Helikon-Tex Woodsman, czyli koszula wierzchnia
Woodsman to typowo outdoorowa koszula wierzchnia, która jak to w wielu produktach Helikon-Tex łączy klasyczny wygląd z nowoczesną funkcjonalnością. Po co komu taka koszula? A no po to, żeby podczas leśnych (i nie tylko) prac mieć na sobie coś wytrzymałego, co „nie boi się” zadrapań, rozdarć i iskier. No i dodatkowo coś, co będzie podczas ograniczonej aktywności fizycznej chroniło przed zimnymi powiewami wiatru.
Koszula oferowana jest w kilku wariantach, z czego każdy jest dwukolorowy – w innym kolorze jest bazowa tkanina, w innym rozciągliwe wstawki. Wybór padł na Coyote. Połączenie klasycznego kroju i jasnobrązowego koloru przywodzi mi na myśl poczciwe kurtki myśliwskie z USA oraz trapersko-westernowe kurtki z jeleniej skóry (buckskin). Jako że tematykę amerykańskiego pogranicza, traperstwa, westernu i bushcraftu darzę dużym sentymentem, wybór ten był dość oczywisty.
Helikonowe wojny rozmiarowe
Jak to przy recenzji odzieży Helikon-Tex, muszę coś wspomnieć o rozmiarówce, która jest dla mnie nieco problematyczna. Ogółnie odnoszę wrażenie, że Helikon szyje dla ludzi bardzo szczupłych i dość wysokich. Przy wzroście około 182 cm i szerokości w klatce 116 cm zazwyczaj występują rozterki pomiędzy rozmiarem 2XL a 3XL. Powodem tych rozterek nie jest mój nadmiar ciałka na brzuchu, a raczej stosunek szerokości w klatce do długości odzieży. O ile w 2XL wyglądam mniej więcej jak przykładowy model ze zdjęć na stronie, tj. koszula ma fajną długość i jest ładnie dopasowana, tak czuć jednak ucisk pod pachami i napięcie materiału podczas pracy rąk. Coś, czego akurat nie toleruję 😉 O warstwie pośredniej nie ma mowy. Tak więc w przypadku Helikon-Tex górę zazwyczaj wybieram w 3XL i musze godzić się z nieco za długim odzieniem. U innych producentów takiego problemu nie napotkałem, a i nie jestem pierwszym narzekającym w tej sprawie 🙂
Gdybyście mieli kupować, to róbcie to, co ja – zamawiajcie dwa rozmiary i zostawcie sobie ten, który lepiej dla was leży.
O ile w przypadku Woodsmana w rozmiarze 3XL większa długość nie nastarcza problemów – między innymi przez niezapinany dół – tak w przypadku innych bluz i kurtek Helikona jest to dla mnie (i nie tylko) problem
Słów kilka o DuraCanvas
DuraCanvas to bardzo fajny materiał „ze stajni” Helikon-Tex. Jest to grubsza tkanina o składzie 65% Poliester, 33% Bawełna, 2% Elastan. W dotyku przypominająca płótno, ale przyjemna dla gołej skóry. Odczucia z jej noszenia porównałbym do jeansu czy bawełnianych smocków w MTP z demobilu. DuraCanvas to tkanina wysoce wiatroodporna, ale jednocześnie nie będąca „blachą”. Nie jest to poziom oddychalności cieńszej tkaniny mundurowej, ale nie pocimy się w niej przesadnie i spokojnie daje radę podczas spokojnego marszu – przy odpowiedniej pogodzie i doborze warstwy pośredniej.
Materiał ten sprawdza się wyśmienicie podczas mniej dynamicznych aktywności, jak np. przygotowywanie ogniska czy proste bytowanie w obozie. Kiedy nasze ciało nie wytwarza tyle ciepła, i co za tym idzie, wilgoci, wysoce wiatroodporna tkanina jest bardzo przydatna. DuraCanvas jest też tkaniną idealną do pracy przy zbieraniu drewna, kiedy tniemy, łamiemy, rąbiemy i w końcu przenosimy materiał do paleniska. Na moim SAS Smocku pomimo upływu czasu nie widać zmechaceń, rozdarć i śladów nadmiernego zużycia.
