Co na to nauka?
Bielactwo rafy koralowej
Zakłócenia w symbiozie między koralowcami a glonami, które nadają im barwy, były dotąd rzadkie i mało widoczne. Jednak teraz bielenie rafy jest zauważalne nawet podczas rekreacyjnego snorkelingu. Co więcej, naukowcy od dawna obserwowali zmiany w środowisku morskim. Są to między innymi podnoszenie się temperatury wód, zanieczyszczenia oraz zakwaszenie oceanów. Te z kolei negatywnie wpływają na koralowce i ich symbiozę z glonami. Dodatkowo, rosnąca liczba doniesień o lokalnych przypadkach bielenia raf wskazywała, że problem ten może się nasilać i stawać bardziej powszechny.
Z tego powodu podjęto wiele badań ostrzegających, że jeśli nie dojdzie do globalnych działań na rzecz ochrony środowiska, proces bielenia raf koralowych stanie się bardziej widoczny i rozległy. Niestety, jak w wielu podobnych przypadkach, nie zdążyliśmy zapobiec globalnej katastrofie.
Specjalny zespół naukowców z organizacji proekologicznej Hepca oraz Instytutu Nauk Morskich i Rezerwatów Morza Czerwonego przez ostatnie dwa miesiące badał stan kolonii koralowych. Okazało się, że wpływ na ich reakcję ma rosnąca temperatura wody, bezprecedensowe odpływy oraz dewastacja spowodowana nadmierną liczbą turystów w wodzie.
Wyniki badań
Blaknięcie dotknęło około 90% raf w obszarze od północy miasta do jego centrum. Niemal wszystkie gatunki koralowców w tym rejonie wykazują oznaki lekkiego blaknięcia. Co więcej, nawet rafy uznawane za najbardziej odporne na wysokie temperatury doświadczyły nasilenia blaknięcia, co sugeruje niepokojącą tendencję chorobową.
Zmiany postępują coraz szybciej
Pierwszy przypadek masowego blaknięcia koralowców na zachodnim wybrzeżu Morza Czerwonego odnotowano w 2012 r. Kolejne wystąpiło po ośmiu latach, następne w 2023 r., a ostatnie podczas trwających wakacji! Widać, że blaknięcie raf koralowych staje się coraz częstsze. Jednak północna część Morza Czerwonego – z wybrzeżem Hurghady, Safagi i Marsa Alam – wydaje się być mniej dotknięta niż południowa, gdzie “stres cieplny” jest większy. To tam miliony turystów co roku przyjeżdżają, aby podziwiać rafy koralowe i morskie życie.
Niezrównoważona turystyka przyczynia się do niszczenia raf. Dr Ahmed Ghallab, dyrektor Rezerwatu Wysp Północnych na Morzu Czerwonym, zauważa, że codziennie ponad tysiąc łodzi turystycznych przewozi 20 tysięcy nurków i snorkelerów. Dodatkowo, wzdłuż zachodniego wybrzeża – od el-Gouny po Marsa Alam – pływa prawie 5 tysięcy takich łodzi. Każdego dnia sto tysięcy osób korzysta z atrakcji Morza Czerwonego. Wystarczy, że co dziesiąta osoba “zabierze coś na pamiątkę” lub wyrzuci śmieci do wody, aby szkodzić rafom.
Jak to powstrzymać?
Tej siły już nie zatrzymacie. Nie ma co się łudzić, że nadmierny konsumpcjonizm zatrzyma się bez wyraźnej siły wypadkowej. To samo ma się rzecz jasna w kwestii wycieczek, wakacji, turystyki, wyjazdów zagranicznych. Od kiedy zrobiła się na nie moda, a regiony zarabiają na turystach krocie, nikomu nie przychodzi do głowy, aby zatrzymać tę „dobrą passę”. Oczywiście, że kroczymy w kierunku upadku, ale za to dobrze się adaptujemy. I jest fajnie na Instagramie. Żeby móc to zmienić, musielibyśmy chcieć żyć inaczej. A dopóki nam odpowiada nasz sposób funkcjonowania, to jedyne co możemy zrobić, to napisać o tym w internecie i być w szoku. Albo- przestać uczestniczyć w tym wyścigu szczurów.
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.