Helikon-Tex Numbat Small – co to jest chest pack i na co mi on?
Chest pack to po prostu torba piersiowa, coś w rodzaju nerki, ale noszonej na wysokości klatki piersiowej (choć niektórzy lubią nawet niżej). Osobom obeznanym z wyposażeniem wojskowym może kojarzyć się z kamizlekami typu chest rig i nie jest to błędne skojarzenie, oba twory funkcjonują w bardzo podobny sposób.
Torby piersiowe to rzadkość na rynku i do głowy przychodzi mi może 3 albo 4 renomowanych producentów, którzy mają coś takiego w ofercie. Jednym z nich jest Helikon-Tex, oferujący model Numbat (o którym przeczytacie tutaj: Helikon-Tex Numbat – alternatywa dla nerki!) oraz nowy, pomniejszony Numbat Small, który jest przedmiotem tejże recenzji.
Przejdźmy do istotnej kwestii: Dlaczego uważam, że torba piersiowa to świetne rozwiązanie?
Otóż:
- Jest o wiele wygodniejsza od nerki
Miałem swój „epizod” z nerkami, ale ostatecznie się z nimi nie polubiłem. Nigdy nie były dla mnie wygodne, pasek uwierał w ciało, zawsze się przekręcały gdzie nie trzeba. Przy odzieży wierzchniej ciężko było mi nosić nerki tak, aby wszystko się ze sobą dobrze zgrywało. Torba piersiowa jest ulokowana w jednym miejscu i nie przesuwa się swobodnie pod wpływem ruchu i wstrząsów. Zapewnia nam też elastyczność i swobodę. Będąc „przylepioną” stale do klatki piersiowej, pozostaje w jednym miejscu niezależnie od naszej pozycji, nie majta się na boki, przy pochyleniu nie zwisa. Szczyt wygody.
- Jest bardziej uniwersalna i „dogaduje się” z plecakiem
Tobra piersiowa bardzo dobrze sprawdza się w połączeniu z plecakiem z systemem nośnym, którego pas biodrowy zajmuje nam… biodra. Szelki, przynajmniej w przypadku Helikon-Tex Numbat, nie „kolidują” z systemem nośnym plecaka: jego szerokimi szelkami, wyłożeniem pleców ani paskiem piersiowym. Jeśli ktoś potrzebuje szybkiego dostępu do małych narzędzi podczas długich eskapad z dużym plecakiem, to torba piersiowa jest najlepszym rozwiązaniem.
- Wszystko w jednym miejscu
W torbie piersiowej umieścić można cały najpotrzebniejszy sprzęt. Wiadomo, jedni noszą mniej, drudzy więcej, ale zamiast ładować narzędzia po kieszeniach spodni i kurtki, co nie zawsze jest wygodne i praktyczne, wszystko zawrzeć można w jednym łatwo dostępnym miejscu. Mając narzędzia „przypisane” do danych kieszonek i organizerów, nie marnujemy czasu na szukanie sprzętu i minimalizujemy ryzyko jego zgubienia.
Przejdźmy zatem do właściwej recenzji Numbat Small.
Numbat Small – mniej znaczy więcej
Numbat Small nie jest całkowicie nowym projektem, różni się kilkoma szczegółami i dodatkami, ale jest to w zasadzie po prostu pomniejszona wersja pierwowzoru. Dlatego też poświęcę cały rozdział jej rozmiarowi. Zacznijmy od bezpośredniego porównania Numbat Small z Numbat.
Większa swoboda ruchów?
Różnica jest widoczna na zdjęciach, a na ciele – zdecydowanie odczuwalna. Numbat Small jest mniej „inwazyjny” i nie zakłóca obrysu ciała w takim stopniu, jak jego większy, starszy brat. Noszenie Smalla nie jest tak odczuwalne, jak noszenie podstawowej wersji. Nie żeby podstawowy Numbat był niewygodny, jego noszenie jest jak najbardziej komfortowe, ale w Small – jeszcze lepsze. Przede wszystkim najważniejsza jest większa swoboda dla skrajnych ruchów rąk. Przy zbliżaniu ich do siebie, powiedzmy kiedy wyciągamy je podczas sięgania po coś, nie zawadzamy nimi o boki torby, możemy wykonywać ruch w zdecydowanie większym zakresie zanim odczujemy, że mamy na sobie jakiś „szpej”. Ponownie zaznaczam, że podstawowy Numbat wciąż jest bardzo wygodnym sprzętem. W tym akapicie chciałbym przede wszystkim zaznaczyć, że Small w zasadzie „znika” podczas noszenia i jest zdecydowanie mniej odczuwalny, co bardzo sobie cenię.
