Co my tu mamy, czyli torba Carryall Backup na pierwszy rzut oka
Pierwszym, co zaskoczyło mnie po otwarciu paczki, było malutkie opakowanie. Pierwsze skojarzenie z futerałem ochronnym okazało się błędne – to system self-pack, czyli kieszeń wewnętrzna, do której można zawinąć i zapakować całą torbę, a następnie schować do plecaka czy kieszeni. Patent fajny i przydatny, z którym spotkałem się już przy torbach ze znanej sportowej sieciówki. Niestety z perspektywy czasu okazał się jak dla mnie największym minusem torby, ale o tym później. Po rozwinięciu moim oczom ukazał się spory worek zamykany na zamek z dość długim paskiem na ramię, nadający się dla prawo- i leworęcznych. Co do konkretnych parametrów Carryalla, to są one następujące:
- Nazwa: torba Helikon Carryall Backup
- Numer katalogowy: TB-CAB-PO-01
- Materiał: 100% poliester (ripstop)
- Pojemność: 29 litrów
- Wymiary: 14 x 10 x 5 cm / 37 x 24 x 38 cm
- Waga: 150 g
- Liczba kieszeni: 2 (kieszeń główna + kieszonka wewnętrzna – self- pack system)
- Długość paska: 50-100 cm
- Maksymalny ciężar zawartości przy testach: około 14 kg
Jako EDC – dla mnie bez zmian
Nie lubię rozstawać się z plecakiem, ale wiem, że większość osób, która kupi torbę Helikon Carryall Backup będzie jej używać jako EDC. Dlatego zagryzłem zęby i opróżniłem mój wysłużony i ulubiony „tornister”, a następnie zacząłem pakować się do worka. Niestety przy pakowaniu rzeczy na co dzień do pracy jedna duża kieszeń nie sprawdziła się najlepiej. Ładowarka, apteczka, słuchawki, do tego bluza, coś do zjedzenia, woda – i nagle, żeby cokolwiek wyciągnąć, trzeba przegrzebać wszystko w obie strony (tak, wiem, panie mają do szukania w torebkach odpowiednią umiejętność doskonaloną przez lata, więc ten argument ich nie dotyczy).
Dodatkowo chcąc zrezygnować z ładownicy na pasku, musiałem ją całą wrzucić do torby, ponieważ wspomniana wcześniej kieszonka jest na tyle mała, że poza kluczami i kartą bankomatową niewiele więcej da się do niej zmieścić. Cytując klasyka: „bardzo dobrze, dostatecznie, to znaczy nie rozumię” – nie rozumiem, jak ktoś może z tym chodzić na co dzień. Ale żeby nie było, że tylko negatywnie: przyznam, że jako awaryjna torba na zasadzie „wrzucam parasol, wodę i lecę” sprawdza się i prawdopodobnie kiedy mój rezerwowy plecak dokończy swojego żywota, nie będę szukał czegoś nowego, tylko zostanę przy Carryallu.
Na zakupy – przydatny drobiazg w kieszeni
Okazja do kolejnego testu nadarzyła się zupełnie przypadkowo. Kurs po synka do dziadków, telefon po drodze: „zrób zakupy, listę masz na massengerze”. Ok, siatki brak ale w kieszeni spakowana torba Helikona. Na szczęście rano testowałem, czy da się ją upchnąć do kieszonki wraz z pozostałymi drobiazgami, które zwykle w niej noszę i TAK, da się. Te zakupy nie były duże i Carryall sprawdził się bez problemu. Przy następnych, już większych i zaplanowanych też. Kartony i ostre krawędzie nie uszkodziły materiału. Waga ok. 5-6 kg też nie wpłynęła w żaden sposób negatywnie na testowany produkt, do tego przy odrobinie umiejętności zapakowany worek zarzucony na ramię nie powodował większych uciążliwości podczas noszenia. Summa summarum na zakupy jak najbardziej, byle nie za duże (arbuz się mieści, ale trudno sensownie dopakować coś jeszcze). Przy okazji: maksymalne testowane obciążenie to około 14 kg (torba zapakowana, zamknięta na zamek przerzucona przez ramię). Minus: kieszonka, do której poza ewentualną resztą niewiele można wsadzić.
