Polski zestaw systemowy na każdą wyprawę
Główną ideą marki Strider Adventure Gear jest opracowanie spójnego systemowego rozwiązania przeznaczonego dla podróżników. Strider został opracowany przez polsko-brytyjską spółkę Anor Galad. Właściciel zaczynał od dystrybucji airsoftowych replik i wyposażenia taktycznego. Od 2012 sam projektuje ekwipunek na potrzeby służb mundurowych. Dziś, dysponując doświadczeniem w pracy z wymagającą klientelą, zwrócił się w stronę odbiorcy cywilnego. W oparciu o rozwiązania stosowane w sprzęcie wojskowym opracował system dla turystów i wędrowców. Mieliśmy okazję ocenić prototyp zestawu outdoorowego Strider. Testowane egzemplarze sprawdzaliśmy pod różnymi kątami, pozostając w stałym kontakcie z głównym projektantem. Strider powędrował z nami w Góry Świętokrzyskie i Tatry.
System Strider
System Strider składa się z czterdziestu trzech elementów: zaczynając od 50-litrowego plecaka głównego, kończąc na takich drobiazgach, jak miękkie wkładki amortyzujące (comfort pad) do węższych pasków. Strider został zaprojektowany w taki sposób, aby zaspokoił potrzeby każdego podróżnika – turysty miejskiego i górskiego, survivalowca lub fotografa, wędkarza, leśnika i myśliwego. Niemniej oferta wymaga minimum pomyślunku. Kupując poszczególne elementy, trzeba rozważyć, czego właściwie potrzebujemy. Z kolei nabywca pełnego kompletu musi umieć złożyć optymalny zestaw do danego zadania.
Idea
W skład zestawu wchodzi m.in. plecak z wypinanym pasem biodrowym, kieszenie zewnętrzne w trzech rozmiarach, duży zasobnik na pas biodrowy, pokrowiec na aparat fotograficzny, apteczka, mapnik i pokrowiec na bidon. Ideą jest uniwersalność w granicy rozsądku, spójność i możliwość łączenia ze sobą elementów. Dzięki dodatkowym paskom wszystkie akcesoria zestawu Strider, jak pokrowce, mapnik i kieszenie zewnętrzne, można również nosić osobno. Modułowość została osiągnięta dzięki zastosowaniu mocnych rzepów i użyciu systemu taśm przeplatanych MOLLE. Odpowiednie punkty mocujące są umieszczone na wszystkich częściach zestawu, a ich wykorzystanie pozwala przypiąć niemal co chcemy, gdzie chcemy. Klamry i drabinki zatrzaskowe (Duraflex slik clip) są w jednym standardzie. Nie ma problemu z przepinaniem ich między sobą na różnych składowych zestawu. Mnogość dostępnych konfiguracji sprawia, że sprzęt jest jeszcze bardziej uniwersalny. W skrócie Strider ma być kompleksową odpowiedzią na problem dopasowania elementów różnych zestawów. Wszystko jest zgrane, pasuje technicznie i estetycznie.
Różne części zestawu Strider w czterech kolorach. Największe elementy to plecak, podręczna torba lotnicza i zasobnik ND
Plecak z pokrowcem na aparat, pas biodrowy z kieszeniami zewnętrznymi i zasobnikiem ND
Plecak z pokrowcem na aparat, pas biodrowy z kieszeniami zewnętrznymi i zasobnikiem ND
Wygląd i wytrzymałość
Na pierwszy rzut oka Strider robi dobre wrażenie surową estetyką i jakością wykonania. Elementy są zaprojektowane z elegancką prostotą i dyskretnie ozdobione firmowym logotypem. Poszczególne komponenty zgrano ze sobą estetycznie w przyjemnych, stonowanych kolorach. Do testów przekazano zestaw w kolorze piaskowym i zielonym, ale paleta barw obejmuje również szary, błękitny, granatowy, czarny i pomarańczowy. Jakość produktów stoi na wysokim poziomie. Głównym materiałem konstrukcyjnym jest cordura, w wielu miejscach założona i wzmocniona taśmami. Zamknięcia zaopatrzono w solidne zamki YKK lub mocne rzepy. Szwy wykonano starannie, nie wysnuwają się i nie strzępią. Mocne klamry zatrzaskowe i slik clipy bez skargi przenoszą duże obciążenia. Ogólnie konstrukcje są mocne i wytrzymałe. Nic dziwnego – sprzęt turystyczny uszyto jak dla żołnierzy jadących na misję w górach Afganistanu.
