Walka o dowożenie turystów nad tatrzańskie jezioro trwa od dłuższego czasu. Obrońcy praw zwierząt domagają się wycofania fasiągów (konnych zaprzęgów), a zakopiańczycy bronią, ich twierdząc, że nie tylko ten typ przejazdów to wieloletnia tradycja, ale konie, których używają fiakrzy, są bardzo dobrze traktowane i regularnie badane. W końcu w marcu zarząd Tatrzańskiego Parku Narodowego i włodarze Ministerstwa Klimatu na konferencji prasowej ogłosili, że od maja wyruszą elektryczne busy nad Morskie Oko, a transport fasiągami zostanie powoli ograniczony.
Za nami pierwszy weekend, w trakcie którego kursują elektryki nad Morskie Oko. Jeżdżą one ostatecznie dwoma trasami z Zakopanego lub Palenicy do Włosienicy, która od samego jeziora oddalona jest o niecałe 2 kilometry. Busy edukacyjne (gdyż tak są one) oznaczone na stronie TPN wyjeżdżają ze stolicy Tatr o 7.30 i 12.00, a z Palenicy o 6.30 i 12.00. Dłuższa trasa kosztuje 100 złotych jeżeli kupimy bilet online i 110 jeżeli kupimy go w budce przed odjazdem, krótsza kosztuje 80 złotych. Powrót z Włosienicy musimy wykupić osobno, a bilet taki kosztuje 90 lub 100 złotych. W ceny tych biletów wliczony jest także wstęp do TPN. W trakcie jazdy w głośnikach busa podawane są informacje na temat tatrzańskiej przyrody. Dla porównania przejazd bryczką to koszt 70 do 100 złotych (plus bilet do TPN).
Przez pierwsze trzy dni swojej działalności elektryczne busy nad Morskie Oko nie przyciągnęły zbyt wielu chętnych. Jak podaje rzecznik TPN, przejechało nimi łącznie około 40 osób. W tym czasie fasiągi przewiozły ponad 1000 pasażerów. Dzieje się tak dlatego, że dla wielu turystów, zwłaszcza przyjeżdżających z dużych miast przejazd wozem jest sporą atrakcją, a autobusy to szara miejsca codzienność. Tym bardziej że różnica w cenie przejazdu jest na tyle nie wielka, że raczej nie skusi ona tych oszczędnych, którzy raczej wybiorą pieszą wycieczkę. Zapewne obniżka ceny busa skłoniła, by więcej chętnych do wybrania tego elektrycznego pojazdu, ale ciężko powiedzieć czy taka się pojawi. Zwłaszcza że od pierwszego stycznia fiakrzy dojechać będą mogli tylko do Wodogrzmotów Mickiewicza. Innymi słowy, elektryczne busy będą miały monopol na dojazd do Włosienicy i Morskiego Oka, a to jakimkolwiek obniżkom cen.
Grafika: Pexels, Alex Blokstra
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.