Słowem wstępu
Stakeout Spark to narzędzie terenowe – i to widać od pierwszego kontaktu. Jego zestaw funkcji jest dopasowany do sytuacji, w których naprawdę się przydaje: rozbijanie namiotu, radzenie sobie z linami i śledziami, rozpalanie ognia, drobne naprawy sprzętu, a także typowe czynności kempingowe, jak przygotowanie opału czy docięcie paracordu. To multitool, który nie próbuje udawać skrzynki narzędziowej, ale raczej pełni rolę kompaktowego pomocnika zawsze pod ręką.
Konstrukcja i ogólne wrażenia
Stakeout Spark w kolorystyce Coyote Brown prezentuje się bardzo „outdoorowo” – matowe wykończenie, stonowana barwa, solidna, zwarta sylwetka. Całość mieści się w dłoni i waży zaledwie 153 gramy. To na tyle mało, by nie przeszkadzało przypięte do plecaka czy noszone w kieszeni, a jednocześnie czuć, że mamy w ręku solidny kawałek stali, który nie rozpadnie się przy pierwszym mocniejszym użyciu.
Gerber zdecydował się na konstrukcję typu butterfly – z rozkładanymi ramionami, w których schowane są narzędzia. Do tego mamy blokadę liner lock dla ostrza i kilku innych elementów, co zwiększa bezpieczeństwo pracy. Ważnym dodatkiem jest karabińczyk, pozwalający błyskawicznie przypiąć multitool do szlufki, pasa biodrowego albo taśmy w plecaku. To drobny, ale bardzo praktyczny detal. Dzięki niemu Spark zawsze jest pod ręką, bez szukania go w czeluściach plecaka.
Widać też różnice względem pierwotnego modelu Stakeout. Wersja Spark zyskała szczypce z przecinakiem do drutu i żelazocerowy pręt do krzesania ognia, a utraciła nożyczki i pęsetę, które raczej sugerowały miejski charakter narzędzia. To świadomy wybór – Gerber nie próbuje tu zadowolić wszystkich, tylko stawia na konkretną grupę użytkowników. I za to należą się brawa.
Materiały – stal do roboty, nie do gabloty
Ostrze i narzędzia wykonano ze stali 5Cr15MoV. Nie jest to materiał, który wygra rankingi „najlepszych stali na świecie”. To stal średniej klasy, łatwa w ostrzeniu i wystarczająco odporna na rdzę, zwłaszcza w połączeniu z czernionym wykończeniem. Jej największą zaletą jest praktyczność w terenie. Po dniu spędzonym na biwaku, struganiu patyków, cięciu kartonu czy szarpaniu się z linką, ostrze może nie będzie już golić włosów, ale wystarczy kilka minut z małą ostrzałką kieszonkową i krawędź wraca do życia. W warunkach terenowych to właśnie łatwość konserwacji jest kluczowa.
Zestaw narzędzi – pakiet dla biwakowicza
Szczypce i przecinak do drutu
Najbardziej widoczna nowość w wersji Spark. To klasyczne needle-nose z możliwością chwytania drobnych elementów i dociągania metalowych części. W terenie przydają się do podginania drutu, prostowania śledzi, zaciskania tulejek na lince czy wyciągania gorących kawałków metalu z ognia. Do tego mamy prosty, ale użyteczny przecinak do drutu – wystarczy do cienkich linek stalowych, drucianych zaczepów czy przewodów w sprzęcie biwakowym.
Ostrze gładkie
Krótka, prosta klinga o długości około 61 mm. Nie ma tu ambicji bycia „taktycznym folderem”. To ostrze do pracy – cięcia kartonu, taśmy, sznurka, paracordu, przygotowania podpałki czy przycięcia gałęzi. Blokada liner lock daje pewność, że nic się nie złoży w dłoni w trakcie pracy. Nie ma też systemu szybkiego otwierania jedną ręką – i dobrze. W obozie liczy się stabilność i kontrola, a nie efektowne „flipowanie”. Krawędź tnąca typu skandi również może zostać naostrzona nawet na porcelanowym kubeczku.
Piłka z listwą do krzesania
Niewielka, ale ostra piłka pozwala przyciąć gałązkę, przygotować kołek czy zgrubnie obrabiać drewno. Co ważne – na jej grzbiecie znajduje się listwa do krzesania iskier. To dużo lepsze rozwiązanie niż próby używania do tego celu grzbietu noża. W połączeniu z krzesiwem daje bardzo skuteczny zestaw do rozpalania ognia.
Krzesiwo
To kolejny ukłon w stronę obozowiczów. Wbudowany pręt żelazocerowy pozwala rozpalić ogień bez użycia zapalniczki czy zapałek. Wystarczy sucha podpałka i trochę wprawy, by uzyskać solidny deszcz iskier. To nie gadżet, ale realne narzędzie, które może uratować sytuację przy mokrej pogodzie albo zgubieniu zapalniczki.
Wyciągacz do śledzi
Element, który wyróżnia serię Stakeout. Jeśli ktoś kiedykolwiek wyciągał śledzie z ziemi po deszczu, ten doceni taki detal. Wyciągacz wchodzi pod łepek i pozwala wyciągnąć śledzia bez szarpania i wyginania linki. Rzecz pozornie drobna, ale w praktyce – nieoceniona.
Miarka, otwieracz do butelek, karabińczyk
To dodatki, które spina całość. Linijka pozwoli odmierzyć kawałek taśmy czy linki, otwieracz – wiadomo, na biwaku zawsze się przyda, a karabińczyk to jeden z najlepszych sposobów noszenia multitoola. Zamiast kieszeni czy futerału wystarczy przypiąć go do paska albo taśmy w plecaku. Dzięki temu zawsze jest pod ręką.
