Skąd właściwie wziął się na nią pomysł?
Za projektem torby Claymore, jak i zresztą wielu innych produktów linii Bushcraft od Helikon-Tex, stoi doskonale znana w środowisku firma Survivaltech. Oferując kompleksowe szkolenia z przetrwania w sytuacjach kryzysowych, związała się z polskim producentem celem wprowadzenia na rynek nowych rozwiązań o projekcie dyktowanym specjalistycznym zapotrzebowaniem.
Znaczna cześć najpopularniejszych produktów linii Bushcraft to wyposażenie o wojskowym rodowodzie, urozmaicone o dodatkowe rozwiązania. Nie inaczej jest w przypadku torby Claymore, która wzorowana jest na torbie do przenoszenia niesławnych min przeciwpiechotnych z którymi dzieli nazwę.
Uniwersalna, jednodniowa torba taktyczna na ramię. Kształtem nawiązuje do używanej w armii USA od lat 60 XX w. torby do przenoszenia miny przeciwpiechotnej M18A1 zwanej Claymore. Uzupełnia naszą ofertę toreb o szerszym zastosowaniu, nie tylko do bushcraftu i turystyki, lecz także innych aktywności outdoorowych lub miejskich.
Helikon-Tex
Konstrukcja torby Helikon Calymore
Claymore to kompaktowa (31 x 22 x 20 cm) torba o prostokątnym kształcie. Najbardziej rzucające się w oczy cechy to klapa i dwie duże, przednie kieszenie.
Na klapie umieszczony jest rzep z wyhaftowanym kameleonem. Zamykana jest na rzepy lub/i klipsy, umieszczone na kieszeniach.
Dwie duże kieszenie to w zasadzie gwóźdź programu, gdyż to one odpowiadają za nietypowy wygląd torby. Są wyjątkowo obszerne i bez problemu mieszczą manierkę Pathfinder z zestawem do gotowania. Pomieszczą także standardową manierkę US Army i półlitrową butelkę Nalgene skompletowaną ze stalowym kubkiem (pozostawiając w drugim przypadku sporo miejsca).
Kieszenie mogą zostać skompresowane w górnej części za pomocą ściągacza, co także zapobiega nadmiernej ruchliwości manierek czy zgubieniu mniejszych przedmiotów. Te z kolei umieścić można w dodatkowych, wewnętrznych kieszonkach (po dwie na każdą kieszeń).
Boki torby wyposażono w poziome odcinki taśmy (po dwie na każdy bok), bez problemu mieszczące taśmy akcesoriów z systemem MOLLE. Dół również wyposażony jest w owe odcinki, w ilości pięciu sztuk.
Tył torby także pozwala na przenoszenie dodatkowego ekwipunku. Panelu z taśmy, podzielony na sześć przedziałów, pozwala przytroczyć dodatkowy sprzęt – jeden z przedziałów jest znacznie szerszy i może służyć np. do przenoszenia toporka.
Pod panelem znajdują się trzy kieszenie ze wzmocnionymi krawędziami, mogące pomieścić przedmioty wielkości magazynków AR/AK. Na ich dnach umieszczono otwory drenażowe.
Widok z góry odsłania zapinaną dwukierunkowym zamkiem komorę sięgającą dna. Przednia i tylna jej ścianka obszyta została głębokimi kieszeniami (łącznie czterema). Ostatnim miejscem na przedmioty jest umieszczona na tylnej ściance kieszonka zapinana na zamek. Mile widzianym dodatkiem są trzy pętelki, do których przymocować można np. klucze.
Torba przenoszona jest odpinanym klamrami pasem o szerokości ~40 mm, regulowanym za pomocą drabinki. Wykonana jest z nylonu o gramaturze 263 g/m2 i cechuje się masą 370 g.
Dla kogo właściwie jest torba Claymore?
Dla kogo właściwie jest torba Claymore? Cóż, widząc ją jeszcze jako nowość na stronie producenta, nie przykuła specjalnie mojej uwagi. Ot mała torba do której nie zmieszczę raczej nic przydatnego. Dopiero teraz uświadamiam sobie w jakim byłem błędzie. Po około dwóch miesiącach użytkowania stwierdzam, że jest to tak naprawdę produkt, który znajdzie zastosowanie u każdego.
Torbę z początku użytkowałem zgodnie z myślą producenta i projektantów z Survivaltech. Używałem jej na krótkie, kilkugodzinne wyprawy. Prowiant, woda, nóż, akcesoria do rozpalania ognia – co więcej trzeba do przygody w skali mikro?
Claymore umożliwiła wygodne i przede wszystkim pewne rozmieszczenie całego ekwipunku. Kieszenie zewnętrzne pomieściły prowiant i wspomniane wyżej manierki i butelki, z kolei zapinana zamkiem komora stała się miejscem przechowywania mniejszych narzędzi pokroju latarki, krzesiwa, noża i małego zestawu pierwszej pomocy. Nic przysłowiowo nie latało w jej wnętrzu, a dobywanie manierki/butelki było szybkie i intuicyjne.
Z czasem jednak torba trafiała na moje ramię coraz częściej, będąc przydatną w bardziej codziennych aktywnościach – zwykłym spacerze czy wyjściu do warsztatu (przednie kieszenie wspaniale mieszczą wszelakiego rodzaju chemię, a liczne kieszonki wewnętrzne liczne klucze i nie tylko). Stała się nieodłącznym kompanem podczas wyjść niewymagających plecaka, tj. takich, kiedy to nie musiałem przenosić większej ilości wody czy dodatkowej odzieży.
Podczas użytkowania nie doszło do żadnych uszkodzeń – torba jest tak prosta, że ciężko byłoby w niej coś uszkodzić. Nie traktuję ostrożnie swojego sprzętu – skoro zaprojektowany został do użytku w lesie, w środowisku gdzie narażony jest na liczne przetarcia, przemoczenie i przedziurawienia, niech do takiego trafia. Niech będzie rzucany na ziemię, ciągnięty po podłożu, użytkowany awaryjnie jako improwizowana mata. Taki jest sens jego istnienia.
Podsumowanie
Helikon-Tex Claymore to torba, która znajdzie przeznaczenie na każdym ramieniu, niezależnie czy użytkownik działa z nią w lesie czy w środowisku miejskim. Nie każdemu spodobać się może pod kątem estetycznym charakterystyczny projekt z dwoma wydatnymi kieszeniami, ale nie można odmówić mu funkcjonalności. Stanowi świetną pozycję do lekkiego EDC (Every Day Carry lub Ekwipunku Dźwiganego Codziennie) i przy okazji uczy swoją małą pojemnością nie zabierać zbyt dużej ilości gadżetów. Jest także świetnym uzupełnieniem plecaka trekkingowego i alternatywą dla większej nerki.
Dziękujemy Helikon-Tex za udostępnienie torby Claymore do recenzji.
Testy produktów prowadzimy niezależnie, opinie są wyłączną oceną autorki lub autora. Reklamodawca nie ma możliwości ingerencji w treść recenzji.
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.