Jakiś czas temu informowaliśmy o wzroście podatku klimatycznego w Helladzie, która obowiązuje od marca 2025 roku. Teraz Grecja wprowadza kolejną opłatę turystyczną, sięgając po kolejne narzędzie w walce z nadmierną turystyką. Od 1 lipca 2025 roku pasażerowie statków wycieczkowych schodzący na ląd w większości greckich portów będą musieli uiścić nową opłatę. Władze zapowiadają jednak, że najwyższe stawki, sięgające 20 euro, zostaną nałożone na turystów odwiedzających tylko najbardziej oblegane wyspy, czyli na przykład Santorini i Mykonos.
Nowy podatek ma na celu ograniczenie jednodniowych wizyt, które najbardziej obciążają lokalną infrastrukturę. Wysokość opłaty będzie elastyczna. W sezonie wysokim jej maksymalna stawka, wynosząca 20 euro od osoby, zostanie nałożona właśnie na najpopularniejsze porty. W innych, mniej zatłoczonych portach, opłata będzie niższa, zaczynając się od 5 euro. Z kolei poza sezonem wysokim, czyli od października do maja, opłaty będą niższe i wyniosą od 3 do 12 euro. Stawka ma również zależeć od wielkości statku, co ma zachęcać operatorów do wysyłania na Cyklady mniejszych jednostek. Grecki rząd zapowiada, że zebrane w ten sposób fundusze zostaną w całości przeznaczone na lokalne potrzeby – modernizację portów, systemy zarządzania odpadami oraz projekty ochrony środowiska.
Warto podkreślić, że nowa danina dla pasażerów wycieczkowców jest niezależna od już obowiązującego w Grecji podatku klimatycznego (oficjalnie: opłaty na rzecz odporności na kryzys klimatyczny). Ten podatek, wprowadzony w marcu 2025 roku, pobierany jest od wszystkich turystów nocujących w hotelach i apartamentach. Jego wysokość waha się od 2 do 15 euro za noc, w zależności od standardu obiektu i pory roku.
Decyzja greckich władz to wyraźny sygnał, że era nieograniczonej turystyki na najpiękniejszych wyspach może dobiegać końca. Podobne rozwiązania wprowadzają inne popularne miasta, próbując zrównoważyć zyski z turystyki z jakością życia mieszkańców i ochroną dziedzictwa. To, że Grecja wprowadza kolejną opłatę turystyczną, pokazuje determinację w walce o zrównoważony rozwój. Dla turystów oznacza to jedno: planując rejs po Morzu Egejskim, trzeba będzie doliczyć do budżetu dodatkowy koszt za przywilej postawienia stopy na greckiej ziemi.
Grafika: Pexels, Aleksandar Pasaric
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.