Helikon-Tex Cumulus jako podstawowa część systemu
Moje idealne, lekkie połączenie, to Cumulus oraz Gunfighter / Zdjęcia: Tomasz Świątkowski, Elventure
Polar wylądował w tej części mojej szafy, do której zdecydowanie najczęściej wracam. Ba, sięgam po niego nawet w domu, ku zaskoczeniu mojego męża, który często w tym samym czasie jest tylko w T-shirt’cie. Z drugiej strony, w czasie półrocznego sprawdzania go, bywały sytuacje, w których Cumulus i kurtka Gunfighter to było za mało i trzeba było ratować się Swagman’em. I żeby nie było wątpliwości, nie mam na myśli sytuacji z kilkustopniowym mrozem, tylko okolice 0 – 5 st. Celsjusza. Podkreślałam już, że jestem powszechnie uważana za szczególnie ciepłolubną istotę.
Ah ten Swagman – nie raz był „ostatnią deską ratunku” przed zimnem. Mój niezastąpiony zestaw na zimno w terenie: Polar Cumulus, kurta Gunfighter oraz Swagman.
Polar testowałam głównie na co dzień w mieście oraz na wszelkich wypadach w teren, w postaci spacerów, biwaków, jazdy na rowerze, nocowania w hamaku. Z doświadczenia wiem, że najlepiej sprawdzają się ubieranie na „cebulkę” i nie inaczej jest w przypadku modelu Cumulus. Wczesną wiosną i jesienią najczęściej łącze go z Gunfighter’em. Weszło mi to w nawyk. Te dwa ciuchy bardzo dobrze się uzupełniają. W zależności od okoliczności, tzn. aury, przez aktywność, aż po teren, pod polar zakładam: T-shirt, termoaktywkę, golf, a czasem dodatkowo koszulę Marigold.
Zabezpieczenie szczytu zamka głównego sprawia, że naciągając kaptur, nie przycinamy sobie skóry
Kaptur czy też kapuza Helikon-Tex Cumulus – jak kto woli
Kaptur z leciutko usztywnionym daszkiem ma obszycie materiału na krawędziach. Łączy się z wysokim kołnierzem i tym samym daje mi lepszą ochronę przed wiatrem. Dzięki temu nieraz zdarzało mi się świadomie rezygnować z brania arafatki, albo innej chusty, a nawet apaszki. Przy mocniejszym wietrze kaptur może jednak spadać z głowy. Być może warto pomyśleć o dodatkowej wersji ze ściągaczem. Nie jestem jednak pewna, czy dodatkowe gumki przy twarzy byłyby dla mnie dobrym rozwiązaniem. Przy większym i chłodniejszym wietrze zazwyczaj już potrzebuję dodatkowej zewnętrznej warstwy, wiec po założeniu kaptura kurtki na kaptur polara problem się rozwiązuje. Na uwagę tutaj zasługuje fakt, że przy kołnierzu góra zamka bluzy jest zabezpieczona wydłużonym i zawiniętym kawałkiem materiału dając osłonę wrażliwej skórze twarzy.
Kieszonka na rękawie polara
Rękawy
Ramiona i przedramiona mają wszyte dodatkowy ciemny materiał – nylon – który w tych newralgicznych miejscach dodatkowo osłania polar przed nadmiernym przecieraniem się. Bardzo często chodzę z plecakiem (nawet na co dzień, to taka moja wygodniejsza i pojemniejsza wersja torebki), więc to dodatkowe wzmocnienie bardzo się przydaje. Podobnie z przedramionami, które też są osłonięte. Moje ręce opierają się o blaty, niekoniecznie wyheblowane, pnie, głazy… Przy okazji, wszystkie wzmocnienia w bluzie są w tym samym kolorze. Rękawy zakończone są wszytym w mankiet ściągaczem z dwucentymetrowej gumki i dodatkowo zabezpieczone od wewnątrz kolejną, nylonową wstawką, co uważam za wygodne. Dzięki temu zabrudzenia mankietu nie rzucają się aż tak bardzo w oczy pomimo jasnego koloru polaru (Coyote).
Na stronie producenta jest informacja, że bluza posiada panele siatkowe pod pachami. Owszem, są tam, ale nie mam pojęcia, po co. W kurtce Gunfighter pod pachami wszyty jest zamek, który po rozsunięciu stanowi wentylację, zabezpieczoną tym właśnie panelem. W polarze tych zamków nie ma, siatka jest wszyta w dwie-trzecie wewnętrznego obwodu rękawa (na materiał polarowy), z czego połowa stanowi kieszeń. Być może rozpięcie kieszeni ma zwiększać przewiewność. Miłośnicy rzepów mają możliwość przytwierdzenia ich na dwóch panelach velcro (oba rękawy) o wymiarach 7,5 x 8 cm.
Zdjęcie prezentuje taliowanie Cumulusa do sylwetki kobiety oraz proporcje wielkości kaptura bluzy
Cumulus w stworzonym dla Pań kroju
Cumulus w wersji damskiej, dzięki zwężeniu w tali, podkreśla kobiecą sylwetkę. Lekko wydłużony tył bluzy, podczas schylania się nadal osłania dół pleców. Daje też wrażenie nietuzinkowości kroju. Polar zapinany jest na szeroki, dwukierunkowy zamek YKK, podszyty ponad dwucentymetrową listwą w kolorze wstawek. Ten pasek materiału osłania dodatkowo przed wiatrem.