Mniejsza pojemność?
Czy Numbat Small cechuje się znacznie mniejszą pojemnością? I tak i nie. Na logikę to tak, bo przecież jest mniejsza. W praktyce to niekoniecznie, bo wszystko zależy od tego, co chcemy w niej przenosić. Należy zaznaczyć, że zarówno Numbat, jak i Numbat Small to konstrukcje bardzo płaskie, nie jest to typowy cargo pouch z szerokimi ściankami. Jak dla mnie przeznaczeniem dla Numbata jest mieszczenie narzędzi, które nosilibyśmy w EDC, plus trochę typowo outdoorowych gratów. Cały mój podstawy zestaw, czyli na co dzień zawartość kieszeni+zawartość organizera w plecaku, mieści się w Numbat Small bez najmniejszego problemu.
Który Numbat dla kogo?
Numbat Small jest dla ciebie, jeśli:
- cenisz sobie minimalizm,
- istotna jest dla ciebie wysoka swoboda ruchów,
- zamierzasz przenosić w torbie piersiowej rozszerzoną wersję swojego podstawowego zestawu EDC,
- lubisz wrażenie, kiedy to noszony sprzęt nie daje o sobie znać.
Obie torby to wygodne środki przenoszenia wyposażenia, ale odnoszę wrażenie, że do większości zastosowań Numbat Small okaże się jak najbardziej wystarczający.
Numbat Small z zewnątrz, czyli nieco nowości
Mając już za sobą kwestię rozmiarów, pora przejść do opisu wszystkich cech Numbat Small. Co prawda w większości pokrywają się z Numbatem, ale jest tu jednak trochę nowości.
Numbat Small z zewnątrz
Zaczynamy od przodu i zarazem pierwszej zmiany – elastyczne kieszenie ze stretchu zastąpiono pojedynczą kieszenią na zamek. Czy to dobra zmiana? Jak dla mnie tak, z zapinanej kieszeni korzystam znacznie częściej niż z elastycznych kieszonek „Big Numbata”. Zwiększono także ilość komórek do mocowania akcesoriów, które jak się okazuje, są w standardzie PALS. W Numbat Small na przodzie rozmieszczono dwa rzędy, tak więc można przymocować do nich w pewny sposób jakaś ładownicę. Dzięki temu możemy przenosić narzędzia, które średnio mieściły się w wewnątrz, np. większy gaz pieprzowy czy dużą latarkę. Same komórki mogą też stanowić punkt zaczepienia dla klipsów latarek, składanych noży czy pochewek. Nie ma też żadnej przeszkody, aby za pomocą klipsa dołączyć np. rękawice. Podsumowując – niezłe urozmaicenie i tak dobrej torby.
Od spodu, tak jak w pierwowzorze, znajduje się shockcord oraz dwie komórki do mocowania akcesoriów. Przez elastyczny sznurek przetroczyć można… cokolwiek. Co do komórek, to jak dla mnie zmarnowano trochę potencjał spodu. Gdyby było ich więcej i swoim układem tworzyły system PALS, to spód byłby świetnym miejsce na poziome podczepienie jakiejś ładownicy. No niby można przeprowadzić przez jedną komórkę i spiąć całość tym sznurkiem, ale to nie to samo. No cóż, nie można mieć wszystkiego 😀
Kolejne zmiany wprowadzono w wyłożeniu tylnej ścianki. Siateczkę dystansową zastąpiono mięsistym panelem o (w moim mniemaniu) softshellowej powierzchni. Sprawdza się to całkiem przyjemnie, wiadomo, podczas wysiłku spocimy się na klacie pod torbą, ale materiał jest przyjemny i nie doświadczyłem dyskomfortu.
Nowy panel zastosowano też dlatego, że Numbat Small może stać się… nerką!
Pogromca nerek sam może być nerką
Cztery klamry od szelek można schować pod panel podobnie jak w torbie Alien (Helikon-Tex Alien Bag – Świetna torba na podróże). Po ich schowaniu, do 2 dodatkowych klamer doczepiamy dostarczany z torbą pasek biodrowy.
Co ciekawe, Numbat Small jako niby-nerka spisuje się nawet nieźle, choć tak jak wspomniałem wcześniej, nerki nie są dla mnie. Plusem jest fakt, że jest wyjątkowo płaski, dzięki czemu nie odstaje od ciała niczym bochen chleba na taśmie, tak jak wygląda to w przypadku niektórych nerek.
