Gdy ruszacie na wiosenne spacery do lasu, czasem może się zdarzyć, że traficie na leżące na ściółce poroże. Samce jeleniowatych, danieli, saren, a także łosi co roku pozbywają się swojego poroża, tak by w jego miejsce wyhodować kolejne, zwykłe ładniejsze zwieńczenie swej głowy. Rogi takie można zbierać i zachować, o ile znaleźliśmy je w lasach gospodarczych, czyli takich, które są wykorzystywane przemysłowo. Nie wolno natomiast zbierać poroża znalezionego w rezerwatach, parkach narodowych i innych obszarach chronionych. Dodatkowo jeżeli znajdziemy czaszkę z porożem, należy o tym powiadomić lokalną Administrację Lasów Państwowych.

Gdzie szukać poroża? Przede wszystkim najpierw powinniśmy ustalić, czy na danym obszarze możemy w ogóle legalnie prowadzić takie poszukiwania. Można to stwierdzić,ustalając rodzaj lasu, którzy zamierzamy odwiedzić. Potem powinniśmy stwierdzić czy w danej okolicy w ogóle występują jeleniowata. Sprawdzić to jest dość łatwo, bo dzięki informacjom znalezionym w Internecie szybko możemy zorientować się, jak wyglądają tropy lub odchody poszukiwanych zwierząt. Jeżeli już odnajdziemy taką okolicę powinniśmy szukać drzew odartych z kory lub połamanych. W takich miejscach jelenie „czemchają”, czyli ocierają się o drzewa, by zrzucić swoje poroże. Warto też pamiętać, że nie zawsze można znaleźć obie tyki (tak nazywają się zwieńczenie głowy jelenia), a pojedyncze rogi mogą być rozrzucone nawet na przestrzeni kilku kilometrów.

Warto tu też wspomnieć, że przy okazji początku „sezonu na zrzuty” ruszyła też coroczna akcja „Wieniec”. Straż Leśna, Policja, Straż Graniczna i Państwowa Straż Łowiecka, prowadzą wyrywkowe kontrole celem przeciwdziałania kłusownictwu i nielegalnemu pozyskiwaniu poroża. Pamiętajcie, że tyki, rosochy czy łopaty mogą być naprawdę ciekawą pamiątką z wyprawy do lasu, ale nie wolno łamać prawa tylko po to, by je znaleźć.

Grafika: Pexels