Na postoju, podczas pierwszej wycieczki ze Striderem w polskie góry
MOLLE i rzepy
System taśm przeplatanych MOLLE to wojskowe rozwiązanie, popularne, solidne i sprawdzone. W systemie Strider nie jest to uniwersalny wypełniacz płaskich powierzchni lub gadżet dodawany gdzie popadnie. Projektant nie przesadził z zastosowaniem taśm, znajdują się tylko tam, gdzie jest to uzasadnione, przydatne i funkcjonalne. Rzepy początkowo wzbudzały wątpliwości. Taśma samoczepna nie słynie z wytrzymałości i trwałości. W przypadku zestawu Strider obawy okazały się bezpodstawne, bo zastosowane velcro jest naprawdę mocne. Fortepianu nie utrzyma, ale upakowaną kieszeń na pasie bez trudu. Dodatkowo, tam gdzie połączenie jest narażone na duże naprężenia, przewidziano dodatkowe zabezpieczenie klamrą zatrzaskową. Odcinki miękkiego rzepa umieszczono też na frontach niektórych elementów, co pozwala na przypięcie plakietek i oznaczeń. Jest to estetyczne i pozwala personalizować swoje wyposażenie.
Zaciąganie MOLLE wcale nie jest trudne. Wymaga minimum cierpliwości i dokładności. Taśmę mocującą przewlekamy przez co drugą komórkę obu mocowanych paneli
Każdy zestaw można szybko przebudować zależnie od potrzeb. W tym wypadku Strider zoptymalizowano do celów fotograficzno-reporterskich
Plecak
38-litrowy plecak to podstawowy element zestawu i od niego wypada zacząć. Wyposażono go w zintegrowany system kompresyjny. Dookoła głównej komory przebiega zamek błyskawiczny, którego rozpięcie powiększa przedział o dodatkowe 12 litrów. Czyli bez akcesoriów do dyspozycji jest w sumie 50 litrów. Co najważniejsze, zmiana pojemności przebiega łatwo i szybko. Wymiary skompresowanego plecaka to 550 x 360 x 200 mm, dzięki czemu mieści się jako bagaż podręczny w samolotach. Po dotarciu do celu, możemy go zdekompresować, dopakować żywność i ruszać w trasę. Pewną wadą plecaka jest spora masa. Bez pasa biodrowego wynosi 2,02 kg, a po jego dołożeniu (najdłuższego) 2,32 kg. Plecak wyposażono w kieszeń na system hydracyjny i możliwość wyprowadzenia rurki na dwie strony. 50-litrów pojemności powinno wystarczyć do spakowania się na tygodniową wędrówkę, przy założeniu, że zabieramy ze sobą dodatkowe kieszenie i nie bierzemy dwóch swetrów. Zimą, gdy konieczne jest zabranie dodatkowej odzieży, prawdopodobnie nie uda się spakować Stridera na więcej niż 3-4 dni. Podstawą każdego plecaka jest system nośny i tu głęboki ukłon uznania. Twórca odłożył dumę na bok, nie wyważał otwartych drzwi, tylko uzyskał licencję Wisport na system SAS Plus. Pozwoliło to skupić się na rozwiązaniach wnętrza. Wisport wyposażył system w usztywnienie, funkcję szybkiego wypięcia, regulację wysokości i długości ramion.