Do Numbat Small na stałe przymocowane są dwie klamry, które używane są wyłącznie z paskiem biodrowym. Tak więc nosząc go na klacie, mamy tym samym dwa dyndające kawałki plastiku. Z początku budziło to obawy, czy nie będą wchodziły między torbę a ciało i generowały jakichś podrażnień. Okazało się, że nie powodują. Okazało się także, że można je zdemontować. Zapytacie: „Jak Michałku?”
„Szczebelek”, przez który przepleciona zostaje taśma wychodząca z torby, podzielony jest na pół mniej więcej po środku swojej długości. Odpowiednio się wysilając, taśmę można po prostu zsunąć ze szczebelka. I tyle. Voilà. Nie wiem dlaczego Helikon-Tex nigdzie o tym nie wspomina.
Odczepiając klamry, zyskujemy dwie dodatkowe pętelki, idealne na długopis czy marker.
Numbat Small w środku
O środku Numbat Small nie ma co się wiele rozpisywać, mamy tutaj to samo, co w jego większym bracie. Na przedniej ściance kieszeń na zamek i komplet organizerów, tylna ścianka wyłożona rzepem na wymienne moduły (np. Versatile Insert System), po środku demontowalny panel z kolejnymi organizerami i przezroczystą przegrodą na mapę.
Wcześniejsze klamry zastąpiono nowymi – jak dla mnie znacznie łatwiejszymi w obsłudze 🙂
Stopień otwarcia wciąż regulowany jest shockcordem. Bardzo praktyczna cecha, torba może zostać częściowo otwarta bez obawy o to, że coś nam wypadnie.
Podsumowując kwestie wnętrza. Jest jak zwykle w Helikonie – świetnie przemyślane i praktyczne wnętrze. Co tu dużo pisać, pod kątem organizacji wnętrza toreb i plecaków spisują się wzorowo i ciężko ich przebić.
Jak się nosi Numbat Small?
Na wrażenia z noszenia wpływ będą miały trzy istotne czynniki:
- wielkość torby,
- wyłożenie jej tylnej ścianki,
- zastosowany system nośny, czyli szelki.
O wielkości torby rozpisałem się wcześniej. Jak dla mnie mniejsze wymiary są jak najbardziej na korzyść, torba w żaden sposób nie przeszkadza, bardzo dobrze współpgra z resztą ciała. Tylna ścianka jest miękka i bardzo przyjemna dla ciała, nie mam do niej żadnych zarzutów. Wiadomo, kawałek ciała pozbawiony zostaje wentylacji i będziemy się tam pocić, ale można się przyzwyczaić.
System nośny stanowią szelki z panelem z jednowarstwowej siatki. Całość jest bardzo płaska i zapewnia wysoką wentylację oraz nie „kłóci się” z noszonym dodatkowo plecakiem. Pamiętać należy, aby nadmiar taśmy odpowiednio zwinąć i przesunąć w dół, tak aby nie znajdował się pod szelkami plecaka. Potencjalnie może to wygenerować hot spoty, a następnie otarcia.
Chcesz torbę piersiową? Śmiało bierz Helikon-Tex Numbat Small
Tak jak swój większy brat, Numbat Small to udany produkt. Samo założenie projektowe bardzo mi odpowiada, a do ogólnego zadowolenia dorzuca się oczywiście bardzo dobra realizacja całości. Torba piersiowa sprawdzi się w wielu zastosowaniach: dla wędrowców z plecakiem z pełnoprawnym systemem nośnym, dla osób uprawiających orienteering – mapa i kompas pod ręką, dla obserwatorów przyrody… Jest to produkt o uniwersalnym zastosowaniu. Zastanawiam się również nad zabraniem Numbat Small na kolejne targi, świetnie sprawdziłby się w przenoszeniu telefonu do nagrywania, zestawu mikrofonów i gimbala. No i oczywiście wizytówek 😉
Numbat Small towarzyszyć mi będzie przez wiele następnych przygód. Jeśli lubicie organizację szpeju i irytują was nerki, to nic tylko brać torbę piersiową – a Numbat Small jest doskonałą propozycją 🙂
Dziękujemy firmie Helikon-Tex za przekazanie torby piersiowej Numbat Small w kolorze czarnym do testów. Cena torby na chwilę powstania artykułu wynosi 349,99 zł.
Współpraca reklamowa. Testy produktów prowadzimy niezależnie, opinie są wyłączną oceną autorki lub autora. Reklamodawca nie ma możliwości ingerencji w treść recenzji
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.