tekstylną kaburę na pasek, zapasowy o-ring, kabelek USB do ładowania, klips, instrukcję i kartę gwarancyjną.
P10 V2
Latarkę Nitecore P10 V2 również otrzymujemy w estetycznym kartonie. Plastikowa wytłoczka trzyma samą latarkę, tym razem niestety bez ogniwa, za to z ukrytym we wnętrzu adapterem na baterie CR123. Ponadto w pakiecie otrzymujemy linkę na nadgarstek, polimerową kaburę na pasek, zapasowe o-ringi, klips, instrukcję i kartę gwarancyjną.
Obsługa
Nitecore MH25 V2
Co do samego działania: w MH25 V2 mamy dwie grupy przełączane poprzez jednoczesne wciśnięcie i przytrzymanie przycisku opcji (tego z przodu) oraz włącznika (tego z tyłu). Jeden błysk to grupa Daily, dwa błyski – Tactical. Czym się różnią? W obu możemy włączyć światło tymczasowo, lekko wduszając włącznik, lub na stałe – wciskając go do kliknięcia. Po włączeniu światła zmieniamy jego jasność, pstrykając krótko przycisk opcji. Krążymy wtedy po trybach 1-50-300-1300 lumenów. Tu drobna uwaga: w grupie taktycznej kolejność jest odwrócona, czyli po 1300 nie spadamy na 1 tylko na 300 lumenów. Dłuższe przytrzymanie pstryczka aktywuje tryb stroboskopowy o zmiennej częstotliwości (bo to rzekomo bardziej dezorientuje).
Różnice między grupami zauważymy w kilku punktach. W codziennej zapamiętywane jest ostatnie ustawienie jasności światła stałego po wyłączeniu latarki. W taktycznej domyślnym jest ustawienie najwyższe, niezależnie od tego, jakiego używaliśmy ostatnio. Jednak w obu zapamiętany zostaje także stroboskop, co pozwala użyć go od razu. Kolejna różnica to dostępne tryby migające. Grupa codzienna pozwala uruchomić strobo, beacon (pojedyncze mignięcia co około sekundę) oraz SOS, w taktycznej jest tylko strobo. Co warte zaznaczenia – jeśli ostatnim używanym trybem był beacon lub SOS, to zostaną zastąpione przez ostatnio użyte światło stałe.
P10 V2
Do obsługi latarki służą dwa przyciski, znajdujące się na „dupce”. Wystający włącznik można wdusić częściowo lub pstryknąć do końca, aby włączyć światło tymczasowo lub na stałe. Z kolei przycisk opcji (Mode) na wyłączonej latarce uruchamia zawsze stroboskop. Po włączeniu urządzenia działa on dwojako – zależnie od wybranej grupy. Tych mamy trzy i przełącza się między nimi w ciekawy sposób: odkręcamy tył latarki, po czym dokręcamy z powrotem, trzymając jednocześnie wciśnięty guzior Mode i czekamy, aż latarka błyśnie. Jeden błysk: grupa taktyczna. Dwa błyski: policyjna. Trzy: codzienna.
Po włączeniu Nitecore P10 V2 działa następująco w zależności od grupy.
- Tactical: światło stałe na pełnej mocy, przycisk opcji włącza/wyłącza stroboskop
- Law Enforcement: światło stałe na pełnej mocy, klik opcji zmienia na średnią moc i z powrotem, krótkie przytrzymanie włącza stroboskop.
- Daily: ostatnie zapamiętane ustawienie (także stroboskop), klik opcji rotuje między niskim, średnim i wysokim trybem, krótkie przytrzymanie włącza strobo.
Nitecore MH25 i P10 w praktyce
MH25 V2
Latarka na pierwszy rzut oka prezentuje się całkiem zgrabnie (jak na „patrolówkę”). Ewidentnie nie jest to jeden z modeli mających służyć alternatywnie jako pałka. Wagowo też nie ciąży – z dołączonym ogniwem waży 210 gramów. Ale do kieszeni średnio pasuje przez dość sporą głowicę, toteż opcjonalny klips najbardziej przyda się w sytuacji noszenia latarki np. w plecaku. Na szczęście jest zapinana na rzep kabura, o której mogę napisać tylko tyle, że w zasadzie działa i pasuje.
Zasięg świecenia faktycznie robi wrażenie, choć nie wiem, jaka była metodologia jego mierzenia i te deklarowane 475 metrów wydaje mi się nieco naciągane. Według mapy widoczne w snopie światła na zdjęciu poniżej drzewa były odległe o jakieś 160 metrów. Choć lekko na prawo ujawniłem ukrytą na ponad 200 metrach koparkę – niestety optyka telefonu nie była w stanie jej uchwycić. Podejrzewam, że w pomieszczeniach i na terenach zabudowanych efekt może być lepszy, ale nie znalazłem odpowiednio dużych nieoświetlonych obiektów tego typu w swojej okolicy. Niemniej do 250 metrów można spokojnie rozpoznać kształt i kolor. Producent niestety nie podaje parametru CRI (odwzorowania barw), jednak na moje kaprawe oko jest przyzwoicie, choć nieco blado, ale to już urok latarek o takiej barwie światła.
Pozytywnie zaskoczyła mnie stabilność świecenia oraz bardzo wolne nagrzewanie się. Można u producenta wyczytać o jakichś systemach, które za te kwestie odpowiadają i chyba faktycznie działają. Czas świecenia na pełnej mocy również robi wrażenie, szczególnie w zestawieniu z jasnością i zasięgiem – tym bardziej że wykorzystywana jest „zaledwie” jedna dioda LED (niestety nie podano, jaki to model). Nie bez znaczenia są tu zwierciadło i soczewka, dzięki którym jej światło bardzo wydajnie mknie do przodu. Widoczny jest strumień główny oraz wyraźny okrąg peryferyjny. Jeśli chodzi o moją opinię, latarka Nitecore MH25 V2 spełnia założenia zadań, do których została stworzona, a przy tym może służyć także jako podręczne źródło światła na co dzień. Ale nie nazwałbym jej sprzętem kategorii EDC.
