Garmin inReach Mini 3 Plus to niewielkie i nieprzesadnie drogie urządzenie do komunikacji satelitarnej. Nie pozwala ono na ciągłą komunikację jak w przypadku telefonu, ale na wysyłanie 30-sekundowych wiadomości (głosowych lub tekstowych), a także zdjęć poprzez sieć satelitarną. Umożliwia to kontakt z najbliższymi nawet z dala od jakichkolwiek sieci komórkowych. Co więcej, dzięki wbudowanej opcji LiveTrack mamy możliwość udostępniania swojej pozycji, co może pozwolić śledzić naszą wyprawę.
Ważną funkcją inReach Mini 3 Plus jest możliwość wysłania specjalnej wiadomości SOS do centrum Garmin Response, gdzie przez całą dobę czuwa zespół koordynatorów, którzy w razie potrzeby mogą się skontaktować z odpowiednimi służbami ratowniczymi, które mogą nam pomóc w kłopotach. Firma chwali się, że zespół Garmin Response ma już 20 lat doświadczenia i w tym czasie wsparł ponad 18 tysięcy zgłoszeń. Warto tu przypomnieć, że z podobnej funkcji korzysta także opisywany niedawno Garmin Fenix 8 Pro.
Samo inReach Mini 3 Plus jest dość niewielkie (5,5 x 9,80 x 2,67 cm) i waży nieco ponad 125 gram. Jego wytrzymała budowa spełnia normę IP67, a w zakresie temperatury, wstrząsów i wodoodporności także MIL-STD-810. Urządzenie wyposażone jest w baterią pozwalającą wedle danych producenta na działanie przez prawie 14 dni (330 godzin), kolorowy dotykowy wyświetlacz w technologii MIP oraz wbudowany GPS. inReach Mini 3 Plus współpracuje oczywiście z aplikacją Garmin Explore, dzięki czemu możemy korzystać z map i dokładnej nawigacji na telefonie.
Warto jednak pamiętać, że aby uzyskać pełną funkcjonalność urządzenia (czyli mieć dostęp to komunikacji satelitarnej) należy mieć wykupiony abonament inReach. Minimalna cena subskrypcji to niecałe 10 euro. Dodatkowo korzystanie z łączności satelitarnej na terenie niektórych krajów jest dozwolone tylko po wcześniejszej rejestracji urządzenia.
Garmin inReach Mini 3 Plus to ciekawe urządzenie i może być przydatne, jeżeli wybieracie się na długą podróż do odległych krajów – na przykład na safari, albo na wyprawę do amazońskiej dżungli. Tym bardziej, że to właśnie wtedy jest największa szansa, że będziecie w razie wypadku potrzebować pomocy.
Grafika: materiały producenta
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.