Kolejnym zastosowaniem DuraCanas jest praca przy ogniu. Zaznaczam na wstępie, że nie jest to odzież ognioodporna i nie należy jej tak traktować. Jest jednak dobra do kontaktu z iskrami. W niej rozpaliłem już sporo ognisk i zjadłem nie jeden przygotowany na nich posiłek. Brak jakichś przepaleń, które często spotkamy na odzieży w pełni syntetycznej.
Helikon-Tex Woodsman – na koszulkę, na bluzę, na kurtkę
W doborze rozmiaru zależało mi na odrobinie luzu przede wszystkim ze względu na to, że Woodsman chciałem używać na przestrzeni całego roku. Ze względu na to musiała zmieścić się zarówno na koszulkę, na bluzę, na bluzę z kurtką oraz na cienki ocieplacz puchowy. No i przy 3XL jak najbardziej mi się to udało.
Pewnego dnia, mianowicie 28 września, do Bornego zawitała jesień w swojej „przenajlepszej” formie, tj. trzy pogody na raz w ciągu jednej doby 😉 W środku lasu tak ciepło, że wystarczy chodzić w koszulce, na ścieżce trochę wieje, więc dodajemy softshell, a nad samym jeziorem w cieniu tak zimno, że trzeba siedzieć w puchówce.
Jako podstawowy zestaw w tamten dzień przyjąłem koszulkę termo, polar o gramaturze 200 i cienką kurtkę softshellową. Balans pomiędzy ciepłem, ochroną przed wiatrem a oddychalnością.
Koszula Woodsman bez problemu wchodziła na ten zestaw, pozostając delikatnie luźną. W ten sposób ochroniłem siebie przed nieprzyjemnym wiatrem podczas zbierania rozpałki, a softshell przed przypadkowym uszkodzeniem (co już się zdarzało).
Finalnie jednak okazało się, że w cieniu w którym znalazło się palenisko było tak zimno (pomimo ognia), że musiałem założyć jeszcze cienką kurtkę z syntetycznym wypełnieniem. Ją założyłem pomiędzy softshell a Woodsmana również bez najmniejszego problemu. Prosty krój koszuli wierzchniej nie ścisnął wypełnienia, tak więc izolacja była jak najbardziej skuteczna. W ten sposób podstawowe warstwy spokojnie sobie schły, a warstwa termoizolacyjna chroniona była cały czas przez wytrzymałą tkaninę DuraCanvas. Ubieranie na cebulkę we wzorowej postaci.
Cechy koszuli Woodsman
Jak to w moich recenzjach, przejdziemy przez wszystkie cechy, jednocześnie je oceniając. To, co rzuca się z zewnątrz najbardziej w oczy, to dwie kieszenie piersiowe. Pojemne, zapinane pojedynczym guzkiem kanadyjskim (czyli najlepszym guzikiem), z wewnętrzną przegrodą siatkową na drobne narzędzia. Prosto i praktycznie – podoba mi się.
Pomiędzy zapięciem koszuli a kieszeniami umieszczono dwie drobne poziome pętelki. Idealne na okulary przeciwsłoneczne, których akurat przy sobie nie miałem 🙂
Podobne pętelki umieszczono przy zewnętrznych rogach kieszeni piersiowych – te z kolei idealne są do zaczepienia rękawic.
Przechodząc niżej – Helikon zaoferował nam gigantyczne kieszenie z bocznym wejściem, zapinane zamkiem. Kieszenie wewnątrz są siatkowe. Pomieszczą dużo, bez problemu wejdą do nich grube, zimowe rękawice. Za sprawą siatki po ich otwarciu zwiększymy również wentylację. Praktyczne podejście do tematu, oczywiście na plus.
