A czym tu będzie mowa?
Tym krótkim wstępem chciałbym rozpocząć cykl artykułów na temat szeroko pojętej samoobrony. I to nie w rozumieniu tylko związanym z walką wręcz, a całokształtem działań, które mogą okazać się pomocne w różnych sytuacjach zagrożenia. Co warto mieć przy sobie? Jaki kurs sztuki walki jest warty wydanych pieniędzy i poświęconego czasu? Jak unikać i zapobiegać, a kiedy po prostu oddać swój portfel?
Trochę prawa
Przed przystąpieniem do jakiegokolwiek opisu i analizy trików, technik, sprzętu sprawdźmy, co nam wolno robić i co posiadać w świetle polskiego prawa, aby z pozycji broniącej się osoby, nie stać się oskarżonym o przekroczenie warunków obrony koniecznej. Przytoczę tu kilka paragrafów. Należy pamiętać, że każda sytuacja w świetle prawa zależy od wielu okoliczności. Najważniejsze, co trzeba wiedzieć to to, że obrona przed bezprawnym zamachem (atakiem) jest prawem gwarantowanym poprzez obowiązujący w Polsce Kodeks Karny z 1997. Idąc dalej i przedstawiając jeden z paragrafów Art. 25 §1. Nie popełnia przestępstwa, kto w obronie koniecznej odpiera bezpośredni, bezprawny zamach na jakiekolwiek dobro chronione prawem.
Zastosowanie technik samoobrony jest uwarunkowane dodatkowymi zasadami. Możemy bronić się tylko wtedy, gdy zamach na nas jest bezprawny, bezpośredni i rzeczywisty. Atak rzeczywisty, musi zaistnieć, a nie być wytworem naszej wyobraźni. Czyli nie możemy zareagować na osobę nam grożącą zamachem z odległości kilku metrów, bo nie występuje tutaj rzeczywistość zamachu. Wystąpi to wtedy, gdy napastnik ruszy w naszym kierunku z chęcią urzeczywistnienia gróźb. Tak jak wspomniałem wcześniej, granica pomiędzy obroną konieczną, a jej przekroczeniem jest bardzo cienka, zależna od okoliczności i zawsze będzie rozpatrywana wielopłaszczyznowo.
Jeszcze jeden paragraf, trzeci, który jest istotny z punktu widzenia osoby broniącej się: Nie podlega karze, kto przekracza granice obrony koniecznej pod wpływem strachu lub wzburzenia usprawiedliwionych okolicznościami zamachu. W dalszych częściach będę dalej rozwijać aspekty prawne i pracować na realnych przykładach, opartych na wyrokach sądowych. Osoby niecierpliwe, pragnące zgłębić aspekty prawne samoobrony odsyłam do rekomendowanej przeze mnie książki prof. dr hab. Andrzeja Marka Obrona konieczna w prawie karnym Oficyna Wolters Kluwer business, Warszawa 2008.
§ ART. 4. 1.
Ustawa o broni i amunicji i jej paragraf Art. 4. 1. definiuje, co jest w Polsce uznawane za broń. I tak, poprzez broń, należy przez rozumieć:
1) broń palną, w tym broń bojową, myśliwską, sportową, gazową, alarmową i sygnałową;
2) broń pneumatyczną;
3) miotacze gazu obezwładniającego;
4) narzędzia i urządzenia, których używanie może zagrażać życiu lub zdrowiu:
a) broń białą w postaci:
• ostrzy ukrytych w przedmiotach niemających wyglądu broni,
• kastetów i nunczaków,
• pałek posiadających zakończenie z ciężkiego i twardego materiału lub zawierających wkładki z takiego materiału,
• pałek wykonanych z drewna lub innego ciężkiego i twardego materiału, imitujących kij bejsbolowy,
b) broń cięciwową w postaci kusz,
c) przedmioty przeznaczone do obezwładniania osób za pomocą energii elektrycznej.
Ustawa określa warunki uzyskania pozwolenia i rejestracji na wymienione powyżej rodzaje uzbrojenia. Możemy także się z niej dowiedzieć o karach za nieprzestrzeganie przepisów.
