Ekstremalna perełka w Andach
Dawne sanktuarium sportów ekstremalnych
Przez wiele lat Chacaltaya był mekką dla miłośników sportów zimowych. Znajdował się na zboczu lodowca, zaledwie pół godziny jazdy samochodem od La Paz, czyli największego miasta Boliwii. Ośrodek ten przyciągał zarówno lokalnych mieszkańców, jak i turystów z całego świata. Nie można się temu dziwić – jako najwyżej położony ośrodek narciarski na świecie, był niezwykłą atrakcją.
Chacaltaya było świetnym miejscem do jazdy na nartach i snowboardzie. Powietrze było aż przesycone ekscytacją związana z zjazdami po ostrych stokach lodowca, a ludzie cieszyli się spektakularnymi widokami Andów i jednocześnie doświadczali adrenaliny związanej z uprawianiem sportów ekstremalnych w wysokich górach. To miejsce przyciągało nie tylko lokalnych miłośników narciarstwa, ale także, a w zasadzie przede wszystkim turystów z różnych zakątków świata.
Dziś, na terenie dawnej miejscowości narciarskiej pozostały jedynie ruiny opuszczonych budynków i wspomnienia po starych czasach.
Globalne ocieplenie w natarciu
W latach 90. XX wieku badacze rozpoczęli badania nad topniejącym lodowcem Chacaltaya. Prognozowali, że do roku 2015 całkowicie się on roztopi. Jednakże ich przewidywania okazały się błędne, gdyż już w 2009 roku ostatni fragment lodowca zniknął. Naukowcy z Boliwii, którzy monitorują topnienie lodowców, ostrzegają, że szybkość, z jaką Chacaltaya się roztopił, stanowi dowód na globalne ocieplenie.
Opłakane skutki dla ekosystemu i mieszkańców
Boliwijscy naukowcy podkreślają, że zniknięcie lodowca ma poważne konsekwencje nie tylko dla lokalnego ekosystemu. Ma także wpływ na ludzi zależnych od zasobów wody pochodzącej z topniejącego lodu. Bezpośrednio dotyka to mieszkańców La Paz, których woda pitna w dużej mierze pochodziła właśnie z tego źródła. Wzrost temperatury i topnienie lodowców stają się zatem nie tylko problemem lokalnym. W ujęciu globalnym wymaga pilnych działań w celu ograniczenia emisji gazów cieplarnianych i łagodzenia skutków zmian klimatycznych.
Eletryczność w Boliwi
Dodatkowo, dla większości mieszkańców Boliwii La Paz jest głównym dostawcą energii elektrycznej. Ta z kolei jest bezpośrednio uzależniona od wody napędzającej turbiny wodne. Natężenie przepływu wody, a co za tym idzie – produkcja prądu, silnie zależy od ilości opadów śniegu i topnienia lodowców w górach.
Z tego względu topniowe topnienie lodowców i obniżanie się poziomu wody w okolicach La Paz staje się dużym wyzwaniem i zagrożeniem dla całej Boliwii.
Dwóch mężczyzn na zboczu góry
Mimo że Chacaltaya zaczął podupadać i schodzić w zapomnienie, dla dwóch braci, Adolfa i Samuela Mendozy, nie stracił on swojego uroku. Postanowili oni zamieszkać w jednej z niszczejących willi, gdzie kiedyś przebywali turyści. Z przymrużeniem oka zostali nazwani “strażnikami góry”.
Kiedyś pasjonowali się narciarstwem i wspinaczką, teraz są raczej kuriozum, które nie przyciąga turystów. Są po prostu dwoma mężczyznami, pustelnikami, którzy od lat mieszkają na zboczu góry. Mimo że ośrodek przestał być centrum uwagi, dla Adolfa i Samuela jest to wciąż miejsce, w którym mogą cieszyć się spokojem górskiej scenerii. Ich historia stanowi swoisty hołd dla przeszłości tego miejsca, nawet jeśli przyszłość wydaje się być niepewna.
Samuel w chmurach
Kilka lat temu belgijski filmowiec Pieter Van Eecke mieszkał i pracował w Ameryce Łacińskiej. Stworzył film “Goudougoudou”, który skupiał się na zniszczeniach spowodowanych trzęsieniem ziemi na Haiti, a potem skierował swoją uwagę na topniejący lodowiec Chacaltaya. Jego najnowsze dzieło, “Samuel in the Clouds”, skupia się na życiu strażnika góry, Samuela, oraz konsekwencjach topnienia lodowca, dotykając tematów związanych zarówno ze spadkiem liczby turystów, jak i zagrożeń wynikających z tego zjawiska.
Przesuwające się granice
Chacaltaya nie jest jedynym lodowcem w Ameryce Południowej, który uległ zmianom spowodowanym przez zmiany klimatyczne. Podobne zjawiska obserwuje się także w Argentynie, Ekwadorze i Peru. Przewodnicy górscy, prowadzący wycieczki, zawsze zwracają uwagę swoim klientom na zmieniającą się co roku granicę śniegu. Pokazują, jaką pozycję linia śniegu zajmowała w poprzednim roku, a jaką miała jeszcze 10 lat temu. Ta granica przesuwa się rokrocznie o kilka metrów. Jest to zaskakującym świadectwem zmian zachodzących w środowisku naturalnym.
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.