Plecak w kolorze Nomad uchwycony o zmierzchu. Widoczne troki boczne i trok górny, taśmy systemu MOLLE i obie przednie kieszenie
Wokół komory
Z przodu i na obwodzie plecaka umieszczono szlufki i troki zapinane klamrami w elastycznej osłonie. Po bokach są taśmy MOLLE, do których producent przewidział przypinanie dodatkowych kieszeni i akcesoriów. Zmieści się tu sześć małych kieszeni zewnętrznych. Umieszczone powyżej troki są na tyle długie, aby za ich pomocą dopiąć odzież wierzchnią lub inne elementy bagażu. Przez szlufki z przodu warto przeciągnąć gumową linkę, tworząc elastyczną siatkę do troczenia kurtki przeciwdeszczowej. Jeśli ktoś się uprze może za pomocą drabinek slik clip przypiąć na nich kolejne kieszenie. Na samym plecaku, bez pasa, można zamocować aż osiem dodatkowych zasobników, choć mało prawdopodobne by taki konglomerat był potrzebny i wygodny w użytkowaniu. Troki i szlufki wszyto bardzo solidnie, a ich położenie zaplanowano tak, by nie zawadzały przy otwieraniu. Całość obrazu plecaka dopełnia uchwyt transportowy umieszczony na górnej ścianie.
Na przedniej klapie są dwie duże kieszenie. W obu umieszczono mniejsze przedziały z mocnej siatki. Co ciekawe, dostęp do nich jest możliwy zarówno z zewnątrz, jak i od strony głównej komory. W ten sposób po pełnym otwarciu, nie musimy zamykać plecaka, chcąc sięgnąć po to, co zostawiliśmy w klapie. W dolnej kieszeni zewnętrznej wszyto obszerny segregator na dokumenty, klucze, długopisy i inne drobiazgi.
Plecak widziany z boku. Obejma rękawic i montaż kijków trekkingowych to osobne elementy zestawu. Taśmy standardu MOLLE pozwalają wykorzystywać akcesoria innych producentów
Plecak jak szwajcarski scyzoryk. Przytroczony polar, śpiwór, karimata, pokrowiec na bidon i obejmy na kije i rękawiczki. Poniżej pokrowiec na aparat z przymocowaną kieszenią na telefon i powerbank
W środku
Strider to typowy przedstawiciel konstrukcji z dostępem od przodu, bez możliwości pakowania od góry. Można jednak i tak do niego podejść, ponieważ klapę w systemie full open otwiera zamek błyskawiczny o dwóch suwakach, od samej góry aż pod dno. O ile pełny dostęp do plecaka jest doskonałym pomysłem, o tyle kierunek otwierania ma swoje mankamenty. Żeby w pełni otworzyć Stridera, potrzeba sporo przestrzeni, w dodatku rzeczy w kieszeniach w klapie mogą się przewracać i mieszać. Na uznanie zasługuje to, że we wnętrze plecaka można podzielić dopasowanymi organizerami. Trzymają się na rzepach i można je wypiąć, ułatwiają segregowanie rzeczy w plecaku. Występują w dwóch rozmiarach i są wykonane z tkaniny lub siatki. Układa się je piętrowo w poziomie tak, że zajmują jedną szóstą lub jedną trzecią przestrzeni skompresowanego plecaka. Po dekompresji zostaje jeszcze trochę przestrzeni. Rzepy trzymające organizery można wykorzystać do innych celów, na przykład schować w plecaku kieszenie zewnętrzne i apteczkę. Zostaje wtedy jeszcze sporo miejsca, więc resztę przestrzeni można wykorzystać na kurtkę i żywność. Zostaje jeszcze sporo. Plecak oceniamy pozytywnie. Plusami są jakość, minimalizm, pakowność, rozplanowanie przestrzeni zewnętrznej i dodatkowe segregatory. Na minus można zaliczyć wyłącznie lekką nadwagę i przeciętny, choć wciąż sprawdzający się system otwierania. Całość jest funkcjonalna, wygodna, dobrze zorganizowana i estetyczna.