Zanim przejdziemy do samego wnętrza, warto przyjrzeć się zapięciu koszuli. Zamiast zamka zastosowano guziki kanadyjskie, które nie są poprowadzone do samego końca koszuli. Dzięki temu jej dół „pracuje” podczas ruchu nóg i zginania się, tak więc koszula w żaden sposób nie krępuje. Guziki kanadyjskie wyróżniają się tym, że nie są przyszyte bezpośrednio do materiału, a przewleczone są przez wszytą tasiemkę. Dzięki temu odstają trochę od powierzchni koszuli. To w połączeniu z ich zazwyczaj dużym rozmiarem powoduje, że są bardzo łatwe w zapięciu, czasami nawet jedną dłonią. Są to jedyne guziki w odzieży użytkowej, jakie toleruje (a w zasadzie to lubie 🙂 )
Wewnątrz, na wysokości klatki piersiowej, po jednej ze stron znajduje się wewnętrzna, siatkowa kieszeń na zamek. „Hmm, kieszeń na wysokości piersi, pewnie taka mała na drobiazgi” – no właśnie nie. Jest ogromna i sięga praktycznie do samej pachy.
Na poziomie bioder Helikon przygotował nam świetne kieszenie pionowe. Są wprost idealne na ciepłą czapkę, komin, rękawice, skarpety, cokolwiek. Jak dla mnie to (prawie) każda kurtka powinna mieć takie wewnętrzne kieszenie. Duuuży plus.
Woodsman ma wstawki ze stretchu – po co?
Jak już wspominałem na początku, koszule Woodsman dostępne są w kolorystyce two-tone za sprawą elastycznych wstawek. Wstawki te zastosowano w rejonie łokci oraz pach – czyli tam, gdzie wykonujemy ruch w największym zakresie. Cóż, czuć, że działają. Swoboda ruchu jest pełna, rękawy nie podwijają się podczas wyciągania rąk przed siebie (zjawiska tego w odzieży nienawidzę). Same rękawy są też dość długie, co bardzo cenię. Projekt dobrze przemyślany i działający w terenie.
Na powyższych ujęciach dobrze widać również to, że koszula porządnie zakrywa nam nerki, co jest nieocenione podczas nieprzyjemnego, jesiennego wiatru
Skoro już o rękawach mowa, można od razu opisać mankiety. Te także regulowane są za pomocą guzików kanadyjskich. Nie jest to regulacja tak płynna jak rzepem, ale działa, jest git, nie mam na co narzekać 🙂 Warto też wspomnieć, że rękawy są na tyle szerokie, że bez problemu mieszczą rękaw bluzy, kurtki softshellowej oraz puchówki na raz.
Helikon-Tex Woodsman to niezła koszula wierzchnia
Jak to przystało na linię Bushcraft, po raz kolejny otrzymujemy świetnie zaprojektowany produkt, łączący tradycyjne wzornictwo z nowoczesnymi rozwiązaniami. Woodsman będzie wzorową koszulą wierzchnią dla tych, którzy liczą na funkcjonalność i wytrzymałość. W leśnym obozie czy warsztacie, Woodsman zapewni ochronę i mnóstwo miejsca na narzędzia, akcesoria i mniejsze elementy garderoby.
Nie jest to jedyna odzież wierzchnia z DuraCanvas w ofercie Helikon-Tex. Konkurentem dla niej może być kurtka SAS Smock oraz anoraki Pilgrim i Woodsman. Warto jednak zaznaczyć, że koszula Woodsman jest od nich nawet 2x lżejsza. Warto wziąć to pod uwagę wtedy, kiedy nie będzie stanowić warstwy podstawowego ubioru, a czekać będzie na czas rozbicia obozu i pracy w nim – będzie o wiele lżejszym ładunkiem.
Co tu więcej pisać – jeśli szukasz wytrzymałej koszuli wierzchniej, to śmiało bierz Helikon-Tex Woodsman.
Dziękujemy firmie Helikon-Tex za udostępnienie koszuli Woodsman w kolorze Coyote/Tajga Green do testów. Cena koszuli to 299 zł.
Współpraca reklamowa. Testy produktów prowadzimy niezależnie, opinie są wyłączną oceną autorki lub autora. Reklamodawca nie ma możliwości ingerencji w treść recenzji
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.