Wiele krajów, a nawet pojedyncze wprowadzają podatki klimatyczne, by zyskać nieco na ruchu turystycznym w swoich granicach. Co roku te opłaty się zwiększają. W tym roku zrobimy to na przykład Majorka, Grecja czy Barcelona, a na koniec sezonu ma zamiar wprowadzić je także Tajlandia. Zwykle pieniądze z opłat zwykle przeznaczane są na rozbudowę infrastruktury turystycznej lub ochronę środowiska obciążonego wizytami turystów. Bardzo często taki podatek jest tylko obciążeniem i nie daje turystom żadnych benefitów. Na zupełnie inny pomysł wpadła Muszyna. W tym mieście pojawiła się karta uzdrowiskowa, której otrzymanie powiązane jest z opłaceniem lokalnego podatku klimatycznego.
Wspomniana karta uzdrowiskowa to nie tylko dowód uiszczenia opłaty środowiskowej, ale także narzędzie dzięki, któremu kuracjusze i turyści zyskują dostęp do wielu ulg i zniżek na terenie miasta. Dzięki niej, jak przekazał mediom burmistrz Muszyny, Jan Golba, mniej zapłacimy za miejskie atrakcje takie jak Zamek Starostów, czy Dom Dawnego Rzemiosła, parkowanie i autobusy, a także uzyskami zniżki u partnerów projektu takich jak Centrum Rekreacji i Sportu Zapopradzie, czy lokalny park dmuchańców. Co więcej, do akcji zaczynają też dołączać firmy z leżącej nieopodal Muszyny Krynicy-Zdroju.

Aby uzyskać kartę uzdrowiskową, wystarczy przenocować w Muszynie, uiścić opłatę klimatyczną i poprosić właściciela obiektu noclegowego o kod rabatowy. Jest to specjalny kod QR, który jest aktywny przez cały czas pobytu w miejscowości.
Projekt przygotowany przez Muszynę to przykład doskonałej promocji i właściwego podejścia do odwiedzających miasto turystów i kuracjuszy. Ludzie chętniej uiszczają opłaty klimatyczne, wiedząc, że mają z tego powodu profity. Pozostaje mieć nadzieje, że inne miejsca w Polsce skorzystają z pomysłu Muszyny i w następnych latach pojawią się podobne karty rabatowe powiązane z innymi uzdrowiskami i popularnymi miejscowościami wakacyjnymi.
Grafika: Pixabay, bodkins18
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.