Wnętrza dużych kieszeni klapy plecaka. W sumie jest ich sześć, w tym pięć zapinanych na zamek
Wnętrze skompresowanego plecaka. Widoczne siatkowe kieszenie na klapie i cztery organizery w komorze głównej. Na pasie biodrowym panel rzepa do małej kieszeni zewnętrznej
Wnętrze plecaka bez organizerów. Widoczne rzepy mocujące na tylnej i bocznej ściance plecaka
Pas dwa w jednym
Autorskim pomysłem jest wypinany z plecaka pas biodrowy. Rewelacyjne rozwiązanie dzięki któremu możemy zostawić główny bagaż w bazie (hotelu lub schronisku). Do pasa można wówczas przyczepić kieszenie lub pokrowce i ruszyć w trasę na lekko mając pod ręką wszystko, czego potrzebujemy na cały dzień. W plecaku pas trzyma się na rzepie, stale dociskany ciężarem bagażu. Po wypięciu, co nie jest łatwe bo trzyma się mocno, zakładamy na niego panel z MOLLE. Dzięki temu można do niego doczepić zasobnik albo kieszeń. Dodatkowe taśmy MOLLE znajdują się po obu stronach pasa biodrowego. W ten sposób, idąc z plecakiem możemy mieć pod ręką co najmniej dwa pojemniki, a po wypięciu pasa nawet cztery, w tym spory zasobnik ND. W zamyśle projektantów pas biodrowy Strider ma być podstawą osobnego systemu pakowania. Tutaj uwaga do kobiet: pas zaprojektowano z myślą o męskiej anatomii. Przy wyraźnie zarysowanych kościach biodrowych można mieć problem z otarciami po całym dniu intensywnej wędrówki. Dopasowanie pasa biodrowego do noszenia w talii rozwiązuje ten problem. Można by rozważyć trochę grubszą wyściółkę w odpowiednich miejscach.
Pas biodrowy wypięty z plecaka z zamocowanymi panelami rzep-MOLLE jest podstawą systemu modułowego. Uwagę zwraca taśma z klamrą zatrzaskową mająca zabezpieczać obciążoną apteczkę
Kieszenie zewnętrzne
W systemie Strider występują trzy typy kieszeni zewnętrznych o różnych rozmiarach. Wnętrze małej i średniej w pełni zorganizowano. W dużej mamy możliwość wyboru wkładki na jedną ściankę: medyczna lub organizer EDC. Apteczka jest duża i pojemna, a wewnątrz wszyto ścianę działową, tak że po otwarciu rozkłada się na trzy sekcje. Prawdopodobnie zmieści się w niej zawartość zgodna ze standardem DIN 13164, czyli taka, jaką powinna mieć apteczka samochodowa. Wszystkie kieszenie zewnętrzne wyposażono w długi zamek o dwóch suwakach umożliwiając pełne otwarcie do ułożenia na płaskiej powierzchni. W środku są kieszonki i szlufki z taśmy gumowej, do organizowania zawartości. Po ich napełnieniu, nie zostaje zbyt wiele miejsca, ale też nie jest już szczególnie potrzebne. Bez kłopotu przystosujemy małą kieszeń do roli podręcznej apteczki. Alternatywnie zmieści się w niej pełny zestaw przetrwania według przepisu brytyjskiego SAS. W średniej kieszeni zmieścił się zestaw awaryjny na wypadek zgubienia drogi z koniecznością nocowania w plenerze.
Ciekawą opcją kieszeni jest potrójny system noszenia. Tylne ścianki obszyto rzepem, do którego przyczepiamy panel z taśmami MOLLE. Dodatkowo można je zabezpieczyć klamrą zatrzaskową. Panel MOLLE mocujemy na plecaku lub pasie biodrowym. Poza tym, każdą kieszeń wyposażono w szlufki na slik clipy i dodatkowe paski, co pozwala ją nosić w charakterze torby biodrowej (nerki). Możemy też użyć małego panelu rzepa, który zapinany jest do paska spodni, by nosić ją w pozycji pionowej. Niestety duża kieszeń jest zbyt ciężka żeby użyć jej w ten sposób.
Podczas testów mała kieszeń z powodzeniem zastąpiła damską torebkę noszoną do pracy, a średnia zmieściła nawet mały zestaw EDC na wszelki wypadek.
