Dzięki ustawie o elektromobilności i paliwach, którą w grudniu 2024 podpisał prezydent, władze parków narodowych mają prawo ustalić, że działalność edukacyjna parków i ich udostępnianie może odbywać się tylko za pomocą pojazdów zeroemisyjnych. Jest to informacja kluczowa, gdyż pozwoli to wpuścić na trasę do Morskiego Oka wpuścić busy elektryczne. Wcześnie opcję tę blokował sprzeciw starosty tatrzańskiego, który bronił fasiągów jako jedynego sposobu zorganizowanej komunikacji do najbardziej znanego górskiego jeziora w kraju.

Wprowadzona komunikacja elektryczna ma ułatwić transport do Morskiego Oka i rozszerzyć go o walory edukacyjne. W tym celu, dzięki pomocy Ministerstwa Klimatu i Środowiska zakupiono cztery busy za łączną kwotę przekraczającą 4 miliony złotych. Zgodnie z planem mają one ruszyć w maju. Nowe pojazdy nie mają, póki co, zastąpić fasiągów, a jedynie zapewnić alternatywę dla transportu konnego.

Wprowadzeniu „elektryków” sprzeciwiają się władze gmin powiatu tatrzańskiego oraz Związek Podhalan. Lokalni decydenci twierdzą, że TPN nie ma prawa do świadczenia usług przewozowych, a nowym busom brakuje odpowiedniej infrastruktury. Dodatkowo pojazdy te mogą, zdaniem włodarzy gmin, stanowić zagrożenie dla pieszych na trasie do Morskiego Oka. Związek Podhalan natomiast broni transportu konnego, wskazuje na jego ponad stuletnią historię oraz fakt, że konie przechodzą regularne badania weterynaryjne mające dopuszczać je do pracy.

Czy busy elektryczne wyjadą na trasę, przekonamy się w maju, a to czy wyrugują z trasy fasiągi zależy w dużej mierze od tego jak głosować portfelem będą turyści.