P10 V2
Średnica i waga Pe-dziesiątki już bardziej kwalifikują ją jako sprzęt kieszonkowy, ale niestety jest dość długa – prawie 15 cm. Ponownie w sukurs przychodzi nam kabura, która w tym przypadku już nie wygląda jak coś wrzuconego do opakowania, żeby ładnie w specyfikacji wyglądało. Łatwy dostęp, przelotka na pas z regulacją szerokości, trzyma dość pewnie – bardzo spoko, o ile oczywiście ktoś akceptuje taki sposób noszenia latarki. Ja na ten przykład nieszczególnie. Ponownie klips bardziej przyda się w plecaku lub torbie, bo nawet w nerce ciężko ten miecz świetlny pomieścić, chyba że luzem poziomo.
Ale tu zahaczymy o temat opcjonalnych akcesoriów, dzięki którym Nitecore P10 V2 stanie się naszym źródłem światła na karabinku lub PM-ie. Uchwyt z montażem na szynę, włącznik żelowy i voila. A nawet bez „żelka” zastosowany układ przycisków sprawdzi się całkiem skutecznie. Ponieważ ciężko przypadkowo przełączyć grupy, ryzyko przypadkowego odpalenia latarki w najniższym trybie jest bardzo małe (o ile nie ustawimy Daily). A nawet gdyby się tak stało, to błyskawicznie możemy salwować się stroboskopem. Bardzo istotny jest również system antywstrząsowy, który kompensuje bezwładność baterii, dzięki czemu P10 V2 nie gaśnie przy mocnych szturchnięciach i wystrzałach.
Na plus trzeba zaliczyć także odprowadzanie ciepła, mimo braku systemu ATR obecnego w większym bracie. Po 10 minutach w najwyższym trybie (z 18650 w korpusie) przy temperaturze otoczenia ~25 stopni Celsjusza, latarkę można bez problemu złapać gołą dłonią, a ciepło rozchodzi się stopniowo po całym korpusie. Ale za to widać drobne mrugnięcia światła po dłuższej pracy na pełnej mocy. Niby nic, ale wspomnieć należy. Tak samo jak nadmienić trzeba o różnicach w maksymalnej jasności w zależności od źródła zasilania. Na bateriach CR123 dostajemy więcej lumenów (czyli 1100), ale dużo krócej – zaledwie przez godzinę. Na 18650 jest to 1000 lumenów przez 3 godziny. Tu jednak ważna uwaga: latarka wprawdzie działa na ogniwach 18650, ale tylko z wystającym plusem. Należy mieć to na uwadze, planując sprzęt pod ujednolicony system zasilania.
Przy zasilaniu będąc wspomnę jeszcze, że nie mogłem skłonić wskaźnika stanu baterii do działania. Teoretycznie powinien odpalić się po zainstalowaniu w latarce baterii. Albo dioda padła, albo działa tylko w określonych warunkach, których nie udało mi się wytworzyć – nie wiem. W każdym razie to minus rzutujący ma całość, bo akurat o niskim stanie akumulatora wolałbym wiedzieć z wyprzedzeniem.
Jeśli chodzi o świecenie, to jest całkiem przyzwoicie: w miarę jednolite, acz z widocznym strumieniem środkowym, umiarkowanie szerokie, z wyraźnym odcięciem. CRI tej diody to minimum 70 (na max. 100), co widać – barwy są nieco zgaszone, ale bez dramatu. Tu również deklarowany zasięg uciąłbym o połowę, żeby można było mówić o realnym rozpoznawaniu kształtów w środowisku leśno-krzaczastym. W mieście czy w budynkach jest łatwiej, bo jednak kształty czy kolory robią mniej zmyłek i tam byłbym skłonny uznać te 200 metrów. Ogólnie muszę przyznać, że przez pryzmat ceny Nitecore P10 V2 przypadł mi do gustu i chyba sprawię sobie tę latarkę do swojej broni.
Podsumowanie
Nitecore to chińska firma z ambicjami. Tworzą własne projekty, opracowują własne technologie i patenty, co generuje koszty, które trzeba amortyzować w cenie sprzętu. A mimo to oferują produkty nie rujnujące budżetu. Co więcej stosunek jakości do ceny pozostaje bardzo korzystny. Omówione tu modele spełniają postawione przed nimi cele i założenia, toteż sprawdzą się w przeznaczonych im zastosowaniach. Ale co ważne, przydadzą się także na co dzień. Czy są lepsze latarki? Tak. Czy są gorsze? Całe mnóstwo. Jeśli zależy Ci na solidnym sprzęcie w rozsądnej cenie, Nitecore MH25 V2 i P10 V2 mogą okazać się może nie najlepszym, ale na pewno bardzo dobrym wyborem. Natomiast jeśli doliczyć fakt, że Nitecore ma polską dystrybucję i gwarancję, to konkurencja w tej klasie cenowej kurczy się drastycznie do 2-3 marek. I wtedy już trudno o lepszy wybór.
Dziękujemy sklepowi Kaliber.pl za udostępnienie latarek do recenzji.
Współpraca reklamowa. Testy produktów prowadzimy niezależnie, opinie są wyłączną oceną autorki lub autora. Reklamodawca nie ma możliwości ingerencji w treść recenzji.
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.