Kieszenie zewnętrzne w trzech rozmiarach
Apteczka Strider. Zabezpieczająca taśma z klamrą przyszyta jest do panelu. Pozwala to nosić apteczkę na pasie lub plecaku z ciężkim wkładem bez obawy że odpadnie. W razie potrzeby łatwo ją odpiąć
Duża kieszeń zewnętrzna. U góry po lewej widoczne zabezpieczenie klamrą zatrzaskową. Po obu stronach szlufki do zaczepienia paska, co przekształca całość w torbę biodrową typu nerka
Drugi pas biodrowy
Idea wykładanego pasa biodrowego okazała się bardzo dobra jako podstawa osobnego systemu pakowania. Znów wojskowe rozwiązanie zaadaptowano do potrzeb turystyczno-survivalowych. Wyłożony amortyzującą pianką pas to właściwie rękaw – nakładka na pasek do spodni. Z zewnątrz obszyto go taśmami MOLLE. Do dyspozycji mamy więcej komórek, niż w przypadku plecakowego odpowiednika, co pozwala mocować więcej elementów. Jest tu dość miejsca, aby umieścić trzy różne pojemniki, w tym zasobnik ND.
Kolejną przewaga nad plecakowym jest jego zwiększona plastyczność i miękkość. Jest dzięki temu znacznie wygodniejszy w roli niezależnego systemu nośnego bagażu. Chcąc sięgnąć po coś na plecach, wystarczy go obrócić wokół bioder. Pas okazał się nieoceniony do przenoszenia sprzętu fotograficznego na górskich wypadach. Pas pozostaje dodatkowym elementem ekwipunku, więc gdy już dysponujemy plecakiem Strider, jego przydatność staje pod znakiem zapytania. Nam się przydał w wyprawie dwuosobowej. Rzeczy cięższe i na później poszły do plecaka, a to co miało być pod ręką na pas. Oczywiście obwiesiliśmy go kieszeniami i pokrowcami z zestawu. Pas biodrowy wraz z wciągniętym parcianym paskiem nośnym ma masę 0,42 kg. Na wypadach doskwierał brak specjalistycznych dodatkowych pokrowców na nóż lub siekierkę.
Okazało się, że przy większym obciążeniu tylna powierzchnia pasa zaczyna się odchylać od ciała. Przydałyby się szelki, o czym nie omieszkaliśmy poinformować projektanta. Ogólnie, jest to bardzo dobry pomysł i wraz z zasobnikiem ND doskonały system lekkiego pakowania na krótsze wypady, gdy chcemy uwolnić się od plecaka.
Zestaw przetrwania wedle przepisu SAS upakowany w małej kieszeni zewnętrznej. Widoczny wyżej portfel też jest elementem oferty Strider
Mała kieszeń zewnętrzna z osobistym wkładem medycznym i otwarta apteczka z uniwersalnym wkładem turystycznym
Zasobnik ND
Wielka kieszeń, nazwana Zasobnikiem ND to osobna historia. Jego pojemność to blisko 8 litrów. Zasobnik zapina zamek z dwoma suwakami, a usztywniają panele rzepa. Nawet pusty trzyma kształt, co ułatwi znacznie jego pakowanie. Na bokach umieszczono dwa panele taśm MOLLE po cztery komórki, co pozwala na zamocowanie małej kieszeni zewnętrznej. W zasobniku są dwa zestawy troków, pod dnem i z przodu, o długości ponad 400 mm. To znacznie więcej niż potrzeba. Wewnątrz są taśmy pod klapą oraz dwie kieszonki siatkowe: z przodu zapinana na zamek, a z boku otwarta.
Zasobnik ND można przymocować do pasa taśmami MOLLE lub nosić niezależnie jako torbę na ramię. Do tego celu służy pasek z klamrami i specjalne uszy. Komplet bez pasa i zawartości ma masę 0,64 kg.
Do czego można wykorzystać zasobnik ND? Najlepiej sprawdza się w charakterze substytutu plecaka, gdy wyruszamy na wędrówkę z samym pasem. Wykorzystując troki bez trudu zabierzemy ze sobą śpiwór i pałatkę, a do środka żywność, sprzęt potrzebny na cały dzień, kuchenkę Jetboil i okrągłą menażkę. Nawet z tym wszystkim zostanie jeszcze sporo miejsca. Po dodaniu do pasa pokrowca na bidon i kieszeni zewnętrznej, jesteśmy gotowi do wyjścia z domu, spędzenia nocy w terenie i powrotu na obiad.