Nigdy nie wiadomo, co może się zdarzyć w miejskiej dżungli i dlatego warto być przygotowanym i mieć przećwiczone zachowania i reakcje
Praktyka
Zaznajomieni i uzbrojeni w podstawowe informacje dotyczące aspektów prawnych możemy rozpocząć analizę zagadnienia, jak się bronić i jak być gotowym. Dobrze przygotowana i świadoma osoba będzie miała wiedzę o tym, jak unikać zagrożenia, jak zachować się w sytuacjach podwyższonego ryzyka i jak nie dopuścić do siebie paniki. Powinna też posiadać podstawowe umiejętności walki wręcz, jednak moim zdaniem nie grają one najważniejszej roli. Konieczne jest jednak oswojenie się z prostymi technikami samoobrony, jak i przećwiczenie konkretnych sytuacji. Temat treningu i doświadczenia w tym zakresie przedstawię w osobnym tekście.
Napad
Poniżej przedstawiam realne formy przygotowania się na ewentualne możliwe sytuacje zagrażające naszemu bezpieczeństwu. Rozpatrując konkretną sytuacje: jesteśmy ofiarami napaści rabunkowej. Napastnik żąda oddania telefonu, portfela czy zegarka. Liczba naszych reakcji jest ograniczona. Możemy zadziałać na kilka sposobów:
- podjąć walkę,
- próbować ucieczki,
- negocjować, przekonując, że nic nie mamy przy sobie,
- po prostu spełnić żądanie.
Liczba dostępnych rozwiązań może się zmienić od okoliczności. Na przykład, zamiast jednego napastnika może być ich kilku, nie ma drogi ucieczki lub podjęcie walki jest z góry skazane na niepowodzenie. Wypowiedziana przez napastnika groźba może być też poparta fizyczną agresją, nożem lub innym groźnym narzędziem.
To jest najmniej korzystne zakończenie napadu, nie dość, ze tracimy wszystkie dobra, to jeszcze zdrowie
Najprostsze i najmniej ryzykowne jest jednak spełnienie żądań napastnika, choć oddanie portfela z zawartością jest bardzo bolesne
Spełnienie żądań
Dlatego też zaczniemy od rozpatrywania ostatniej ewentualności, która moim zdaniem jest najbezpieczniejsza i najmniej ryzykowna. Oddajemy to co mamy przy sobie. Boli, prawda? Wraz z utratą smartfonu tracimy wszystkie kontakty, notatki i terminarz. Oddanie portfela powoduje nie tylko pożegnanie się z pieniędzmi w postaci gotówki, ale też dokumentami, często tak istotnymi, jak dowód osobisty i prawo jazdy. To także strata kart płatniczych i kredytowych, jak też mniej ważnych – członkowskich do rozmaitych programów lojalnościowych czy na siłownię.
Tak, strata rzeczywiście zaboli. Jak możemy to zminimalizować? Najlepszym rozwiązaniem jest przygotowanie fałszywego portfela. Nieważne, czy jest mały czy duży, ma być swego rodzaju przynętą. Należy pamiętać, że będzie noszony w łatwo dostępnym miejscu. Powinien być wyposażony w kilka kompletnie niepotrzebnych kart, w środku powinno się jeszcze znajdować kilka zwiniętych banknotów, co da mu wygląd wypasionego portfela.
Dodatkowo można przygotować osobny, mały portfel na monety, który także może się okazać przydatny. Przekazujemy napastnikowi dwie rzeczy, gdy on się spodziewał tylko jednej. Pokazujemy mu takim zachowaniem, że oddajemy wszystko co mamy. Podobnie do portfeli ma się sprawa z telefonem. Warto w określonych przypadkach mieć dwa, w tym taki, którego oddanie nie boli. Ważne, aby ten drugi, stanowiący atrapę był działający. Niestety, w przypadku oddania ulubionego zegarka nie ma żadnego zastępczego rozwiązania.
