Wyspy Kanaryjskie to jedno z najlepszych miejsc na spędzenie wakacji dla wielu mieszkańców Europy. Co roku odwiedza je kilkanaście milionów turystów, w tym wielu Polaków. To miejsce, w którym można tam nie tylko wygrzać się na jednej z setek plaż, ale również zwiedzić wiele cudów natury takich jak Park Narodowy Teide na Teneryfie czy Roque Nublo na Gran Carnarii. Takie miejsca jednak mogą szybko zniknąć, jeżeli nic nie zostanie zrobione z napływem turystów na Kanary. Turystyczna inwazja to także rosnące ceny mieszkań i problemy z dostępem do pomocy medycznej. Nic więc dziwnego, że mieszkańcy archipelagu starają się walczyć o dobro swoje i swoich wysp.

W minioną niedzielę odbyła się kolejne masowe demonstracje mieszkańców wyspy przeciw turystyce masowej. Tysiące obywateli wyszło na ulice, by zamanifestować swoje poglądy. Wśród postulatów znalazły się między innymi wprowadzenie podatku ekologicznego, z którego pieniądze byłyby przeznaczone na utrzymanie stanu środowiska, a także żądanie zamrożenia pozwoleń na nowe pokoje hotelowe, regulacja cen zakupu nieruchomości dla przybyszy spoza wysp oraz zwiększanie funduszy dla lokalnych władz. W tym samym czasie przedstawiciele Wysp Kanaryjskich udali się do Brukseli z prośbą o dodatkowe pieniądze na budowę niedrogich mieszkań z dala od wybrzeża.

Demonstracje przeciw turystyce masowej nie ograniczyły się jedynie do Wysp Kanaryjskich. W wielu miastach Hiszpanii odbyły się manifestacje wsparcia dla archipelagu.
Grafika: Pexels, Alex P