Początek roku to czas premier, zwłaszcza w średnim segmencie cenowym. Pisaliśmy już o Amazficie Active 2, zegarku Maxcom Titan Chronos GPS i o zbliżającej się serii „inteligentnych zegarków” od Mibro. Dziś przyszedł czas na rozpoznawalną w Polsce niemiecką markę Hama przygotowany przez nią smartwatch nazywający się po prostu Hama 9000.
Hama 9000 to, jak na swoją półkę, zegarek dość typowy. Ma wszystkie charakterystyczne elementy, jakie powinny się znaleźć w „średniosegmentowcu”. Znajdziemy tu dwuzakresowy GPS, obsługę ponad 100 ćwiczeń i aktywności, całkiem spory wyświetlacz oraz całą gamę odpowiednich sensorów powalających mierzyć tętno, zawartość tlenu we krwi i kroki, a także bardzo ogólnie szacować zużyte kalorie i poziom stresu. Może również analizować cen, sprawdzać długość fazy REM i wybudzenia. Podobnie jak ostatnio opisywany zegarek Maxcoma obsługiwany jest tutaj system SWOLF, który analizuje styl i efektywność pływania. Całość wspierana przez natywną apkę producenta Hama FIT Move i jest kompatybilny z takimi aplikacjami jak Strava, czy Apple Health. Jednym słowem – całkiem typowy standard.
Jeżeli chodzi o konstrukcję zegarka to jego koperta wykonana jest ze stali, włókna szklanego i polikarbonu. Wyświetlacz o przekątnej 1,43 cala) chroni Panda Glass 2,5. Całość ma klasę szczelności IP68 i teoretycznie wytrzymuje ciśnienie 5 atmosfer. Bateria zegarka ma pojemność 450 mAh, co pozwala jej, według danych producenta, wytrzymać ja jednym ładowaniu od 6 do 8 dni.
Na stronie dystrybutora zegarek ten kosztuje 499 złotych, co czyni go jednym z tańszych pośród opisywanych ostatnio „średniopółkowców”. Kosztuje on więcej pod podstawowego Amazfita Active 2 i najprostszego Mibro. Pozostałe pozycje są od niego droższe. Od Titana różni go krótszy czas na baterii, gorsze szkło ochronne i słabsza klasa wodoodporności. Jest też od niego tańszy o okrągłe 100 złotych. Będzie też zapewne słabszy od GS Explorera S, choć póki co ciężko tu porównać. Póki wiemy jedynie, że pierwsza generacja Explorera jest tańsza od opisywanego dziś smartwatcha od Hamy.
Oczywiście powyższe rozważania oparte są tylko o dane podane przez producenta, a nie testy praktyczne. Patrząc jednak na spokojnie i znając dość mieszane opinie związane z produktami firmy Hama, z jakimi spotkałem się na przestrzeni lat, nie wiem, czy zdecydowałbym się na kupno tego zegarka bez solidnej promocji lub bez gruntownego sprawdzenia. Nawet bez obniżek jest on tańszy od wielu smartwatchy konkurencji i może stanowić ciekawą opcję dla ludzi bardziej oszczędnych.
Grafika: strona producenta
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.