Jak zapakować na szybko dwoje dzieci, czyli miła niespodzianka
Przy dwójce dzieci szybkie pakowanie ubrań przed wyjściem jest standardem. Zwykle jest do tego przygotowana walizka lub siatka zakupowa ale kto przy dzieciach nie ma czasem akcji „wychodzimy już”…? Na szczęście torba od Helikona okazuje się świetnie do tego nadawać. Pojemność jest praktycznie idealna, żeby zapakować dwa komplety ubrań razem z małym co nieco i butami na przebranie. Do tego konieczność sięgania do niej tylko w określonej sytuacji – w tym przypadku przebranie dziecka – nie wymaga częstego szukania konkretnych rzeczy jak w przypadku wykorzystania jej jako EDC. Kolejny raz okazało się, że zadanie drop and go torba wypełnia znakomicie i w tym aspekcie nie ma się do czego przyczepić.
Na plaży z Helikonem Carryall jest fajnie!
I wreszcie przyszedł czas wyjazdu nad morze – wymarzony urlop, który leżał u podstaw pomysłu na test Carryall Backup. I powiem bez przesady, że torba okazała się fenomenalna. Już pierwszego dnia miał miejsce test bojowy: pięć ręczników plażowych, woda, napoje o przeznaczeniu rozweselającym i absolutny brak problemów – nie tylko objętościowych, ale i wagowych. Dodatkowo nieprzepuszczalny (w większości przypadków) materiał świetnie sprawdza się przy powrotach z plaży z mokrym ekwipunkiem (uwaga, również jako nakrycie głowy). Nieprzepuszczalność ta była sprawdzana już kolejnego dnia – trzeba było dzieciakom dostarczyć wodę na plac budowy. Kursowanie tam i z powrotem z małym wiaderkiem niespecjalnie mi się uśmiechało. Krople popłynęły po szwach, ale czarny worek w połowie wypełniony wodą znakomicie spełnił rolę wiaderka (jak się później okazało, nie po raz ostatni).
Największą moją obawę budził piasek, który właził wszędzie i przyklejał się do wszystkiego, w tym do zamka. Na szczęście obawy okazały się bezpodstawne. 7 dni na plaży, pakowanie ubrudzonych piaskiem ubrań i zabawek, używanie Carryalla jako ciężarka do odlatującego na wietrze ręcznika, opłukiwanie torby z piasku i brudu w wodzie – wszystko to zamek wytrzymał bez problemu. Niestety kolejny raz minusem okazała się zbyt mała kieszonka, do której nie dało się zmieścić telefonu, zegarka czy portfela.
Helikon Carryall Backup w oczach sceptyka
Jak pisałem wcześniej, nie jestem zwolennikiem toreb, ale te kilka tygodni testowania pomysłu od Helikona zdecydowanie poprawiło moją opinię na temat tego typu produktów. Niewątpliwie ma on swoje zalety, które pokazał zarówno podczas testów na plaży, jak i przy wyjściach z dziećmi. Dalej nie jestem przekonany do użytkowania torby Carryall Backup jako EDC, ale na pewno polecam jej zakup osobom, które potrzebują rezerwowego worka do transportu, mają dzieci czy planują wyjazd wakacyjny na plażę czy nad jezioro. Największym minusem jak dla mnie jest brak wewnętrznej kieszeni, która pomieściłaby telefon, portfel i klucze. Poza tym oceniam ten produkt pozytywnie i na pewno będę go dalej użytkował.
Dziękujemy firmie Helikon-Tex za udostępnienie plecaka do testów.
Współpraca reklamowa. Testy produktów prowadzimy niezależnie, opinie są wyłączną oceną autorki lub autora. Reklamodawca nie ma możliwości ingerencji w treść recenzji.
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.