Pozycja bardzo dokładnie, minuta po minucie opisuje rozwój wydarzeń obydwu wypadków, w ciekawy sposób je przeplatając (działy się one praktycznie równocześnie). Dzięki temu zabiegowi nie ma uczucia znużenia czytając o technicznych szczegółach akcji w jaskini, bo mamy relacje świadków (zarówno poszkodowanych i ratowników), które oddają grozę i strach, jaki wszyscy przeżywali na Giewoncie. Mając do dyspozycji zdjęcia, bardzo dokładną mapę jaskini oraz kalendarium na końcu książki możemy śledzić obydwie akcje nie gubiąc się w licznych ich detalach.
Po tak dobrych pierwszych rozdziałach kolejne są rozczarowujące. Wydaje się, jakby autorka miała za zadanie wypełnienie określonej objętości książki – przez to rozmywa kilka ważnych przesłań, skacze z tematu na temat. Ten rozdział jest poświęcony śmierci – co przeżywają rodziny po utracie kogoś bliskiego, jak sobie z tym radzić z psychologicznego punktu widzenia. Później są wspomniane symboliczne tatrzańskie cmentarze upamiętniające tych, którzy zginęli w górach jak Wiktorówki czy Osterwa po słowackiej stronie. Ciekawe zagadnienia, ale te nagłe zmiany tematów sprawiają, że źle się to czyta. Tak jakby autorka nie miała pomysłu jak to połączyć.
Kolejny rozdział jest żenujący – rozdział, w którym partnerki i żony ratowników pieją nad swoimi mężami i partnerami, mówiąc jacy są wspaniali, męscy i wyjątkowi. Jest oczywiście kilka skarg na to, że mężczyźni ci przekładają pracę nad życie rodzinne, że TOPR jest trzecią składową ich związków i często kobiety takie zostają same, z domem i dziećmi na głowie, by chwilę później sobie zaprzeczyć i zapewnić jak dbają o dom. Autorka zresztą im wtóruje, dodając komentarze i uwaga! godny politowania dziecięcy wierszyk.
Na szczęście ostatni rozdział jest zjadliwy i bardzo potrzebny – mówi o tym, że idąc w góry nieprzygotowanym, mimo złej pogody, ostrzeżeń lawinowych, licząc na TOPR zachowujemy się nieodpowiedzialnie szastając życiem nie tylko swoim, ale i ratowników. Myślę, że takie jest przesłanie tej książki – Tatry są piękne, ale niebezpieczne.
Podsumowując, jest to książka o bardzo nierównym poziomie. Są rozdziały bardzo ciekawe i zajmujące, ale też są takie nużące, przydługie. Dla fanów tematyki górskiej – można przeczytać, dla pozostałych warto tylko ze względu na przesłanie – góry są przyciągające, ale groźne i nie każdy z nich wróci.
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.