„Myszka” technicznie, a zatem parametry plecaka
Plecak HARDY Mouse 20L uszyty jest z cordury, materiału wysoce odpornego na przetarcia. Jest to wodoodporna tkanina o płóciennym splocie, utkanym z wytrzymałych włókien nylonowych. W związku z tym, że powleczona jest warstwą poliuretanu lub poliakrylu, rozcięcie – nawet jeśli się pojawi – nie będzie się powiększać. W tym modelu zastosowano cordurę 550 i 770.
„Mysza” ma pojemność 20 litrów i waży 850 gramów – wydaje się dość niepozorna, ale to tylko wrażenie, o czym więcej w dalszej części. Jej wymiary to 50 cm wysokości, 25 cm szerokości i 15 cm szerokości „bocznej”. Jest dostępna w kilku kolorach: ciemny zielony, czarny, szary, deseń w panterkę (czyli wz.93) i multicam, więc można wybrać coś dla siebie. Staranne wykończenie i zabezpieczone gumą zamki sprawiają, że plecak Mouse 20L jest bardzo odporny na deszcz i wilgoć.
Anatomia „Myszy”, czyli komora główna plecaka Mouse 20L
Komora główna plecaka Mouse, która jest dostępna od góry, jest bardzo pakowna jak na pojemność 20 litrów. Jest w niej wydzielona specjalna kieszeń tylna zapinana na rzep. To doskonałe miejsce na system hydracyjny z wyjściem na rurkę. Swobodnie zmieściłam tam bukłak 2-litrowy, ale 3-litrowy również z pewnością się zmieści. Kieszeń jest wszyta na całej wysokości komory głównej. Alternatywnie można do niej również zapakować przedmioty, które chcemy podczas wycieczki szczególnie ochronić, gdyż jest to część plecaka najlepiej osłonięta przed wpływem pogody.
Wyjście na rurkę od bukłaka jest dość wąskie, co utrudnia zapakowanie systemu hydracyjnego. Najpierw należy odkręcić ustnik, przecisnąć rurkę przez otwór, a następnie ponownie dokręcić ustnik do rurki. Jest to z pewnością utrudnienie przy pakowaniu.
„Mysz” zaskakuje natomiast ciekawą kieszenią zewnętrzną w komorze przedniej. Producent Mouse’a zastosował nietypowe rozwiązanie, mianowicie zostały tam wszyte trzy „organizery”. Są to małe kieszonki, które ułatwiają pakowanie i świetnie pomagają w organizacji przestrzeni wewnątrz komory przedniej. Dostęp do nich możliwy jest po rozsunięciu pionowego zamka. Taki układ sprawia, że zapakowane w komorze przedniej przedmioty nie wypadają po jej otwarciu.
Poza tym poprzez taki patent zapakowane rzeczy nie zsuwają się na dół, lecz znajdują się w czymś na rodzaj „półek” i są łatwo dostępne. Muszę przyznać, że po raz pierwszy spotkałam się z takim rozwiązaniem i uważam je za bardzo praktyczne. Umieszczenie kieszeni jedna nad drugą sprawia, że niemal cała wysokość komory zewnętrznej jest wykorzystana. Podczas wycieczki zmieściłam tam etui na okulary, powerbanka oraz podróżną apteczkę. Mimo tego ładunku w kieszonkach pozostało jeszcze dość miejsca na dopakowanie map, czekolady, batonów energetycznych i kilku innych niezbędnych drobiazgów.
Mouse 20l w szczegółach – kieszenie, szelki i uchwyty plecaka
Po obu stronach plecaka umieszczono kieszenie boczne z bardzo mocnym ściągaczem, co ma swoje wady i zalety. Z jednej strony zapobiega on zgubieniu zapakowanych tam przedmiotów. Z drugiej strony trudno je wydobyć podczas marszu bez ściągnięcia plecaka.
Nad komorą główną znajduje się również nieduża kieszeń zapinana na zamek. W trakcie marszu można się do niej dostać, sięgając za głowę – bez konieczności zdejmowania plecaka.
„Mysz” została także wyposażona w wielofunkcyjne paski po obu bokach służące do przypięcia różnych przedmiotów. Mają wygodną regulację, więc można skutecznie zabezpieczyć np. złożone kije trekingowe, aby nie utrudniały wędrówki.
