Przypomnijmy, że już w lipcu tego roku informowaliśmy o planowanych zmianach w schronisku Orle i ogłoszonym przez Nadleśnictwo Szklarska Poręba przetargu na tego miejsca. Decyzja ta wywołała falę protestów wśród miłośników gór, którzy w petycji podpisanej przez 2,3 tysiąca osób domagali się pozostawienia dotychczasowego gospodarza.
Przetarg, który nie przyniósł rozstrzygnięcia
Choć przetarg został formalnie rozstrzygnięty, jego skutki okazały się zaskakujące. Zwycięzcą miał zostać Robert Pawłowski, który zaoferował sumę dwukrotnie wyższą od kolejnej najwyższej oferty przedstawionej przez spółkę Izera. Jednakże Pawłowski, znany w Szklarskiej Porębie z prowadzenia skansenu Żelazny Tygiel Waloński, odmówił podpisania umowy, uznając warunki za zbyt ryzykowne. Jego obawy wzbudziły konieczność inwestycji o wartości 4,3 miliona złotych oraz niepewność co do terminu przejęcia obiektu.
Nadleśnictwo prowadzi obecnie rozmowy ze spółką Izera, która wyraziła zainteresowanie podpisaniem umowy dzierżawy na okres 30 lat, począwszy od 1 października 2025 roku.
Stanisław Kornafel nie ustępuje
Głównym bohaterem całej batalii pozostaje Stanisław Kornafel, który przez 32 lata zarządzał stacją, przekształcając ją z zaniedbanego obiektu w kultowe miejsce spotkań turystów. Kornafel, którego ostatnia umowa wygasła kilkanaście miesięcy temu, korzysta obecnie z obiektu bezumownie i nie złożył oferty w przetargu, kwestionując jego legalność i argumentując, że to on uratował obiekt przed zniszczeniem.
„My wykreowaliśmy to miejsce, które było bardzo zaniedbane” – tłumaczył w wywiadzie dla Wirtualnej Polski dotychczasowy dzierżawca, porównując działania nadleśnictwa do „odwrotności Janosika”. Kornafel kategorycznie odmawia opuszczenia schroniska.
Groźba eksmisji z Orle coraz bliżej
Napięcie sięgnęło zenitu we wrześniu, gdy Nadleśnictwo Szklarska Poręba wyznaczyło Kornafanelowi termin do 19 września na opuszczenie obiektu. Przedstawiciele Lasów Państwowych zapowiedzieli, że w przypadku dalszego oporu, 22 września na miejscu pojawi się specjalna komisja, a następnie zostanie złożony wniosek do sądu o eksmisję.
„Jeśli pan Kornafel dalej nie będzie chciał wydać nam obiektu, co deklaruje, wówczas będziemy musieli złożyć wniosek do sądu o eksmisję” – przekazał Gazecie Wyborczej Jakub Tomza z Nadleśnictwa Szklarska Poręba, podkreślając, że chodzi o przejrzystość gospodarowania majątkiem Skarbu Państwa.
Konflikt o Orle trwa i może przyjąć nieoczekiwany obrót. Tak jak wspominaliśmy ostatnio to starcie dwóch porządków – tego pragmatycznego i emocjonalnego. Obiekt jest w „dyskusyjnym” stanie technicznym, ale wierni fani zamierzają bronić swojego „domu z dala od domu”. O dalszym rozwoju sytuacji – będziemy informować.
Grafika: Pexels, Mateusz Mierzejewski
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.