Polar ma aż 6 siateczkowych kieszeni. Cztery zamykane ukrytymi zamkami, tj. dwie standardowo po bokach (o wym. ok 15 x 22 cm) i dwie mniejsze na ramionach (wym. ok. 15 x 18 cm) oraz dwie wewnątrz polara (wymiary te same co w bocznych, bo korzystają z tej samej przestrzeni) – co według mnie jest rewelacyjne. Bardzo często z nich korzystałam chowając portfel oraz telefon.
Wewnętrzna kieszeń polaru. Po półrocznym, intensywnym użytkowaniu, materiał wyraźnie się zmechacił i pozaciągał. Widoczna też gumka dolnego ściągacza bluzy ze stoperem.
Niewidoczne zamki błyskawiczne w bocznych kieszeniach sprawnie się rozsuwają i zasuwają. Jednak przy ich zasuwaniu, trzeba przytrzymać bluzę na dole. Kłopotliwe dla mnie jest korzystanie z kieszonek na rękawach, gdyż nie tak łatwo się do nich dostać. Należy porządnie napiąć polar – najlepiej przytrzymać w dwóch miejscach, poniżej barku i przy mankiecie – aby się dostać do kieszeni, a później ją zamknąć.
Dół bluzy zakończony jest elastycznym ściągaczem wszytym w materiał dodatkowo zabezpieczony nylonem od wewnętrznej strony. Niby nieduży ten pasek materiału (2,5 cm), nie mniej jednak dobrze spełnia swoją rolę. Do tej pory materiał nigdzie nie przetarł się i nadal jest estetyczny. Możliwość regulacji ściągnięcia dołu polara sprzyja lepszemu zachowaniu ciepła. Choć przyznam szczerze, że ani razu nie zdarzyło mi się z tej opcji skorzystać, gdyż po pierwsze nie przepadam za taką formą ściśnięcia, a po drugie dzięki anatomicznemu krojowi i ubieraniu się „na cebulkę”, trudno jest wiatrowi hulać mi po nerkach. Poza tym, jak było mi zimno, to nie chciało mi się rozbierać i ściągać gumki zaczepami, wolałam założyć coś dodatkowego i dłuższego.
Główne kieszenie polara są głębokie i pojemne
A skoro już jesteśmy przy dole polaru, to rewelacyjna jest – według mnie – możliwość odpinania go od dołu dzięki dwukierunkowemu zamkowi. W połączeniu z kurtką z podobnym system (np. Gunfighter), dostanie się do nerki umocowanej na biodrach, czy też do wewnętrznej kieszeni bluzy nie powoduje większej utraty ciepła. Innym przykładem zastosowania tego systemu jest szybki skok w bok na załatwienie potrzeby fizjologicznej w terenie przy nie najcieplejszej pogodzie.
Zdecydowałam się na rozmiar M (standardowy dla mnie) i to był dobry pomysł. Pod polarem mam jeszcze miejsce, aby założyć coś więcej niż tylko jedną warstwę i zostaje wrażenie luzu. A założenie kurtki również w rozmiarze M nie stanowi problemu i jest to dla mnie wygodne tudzież komfortowe.
Wspomniana wyżej możliwość dwustronnego rozpinania. Dobrze widoczna listwa materiału pod głównym zamkiem
Na zakończenie
Wykonanie polaru jest wysokiej jakości. Nie zauważyłam żadnych luźnych nitek, czy zbędnych skrawków materiałów. Szwy są solidne i wytrzymałe, a wykończenie z dbałością o szczegóły.
Polar, jak polar, zazwyczaj jest miły w dotyku, a z czasem jego „puchatość” i delikatność maleje. Nie inaczej jest w tym przypadku. Nie zrozumcie mnie źle, dalej jest miękki (po bardzo licznych praniach), ale tak czy siak z czasem te walory się traci. Plusem jest to, że kolor się utrzymuje. Do tej pory nie zauważyłam, aby się spierał. Pranie robię w automacie „normalne” i na 40 stopni, choć producent informuje w „instrukcjach pielęgnacyjnych”, aby prać ręcznie z maksymalną temperaturą 30 st. C.
Majowy wypad w teren, aby nacieszyć się Naturą i odpoczynkiem. Na zdjęciu widać również rękawiczkę Helikon Woodcrafter które notorycznie podbieram mężowi chociaż są na mnie troszkę za duże, nożyk Mora Eldris, spodnie Helikon OTP i buty Haix Black Eagle Adventure low Ws.
Żałuję, że w ofercie Helikona nie ma damskiej wersji polara Patriot Heavy Fleece, gdyż ten polar ma gramaturę 380, natomiast damski Cumulus 310. Bardzo chętnie porównałabym te dwie bluzy ze sobą. Niby 70 g różnicy, ale dla istoty zdecydowanie ciepłolubnej – jaką jestem – może to mieć duże znaczenie, zwłaszcza w kontekście izolacji termicznej i komfortu podczas chłodów. Helikon, pamiętajcie proszę, że zarówno z punktu widzenia biologicznego jak i statystycznego, Niewiasty są mniej odporne na zimno, niż Mężowie.
Dziękujemy firmie Helikon-Tex za przekazanie damskiej bluzy polarowej Cumulus do testów.
Artykuł zawiera lokowanie produktów:
- kurtki damskiej Helikon-Tex Gunfighter
- spodni damskich Helikon-Tex OTP,
- rękawic roboczych Helikon-Tex Woodcrafter,
- butów Haix Black Eagle Adventure low Ws.
Współpraca reklamowa. Testy produktów prowadzimy niezależnie, opinie są wyłączną oceną autorki lub autora. Reklamodawca nie ma możliwości ingerencji w treść recenzji.
Jeszcze raz w moim ulubionym, tegorocznym zestawie: Gunfighter, Cumulus, spodnie OTP – trio od Helikona
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.