Fenixlight to producent, który regularnie wypuszcza na rynek solidny sprzęt, dzięki któremu zapewnił sobie ważną pozycję na rynku latarek. Piszemy o nim dość regularnie. Niedawno mogliście poczytać o Fenix PD45R Advanced Command Edition, a wcześnie o TK22R i C7 i HL16. Teraz premierę ma najnowszy produkt tej firmy, czyli Fenix TK17.
Nowa latarka jest nieco mniejsza i lżejsza od opisywanego niedawno PD45R. Ma niecałe 15 cm długości i waży nieco mniej niż 200 gram. W tym niewielkim korpusie kryje się jednak całkiem potężny potwór mogący świecić z maksymalną mocą 3600 lumenów (27300 kandeli) na odległość 330 metrów. Umożliwia to potężna dioda CREE XHP50.3. Fenix TK17 zbudowana jest z wytrzymałego stopu aluminium A6061-T6. Spełnia normę IP68 i można ją zanurzyć na głębokość do 2 metrów. Powinna też bez trudu przetrwać upadek z jednego metra. Przód latarki wzmocniony jest stalą wolframową, dzięki czemu można używać go do wybijania szyb.

Fenix TK17 ma pięć trybów świecenia. Cztery z nich to światło ciągłe o mocach odpowiednio 3600, 1000, 350 i 30, a czwarty to tryb stroboskopowy o mocy 3000 lumenów. Całość zasilana jest baterią projektu Fenixlight ARB-L21 o mocy 6000 mAh, która ładowany jest poprzez USB typu C. Zapewnia ona wystarczająco dużo energii, by w najwyższym trybie Burst świecić przez 3 godziny i 45 minut (moc światła w tym trybie jest co jakiś czas redukowana, by nie przeciążyć i nie przegrzać urządzenia) lub 60 godzin przy 30 lumenach. Sama bateria osadzona jest w korpusie za pomocą podwójnego mechanizmu sprężynowego, co lepiej stabilizuje ją wewnątrz i czyni całość mniej podatną na uszkodzenia. Tryby świecenia obsługuje się za pomocą dwóch przycisków umieszczonych z tyłu latarki, które pozwalają nie tylko na kontrolowanie mocy świetlnej, ale także na natychmiastowe włączenie najsilniejszego trybu Burst i stroboskopu.
Według danych udostępnionych przez producenta Fenix TK17 powinien być solidną i wytrzymałą latarką o dużej mocy świetlnej i porządnej baterii. Dzięki wielu różnym akcesoriom pozwalającym ją osadzić na broni może być ona ciekawym wyborem dla miłośników militariów. Świetnie też sprawdzi się samodzielnie jako główna latarka w naszym zestawie EDC, tym bardziej że jest ona i lżejsza i mocniejsza zarówno od Fenix PD45R jak i Olight Warrior Ultra. Jej jedyną wadą w tym zastosowaniu jest brak trybu niskolumenowego, który jest bardzo często wystarczający i zapewnia moc na naprawdę długo.
Grafika: strona producenta (Fenixlight.com)
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.