Ergonomia w praktyce
Stakeout Spark jest narzędziem kompaktowym i wygodnym. Kształt korpusu sprawia, że dobrze leży w dłoni, nie ma ostrych rantów, które wbijałyby się przy mocniejszym chwycie. Klips umożliwia noszenie w kieszeni, ale to właśnie karabińczyk okazuje się najlepszym rozwiązaniem. Multitool wisi przypięty, gotowy do użycia, a jednocześnie nie przeszkadza w chodzeniu ani w pracy.
Ostrze i narzędzia otwierają się łatwo, ale nie ma tu ambicji tworzenia „taktycznego foldera”. Wszystko jest podporządkowane prostocie i niezawodności. W praktyce to duży plus – mniej ruchomych mechanizmów to mniej rzeczy, które mogą się zepsuć.
Jak sprawdza się w terenie?
Rozbijanie obozu
Tutaj Stakeout Spark pokazuje swoją przewagę. Śledzie można wbić i łatwo wyciągnąć, linki dociągnąć i poprawić, kombinerki poratują przy doginaniu metalowych elementów. To narzędzie, które realnie skraca czas i wysiłek przy stawianiu namiotu.
Ogień
Piłka przycina drobne gałęzie, ostrze przygotowuje „piórka” na podpałkę, a krzesiwo z listwą dają iskrę niezależnie od warunków. To pakiet, który działa lepiej niż noszenie przypadkowych zapałek, które mogą zawilgnąć.
Naprawy sprzętu
Szczypce i ostrze wystarczają do większości awaryjnych napraw. Przytniesz linkę, dogniesz metalowy zaczep czy skrócisz taśmę. To właśnie w takich sytuacjach Spark pokazuje, że został zaprojektowany dla ludzi, którzy naprawdę korzystają ze sprzętu.
Od przecinania opakowań, przez cięcie rzepów, po otwieranie butelki – multitool nie zastąpi kuchni polowej, ale znacząco ułatwi organizację dnia.
Czego tu nie ma – i dobrze
Stakeout Spark nie ma gniazda na bity, zestawu śrubokrętów, nożyczek czy pęsety. I nie powinien ich mieć. To narzędzie świadomie rezygnuje z miejskich dodatków, by zostać czysto obozowym pomocnikiem. W domu czy w biurze ktoś może narzekać, że nie ma czym dokręcić śrubki w krześle. Ale w lesie? Takie zadania po prostu się nie zdarzają. Zamiast tego Spark daje funkcje, które realnie są przydatne w terenie.
Jakość i trwałość
Wykonanie stoi na solidnym poziomie. Blokady działają pewnie, elementy nie mają luzów. Czernione wykończenie zmniejsza refleksy i trochę chroni przed korozją. Trzeba jednak pamiętać, że to multitool do pracy, a nie ozdoba gabloty. Przy brutalnym traktowaniu – np. używaniu szczypiec jako łomu – można coś uszkodzić. Ale w normalnym użytkowaniu Spark sprawdza się bez zastrzeżeń. A jeśli coś się stanie – Gerber oferuje 25-letnią gwarancję.
Porównania
Warto spojrzeć na Spark w kontekście innych multitooli:
- Gerber Stakeout (pierwsza wersja) – bardziej „EDC” niż terenowy. Miał nożyczki i pęsetę, ale brakowało mu szczypiec i krzesiwa. Spark jest wyraźnie praktyczniejszy w terenie.
- Leatherman Signal – bogatszy w funkcje survivalowe, ale też większy, cięższy i droższy. Spark wygrywa mobilnością i prostotą.
Dla kogo?
Stakeout Spark to narzędzie dla turystów, biwakowiczów, bushcrafterów i każdego, kto realnie spędza czas na świeżym powietrzu. Nie jest to multitool miejski ani narzędzie „do wszystkiego”. To multitool, który rozumie, że człowiek pod namiotem ma inne potrzeby niż w biurze. Jeśli Twoje weekendy to wyjazdy w teren, a nie poprawianie zawiasów w domu – Spark jest dla Ciebie.
Podsumowanie
Gerber Gear Stakeout Spark Coyote Brown to multitool, który wreszcie mówi wprost: „Jestem narzędziem terenowym”. Nie udaje warsztatu, nie próbuje zaspokoić każdego możliwego scenariusza. Zamiast tego daje zestaw funkcji, które faktycznie sprawdzają się na biwaku: szczypce do drobnych napraw, piłkę i ostrze do przygotowania opału, krzesiwo do ognia, wyciągacz do śledzi, szydło do awaryjnych reperacji. Do tego niewielka masa, karabińczyk i prosta, kompaktowa, niezawodna konstrukcja.
Czy to multitool dla każdego? Zdecydowanie nie. W mieście będzie wydawał się ubogi. Ale w terenie – właśnie tam, gdzie liczy się prostota i funkcjonalność – Stakeout Spark błyszczy. To narzędzie, które nie chce być wszystkim, tylko chce być dobrym towarzyszem w lesie. I tę funkcję spełnia doskonale.
Dziękuję dystrybutorowi marki, firmie Crag Sport, za przekazanie multitoola Gerber Spark Coyote Brown do testów.
Wszystkie modele Stakeout, jak i inne produkty marki Gerber Gear są dostępne w sklepie www.arobron.pl
W dniu pisania recenzji cena Stakeout Spark to: 369,90 zł
Współpraca reklamowa
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.