Condor Tool & Knife
Historia marki Condor jest zawiła, ale przez to ciekawa. Producent mojego noża należy do firmy matki IMACASA, która została założona w 1964 roku w Santa Ana w Salwadorze. Założycielem IMACASA jest inna historyczna firma – GEBR WEYESBERG COMPANY. Jej korzenie sięgają 1787 roku i Solingen, czyli miasta, z którym związane jest wiele europejskich nożowych marek.
W latach osiemdziesiątych firma IMACASA została wykupiona przez lokalnych inwestorów. W 2004 roku producent skupił się na podbijaniu rynków zagranicznych, w tym Ameryki i Europy. Tak narodziła się marka Condor Tool & Knives, znana z wysokiej jakości maczet, siekier i noży, w większości produkowanych z naturalnych materiałów oraz głównie stali węglowej. Dziś, eksportując swoje produkty do ponad 50 państw na całym globie, firma zapewnia stabilne źródło zatrudnienia w regionie przy produkcji i dystrybucji nie tylko różnorakich ostrości, ale również łopat, włóczni czy nawet mieczy.
Mountain Pass Carry
Seria produktów Mountain Pass składa się z toporka, maczety i czterech noży o różnym przeznaczeniu. Do mnie trafił najmniejszy z rodziny – stały nóż z dopiskiem Carry.
W ramach opakowania dostajemy białe, tekturowe pudełeczko ze skróconym katalogiem, naklejką oraz oczywiście nożem i instrukcją, jak o niego dbać. To ostatnie związane jest pewnie z częstym używaniem stali, która łatwo łapie przebarwienia i ogniska korozji. Przechodząc do noża, Mountain Pass Carry ubrany jest w pochwę z kawałka grubej, brązowej skóry, na której odciśnięto logo marki. Dla urozmaicenia dodano jasne obszycie nicią. Po drugiej stronie mamy szeroką szlufkę umożliwiająca montaż pionowy lub poziomy. Szlufka jest dość sztywna, ale parokrotne przełożenie paska wystarczyło do rozruszania skóry.
Mimo tego, co pisałem wcześniej o naturalnych materiałach i węglowej stali, wybrany nóż to stal nierdzewna i okładziny z micarty. Klinga została wykonana ze stali 440C i jest to full tang z głownią typu drop point. Głownia w stosunku do rękojeści została lekko obniżona. Według producenta ma to dobry wpływ na przekazywaną siłę podczas rąbania i batonowania. Dodatkowo obniżenie jest dobrą podporą pod kciuk w czasie bardziej precyzyjnych prac.
Szlif – no właśnie, patrząc na zdjęcia, byłem pewny, że jest to szlif na zero, czyli scandi grind, lecz pierwsze oględziny ukazały mi niską, ładnie wyprowadzoną krawędzią tnącą. Płaskowniki ostrza po hartowaniu nie zostały oczyszczone, dzięki czemu mamy wrażenie obcowania z całkowicie ręcznie produkowanym nożem. Rękojeść to jutowa micarta, idealnie współgrająca z surowym wyglądem ostrza. Głownia, czyli wspomniany full tang (ostrze i rękojeść to jeden kawałek stali) ma okładziny przykręcone na 3 śruby typu torx – na końcu mamy też otwór pozwalający na przewleczenie linki. Na koniec kilka suchych faktów. Nóż ma długość całkowitą 20 cm przy prawie 9 cm ostrego. Grubość klingi to 3,5 mm, a waga noża to 220 gramów.
Użytkowanie Condora
Podczas ostatnich wyjazdów poza miasto nóż był wykorzystywany do właściwie wszystkiego. Począwszy od przygotowywania drewna na opał, rąbania mniejszych gałęzi, betonowania szczap, rozpalania ognia, poprzez przyrządzanie jedzenia, krojenie warzyw, mięsa i pieczywa, na codziennych pracach kończąc.
Dobrze zahartowana stal 440C potrafi wytrzymać naprawdę dużo, przy czym podostrzenie jej w warunkach terenowych (za pomocą kieszonkowych ostrzałek) nie jest żadnym problemem. Nóż po batonowaniu wyglądał jak nowy, nie posiadał szczerb czy wywiniętej KT. Faktycznie nie golił jak nowy, ale kilka ruchów na ceramicznych prętach załatwiało sprawę. Krawędź grzbietu ostrza jest odpowiednio ostra, dzięki czemu dobrze krzesze się nią iskry.
Obniżone w stosunku do rękojeści ostrze sprawdzało się przy dobijaniu ostrza drewnianym kołkiem. Rękojeść z micarty jest właściwie kuloodporna. Nie chłonie zapachów, nie przebarwia się i nie ma przy niej znaczenia, czy ręka jest mokra, czy sucha – materiał pozostaje tam samo szorstki w dotyku.
Do plusów zaliczmy cenę: 419 zł w sklepie dystrybutora marki kolba.pl
Niestety, ale minusy też się zdarzyły. Po pierwsze – grubość skóry powoduje sporą sztywność kabury oraz szlufki do pasa. Obawiam się, że przy częstym wsuwaniu i wysuwania paska skóra pęknie. Oczywiście można temu zawczasu zapobiec, na przykład zmiękczając skórę kremem.
Drugim minusem jest długość ostrego. Wiem, że to kwestia projektu i tekstów, ale z chęcią poużywałbym tego noża w wersji large, tak z 4-5 cm dłuższej.
Podsumowanie
Nóż Condor Tool & Knife Mountain Pass Carry to bardzo dobry obozowiec – nóż, który wykona każdą robotę w terenie i do tego będzie łatwy w utrzymaniu. Myślę, że będzie to znakomity wybór noża dla początkującego leśnego ludka, szczególnie dzięki nietypowemu pochodzeniu i dobremu stosunkowi jakości do ceny.
Dziękuję firmie kolba.pl, dystrybutorowi Condor Tool & Knife w Polsce, za użyczenie noża do testów.
Testy produktów prowadzimy niezależnie, opinie są wyłączną oceną autorki lub autora. Reklamodawca nie ma możliwości ingerencji w treść recenzji.
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.