W praktycznie całej Polsce temperatura sięgnęła 20 stopni Celsjusza, tymczasem na wielu stokach nadal leży wystarczająca ilość śniegu, by jeszcze raz można było poszusować na nartach. Jak informuje serwis skiinfo.pl mamy nadal w Polsce otwartych kilkadziesiąt różnych stoków, ale dla wielu z nich (o ile pogoda jakoś diametralnie się nie zmieni) ostatni weekend w sezonie 2024/2025.

Zgodnie z informacjami, które możemy znaleźć w serwisie skiinfo.pl na wielu stokach leży jeszcze całkiem spora warstwa śniegu sięgająca 100 cm (Krynica, Tylicz, Litwinka, czy Kluszkowice), a nawet blisko 150 cm (Białka Tatrzańska). Jednak na większości stoków biały puch jest ratrakowany i praktycznie nigdzie w całym kraju nie odnotowano opadów śniegu. Natomiast wysoka temperatura będąca efektem ciepłych mas powietrza znad Afryki może w przyszłym tygodniu doprowadzić do większych odwilży i być gwoździem do „śnieżnej trumny” dla wielu stoków.

Dlatego jeżeli chcecie wybrać się w jeszcze w tym sezonie na narty, to warto rozważyć choćby jednodniowy wypad w najbliższy weekend. Jeżeli jednak nie uda wam się wygospodarować czasu to nic straconego. W kolejne weekendy, o ile nie nadejdzie halny, powinny nadal działać stoki w Krynicy, w Białce Tatrzańskiej, a także na Kasprowym Wierchu.

Grafika: Pexels