Zasobnik ma dwa zauważalne mankamenty. Po pierwsze, dociążony i otroczony, na stromych zejściach zaczyna trochę podskakiwać. To może być irytujące, ale łatwo się przyzwyczaić. Na szczęście mocowanie jest dość szerokie, by nie obijał dotkliwie pleców i pośladków. Po drugie, doskwiera brak chwytu transportowego. Bardzo by się przydał, choćby do przestawiania go z miejsca na miejsce albo jako uchwyt do obracania pasa. Poza tymi drobiazgami, zasobnik ND to świetna rzecz. Sprawdził się podczas biegów na orientację i wycieczek jako podręczna torba na piwo i karty. To świetne rozwiązanie na początek przygody i test możliwości przed zakupem reszty zestawu Strider.
Zasobnik ND w opisywanej konfiguracji. Bez trudu przymocujemy do niego letni śpiwór i pałatkę
Zasobnik ND wraz z zawartością. Zostało nawet trochę wolnego miejsca
Wnętrze zasobnika ND: widoczne obie kieszonki i taśmy pod klapą. Na zewnątrz przymocowany pasek transportowy umożliwiający noszenie całości w formie torby na ramię
Masa
Mankamentem zestawu Strider jest jego masa. Sam plecak z pasem biodrowym waży 2,32 kg. Po dołączeniu największej kieszeni zewnętrznej i pokrowca na bidon wartość zwiększa się do 2,72 kg. Sporo, żeby nie powiedzieć dużo. Jeżeli dla kogoś ma znaczenie każde 50 gramów, to nie będzie zadowolony. To cena jaką płacimy za wytrzymałość sprzętu wynikającą z zastosowanych materiałów. Na szczęście wygoda systemu nośnego w znacznym stopniu rekompensuje nadwagę. Po dopasowaniu pasków, plecak przytula się do użytkownika, a masa przestaje być odczuwalna. Wniosek to nie sprzęt do zdobywania Spitsbergenu, tylko trwałe turystyczne rozwiązanie na niezbyt długie wyprawy.
Przyzwyczajenie
Dla mnie niewygodne było sięganie dość daleko w tył, żeby uchwycić zamek kieszeni. Szybko jednak znalazłem na to sposób. Wystarczyło umiejscowić suwaki na zamkach nieco inaczej, niż przewiduje to producent. Nie spowodowało to osłabienia zamknięcia. Na początku było mi dziwnie z rzeczami, które miałem na biodrze tuż przy boku, szczególnie z pokrowcem na aparat lub dużą kieszenią zewnętrzną.
Początkowo zawadzało to trochę w czasie w marszu, ale z czasem dyskomfort zniknął. Torby stały się wygodnym podparciem dla ramion. Podczas przemarszu z kijkami dyskomfortu w ogóle nie było. Jeśli ktoś jest przyzwyczajony do noszenia nerki zapewne w ogóle nie będzie miał problemu z przyzwyczajeniem się do tego rozwiązania.
Nawet przy dużej liczbie założonych rzeczy koleżanka nie narzekała na niewygodę. Niosła pas od plecaka z 3 elementami, pokrowcem na bidon i na aparat. Na prawym ramieniu miękka nakładka
Zestaw fotograficzny na pasie biodrowym jako prezentacja możliwości systemu. Nie tylko turysta powinien zainteresować się nową polską marką
Elementy wspominane, ale nie opisane w tej recenzji. Od lewej: pokrowiec na aparat, pokrowiec na bidon i mapnik
Mokry kłopot
wcześniej: stoi ona na najwyższym poziomie. Problem może stanowić wodoodporność. Cordura sama w sobie jest dość odporna na wilgoć, ale dla rzęsistego deszczu nie stanowi wyzwania. Mżawka w Tatrach nie dała rady przemoczyć plecaka ani kieszeni zewnętrznych. Zamki nie są uszczelniane, ale chroni je zasłona z podwójnej listwy materiału. Całość uzupełnia dodawany w zestawie z plecakiem pokrowiec przeciwdeszczowy.