W Mouse 20 L zastosowano dość szerokie szelki nośne. Są one wygodne, jednak z punktu widzenia kobiety trochę zbyt szerokie. Ich regulacja jest prosta i można jej spokojnie dokonać podczas marszu. Wystarczy pociągnąć za pasek przy szelce, aby ją skrócić. Jeśli z kolei chcemy ją wydłużyć, należy poluzować zaczep. Dodatkowo producent wszył w szelkę pionowy pas, który utrzymuje rurkę od systemu hydracyjnego w jednym miejscu. Pas piersiowy jest równie łatwo regulowany. Niestety plecak nie został wyposażony w pas biodrowy.
W plecaku umieszczono dwa uchwyty do jego podnoszenia. Jeden tradycyjnie znajduje się nad szelkami na plecach, drugi natomiast znajduje się pod plecakiem.
Wrażenia z wędrówki z „Myszką” i podsumowanie
Plecak HARDY Mouse 20L z pewnością jest wart polecenia na krótkie wypady w góry. Przetestowałam jego możliwości przy różnych wyjazdach. Sprawdza się szczególnie przy jedno i dwudniówkach. Jednak, jak już wspomniałam, „Mysza” jest bardzo pakowna i w letnich warunkach na trzydniowej wyprawie też spełniła oczekiwania. Wycieczka w Beskid Sądecki obejmowała noclegi w schroniskach, więc śpiwór i duży zapas prowiantu nie był potrzebny. Cały pozostały niezbędny ekwipunek zmieściłam w „Myszce”.
Producent nie wyposażył plecaka w pokrowiec przeciwdeszczowy. Jednak biorąc pod uwagę zastosowany do jego produkcji materiał wydaje się to zrozumiałe. Faktycznie woda osiada na materiale i po nim spływa – trochę jak po szybie.
Podsumowując: „Myszka” jest sprzętem przyjaznym dla turysty – pakownym, schludnym i wystarczającym na krótkie wyprawy górskie.
Mouse 20L wygodnie mi się nosi, choć trochę odczuwam brak pasa biodrowego. Biorąc jednak pod uwagę jego pojemność i rozmiar jest to dość powszechne rozwiązanie. Wspomniana wcześniej nadmierna szerokość szelek jest szczególnie odczuwalna latem, gdy noszę plecak tylko na podkoszulku, a nie na kilku warstwach odzieży. Z pewnością należy dobrze i równomiernie zapakować przedmioty do komory głównej, gdyż złe ich umieszczenie jest odczuwalne. Tył plecaka przylegający do pleców nie niweluje takich „błędów”, mimo zastosowania wolnej przestrzeni między plecakiem a gąbką na plecach.
„Mysza” jest pakowna dzięki dobrze zaprojektowanemu wnętrzu i pomysłowym kieszeniom w komorze zewnętrznej. Szybko i łatwo można dostać się do potrzebnych rzeczy, a zbędne w danym momencie przedmioty schować. Kije trekkingowe, które pośród skał nie były potrzebne, zostały bezpiecznie i stabilnie przypięte, a odpinane nogawki spodni spokojnie zmieściły się w komorze zewnętrznej.
Plecak HRDY Mouse 20L jest odporny na zabrudzenia i otarcia – po kilku wyprawach nadal wygląda jak nowy. Wszelkie zabrudzenia łatwo daje się usunąć zwykłą wilgotną gąbką.
Producent nie wyposażył plecaka w pokrowiec przeciwdeszczowy. Jednak biorąc pod uwagę zastosowany do jego produkcji materiał wydaje się to zrozumiałe. Faktycznie woda osiada na materiale i po nim spływa – trochę jak po szybie.
Podsumowując – „Myszka” jest sprzętem przyjaznym dla turysty: pakownym, schludnym i wystarczającym na krótkie wyprawy górskie.
Dziękujemy firmie HRDY za udostępnienie plecaka do testów.
Współpraca reklamowa. Testy produktów prowadzimy niezależnie, opinie są wyłączną oceną autorki lub autora. Reklamodawca nie ma możliwości ingerencji w treść recenzji.
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.