Warto zwrócić uwagę na coraz bardziej popularne torby biodrowe lub inne zasobniki. Wiele osób, nie chcąc wypychać kieszeni, ładuje do nich wszystkie niezbędne rzeczy. A to sprawia, że są niestety bardzo łatwe do utraty. Złodziej zabiera coś, co jest widoczne, wypchane i łatwo dla niego dostępne. Należy to wziąć pod uwagę podczas codziennych przygotowań. W ciągu dnia, w publicznych miejscach nie powinno nam nic grozić, z wyjątkiem działań kieszonkowców. Dla nich rzeczy przenoszone w nerkach są bardzo łatwą zdobyczą, w porównaniu do sięgania do kieszeni.
Inaczej ma się sprawa z nocnym zdobywaniem miasta ze znajomymi. Wtedy im mniejsza będzie przenoszona przy sobie liczba rzeczy, na których nam zależy, tym lepiej. Posiadając przygotowane fałszywe zestawy do oddania, jesteśmy gotowi, aby zminimalizować straty podczas napadu. W sytuacji napadu nie negocjujemy, zgrywamy zaskoczonych i oddajmy przygotowany towar, cały czas mówiąc że nie chcemy kłopotów i zależy nam, aby wyjść z tego zdarzenia cało.
Utrata portfela potrafi zaboleć
Dwa portfele-przynęty gotowe do oddania. Pierwszy to mała portmonetka, mieszcząca monety, drugi jest bardziej imponujący, z widocznymi kartami pozbawionymi wartości
Nie ma co czekać, po oddaniu portfela-przynęty lepiej bardzo szybko oddalić się z miejsca napadu, a następnie zgłosić atak na Policji
Negocjace
Kolejna reakcja to negocjacje, tłumaczenie napastnikowi, że nie ma się przy sobie rzeczy, których się domaga. Oczywiście można to robić, choć to na pewno takie działanie zwiększa poziom irytacji atakującego, co więcej – w złej sytuacji zakończy się spełnieniem wypowiedzianej groźby. Takie negocjacje nie mogą być nigdy prowadzone tylko dla samego negocjowania. To zawsze musi być przygotowanie kolejnego kroku w naszym planie samoobrony. Tłumacząc, że nie mamy przy sobie niczego wartościowego, a jedynie jakieś drobne pieniądze (możemy w tym czasie przeszukiwać kieszenie pokazując, że szukamy czegoś do oddania) staramy się ocenić sytuację. Sprawdzamy, ilu jest napastników, czym nam grożą, czy mamy szanse ucieczki, czy mamy w kieszeni coś co nam może pomóc (na przykład gaz). Negocjacje będą w tym przypadku otwarciem do kolejnych dwóch reakcji. Pierwszą z nich jest ucieczka. Musimy zwiększyć dystans od napastnika, na przykład go odepchnąć, dzięki czemu zyskamy drogę do odwrotu z miejsca ataku, jak też określony kierunek. Jednak w takiej sytuacji chodzi przede wszystkim o uzyskanie pewności, czy damy radę przebiec kilkadziesiąt, kilkaset metrów. Drugim działaniem jest walka, przy użyciu tego, co nosimy przy sobie lub własnych umiejętności. Negocjacje będą w tym przypadku służyły do zaskoczenia napastnika. Niezależenie od wybranej reakcji, musimy mieć je wszystkie przećwiczone i przetrenowane. Trzeba mieć całą akcję poukładaną w głowie, wręcz znać ją na pamięć. A wcześniej umieć sobie takie wydarzenie dobrze wyobrazić. Powinniśmy mieć wykute w pamięci słowo-klucz, tak zwany zapalnik, po wypowiedzeniu którego zadziałamy bez wahania i nie zatrzymamy się w połowie. O tym napiszę w kolejnej części.
Podsumowanie
Zapraszam wszystkich, którzy mają doświadczenie i chęć do podzielenia się nim, do współtworzenia tego cyklu i konstruktywnej polemiki na temat opisywanych stylów, technik i narzędzi. Przeanalizujmy wspólnie co działa, a co jest tylko miejską legendą. Spotkajmy się i przetrenujmy działające patenty, rozwiejmy mity kursów typu samoobrona w weekend. Przekażmy porcje solidnej wiedzy wszystkim, którzy chcą być gotowi aby się bronić wszelkimi dostępnymi, a co najważniejsze – działającymi metodami.
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.