Pas biodrowy z wciągniętym paskiem i zamontowanymi elementami zestawu. Wyraźnie widoczne poduszki wyściółki. W części plecowej przypięty zasobnik ND
Na szlaku i w pociągu
Komfort użytkowania Stridera w marszu czy na postoju jest bardzo wysoki. Gorzej trochę wygląda siadanie w busie lub pociągu. Nieraz, szczególnie przy krótkim przejeździe, nie chcemy zdejmować plecaka. Jeśli mamy coś dołączonego na pasie biodrowym, pozostaje tylko siedzieć na dwóch miejscach. Plecak z dodatkami zajmuje dużo przestrzeni i nie mieści się z człowiekiem w fotelu. Osoby idące przejściem między siedzeniami niemal na pewno zaczepią o wystający bidon czy kieszeń zewnętrzną. To samo dotyczy pasów biodrowych. Na szczęście w terenie nie odczujemy takich niedogodności. Na wąskich, górskich ścieżkach, nawet sprężyste gałęzie krzewów nie czepiały się wyposażenia, ześlizgując się bez oporu.
Istotne detale
Po dwóch dniach noszenia sprzętu przy wysokich temperaturach nie pojawiły się żadne odparzenia, otarcia, ani uczucie przemęczonych pleców lub ramion. Zachowanie czystości bagażu nie stanowi problemu. Cordura daje się łatwo zmywać, wystarczy trochę ciepłej wody z mydłem. Nawet czekolada zeszła bez trudu, nie zostawiając plam na piaskowej, jasnej tkaninie.
Projektom Strider ciężko cokolwiek zarzucić. Nie znajdziemy tu niepotrzebnych odstających elementów i nadmiaru pasków niewiadomego zastosowania. Zamki działają dobrze i nie zacinają tkaniny suwakiem. Jeżeli tylko pamiętasz co gdzie masz, sięgasz po to w sekundę, a o pomyłkę nie trudno przy takiej obfitości kieszeni. Rozwiązaniem jest pakowanie kieszeni według tematycznego schematu.
Zaletą Stridera jest stabilność poszczególnych elementów. Po dopasowaniu do siebie wszystko leży jak ulał. Pasy nośne przytulają się do użytkownika i tak już zostają. Problem mogą mieć tylko wyjątkowo drobne osoby, chociaż pas biodrowy plecaka dostępny jest w trzech rozmiarach. Maratończycy i supermodelki z talią Scarlet O’Hara będą mieli problem z dopasowaniem go do siebie. Ogólnie rzecz biorąc, umiejętność obsługi MOLLE i prawidłowa regulacja systemu to klucz do sukcesu.
Na zakończenie
Wszystkie nasze uwagi i spostrzeżenia, na bieżąco przekazywaliśmy producentowi. Zobaczymy czy poszukiwanie kompromisu między potrzebami użytkowników a warunkami produkcyjnymi pozwoli na wyeliminowanie mankamentów. Podsumowując, główne zalety Strider to funkcjonalność, jakość wykonania, dbałość o szczegóły i przemyślana organizacja. Modułowa budowa i współpraca elementów, czyli główne idee zostały osiągnięte i sprawdzają się w praktyce. Całość tworzy wszechstronny system pakowania, który z powodzeniem zastąpi wojskowy sprzęt taktyczny. Jest po prostu lepiej dopasowany do potrzeb cywilów. Główną wadą zestawu jest zbyt duża masa.
Oczywiście Strider nie został zaprojektowany dla każdej aktywności outdoorowej. Na przykład biegacz górski raczej nie znajdzie tu nic dla siebie, mimo to wachlarz potencjalnych odbiorców jest duży. Strider będzie dobrym towarzyszem turysty, myśliwego i leśnika. Przyda się na biegach na orientację, a pojedyncze elementy mogą znaleźć zastosowanie we wspinaczce. Pozostaje też kwestia ceny, która może zniechęcić niejednego zainteresowanego. Ale nawet wówczas to porządny sprzęt, który warto po kawałku kompletować.
Podziękowania dla Strider Adventure Gear za dostarczenie prototypu zestawu do testów.
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.