Specyfikacja filtra Katadyn BeFree AC 1.0L
Katadyn BeFree AC 1.0L to miękka butelka z szerokim wlewem, wyposażona w podwójny system filtracji. Do zrecenzowania otrzymałem dwie wersje: niebieską z oznaczeniem „ultralight” na opakowaniu oraz tzw. czarną (dla mnie wygląda jak mix szarości z oliwką) określoną „double layer”. Według producenta jedna jest „normalna”, a druga wzmocniona. Na papierze jedyna różnica między nimi to wspomniany kolor i masa. No i cena ֪– czarna jest droższa. A oto reszta parametrów:
| Pojemność | 1 litr |
| Przepływ | do 2 l/min |
| Rodzaj filtra | membrana rurkowa o przekroju 0.1 mikrona, węgiel aktywowany (opcjonalny) |
| Skuteczność filtracji | 99.99% pierwotniaków, cyst, bakterii i mikroplastiku |
| Żywotność filtra | membrana 1000 litrów (zależnie od jakości wody), filtr węglowy 200 litrów |
| Materiał | TPU, Tritan, Silikon |
| Wymiary (D x Sz x W) | 107x78x273 mm |
| Masa | 76/85 g (niebieska/czarna) |
| Dodatkowe informacje | średnica wlewu 42 mm, wymienne ustniki i filtry, uchwyt do zaczepiania, system czyszczenia EZ-Clean, zamknięcie flip-top, nie zawiera PVC i BPA. |
Zawartość zestawu
Pierwsze kroki z butelką filtrującą BeFree AC
Mając pewne doświadczenie z filtrami do wody – zarówno turystycznymi, jak i domowymi – postanowiłem zacząć od przeczytania instrukcji. Jak się okazało całkiem słusznie, ponieważ pierwszym krokiem jest napełnienie butelki, przykręcenie modułu z membraną filtrującą i wylanie pierwszego litra gdziekolwiek, byle nie do ust. Ten krok ma na celu usunięcie jakichkolwiek zanieczyszczeń, które mogłyby się zawieruszyć wewnątrz filtra Katadyn BeFree AC.
Następnie instrukcja była nieco niejasna co do filtra węglowego – nie byłem pewien, czy jego też należy tak wypłukać oraz, czy można to zrobić w jednym przebiegu z membraną, dlatego profilaktycznie zrobiłem drugie płukanie. Przy tej okazji zauważyłem znacznie spowolniony przepływ, ale biorąc pod uwagę gęstość włókien węgla, nie byłem ani trochę zdziwiony.
Lektura instrukcji dostarczyła mi też innych przydatnych informacji. Najważniejsza z nich? Katadyn BeFree AC to nie jest sprzęt na apokalipsę. Nie zaleca się stosowania go do uzdatniania wody z zanieczyszczeniami chemicznymi, wirusami itp. Staraj się unikać wody stojącej, mocno zabrudzonej. Źródełka, potoki, strumienie, względnie czyste jeziora czy rzeki – jak najbardziej tak.
Odetchnąłem z ulgą, bo pierwotnie planowałem znaleźć kałużę jakiegoś żuru i sprawdzić na szalkach laboratoryjnych skuteczność filtracji. Okazało się, że taki eksperyment byłby dość kosztowny i potencjalnie niebezpieczny, gdybym namnożył jakiegoś paskudztwa w mieszkaniu.
Mając z głowy „rozruch”, ruszyłem do źródła wody nie-wiadomo-czy-pitnej.
Testy w terenie
Najpierw nalałem sobie w domu kranówki – ot, na dobry początek. Od razu spróbowałem i faktycznie filtr węglowy nieco poprawił walory smakowe. Ale jako że mam dobrą kranówkę, to nie było efektu wow. Butelka Katadyn BeFree AC wylądowała w plecaku, gdzie ładnie dopasowała się do pozostałej zawartości i po kilku godzinach jazdy ruszyliśmy na delikatną pieszą wycieczkę. I tu moja pierwsza uwaga: trzymanie wody w butelce zbyt długo nadaje jej „plastikowego” posmaku, który znam m.in. z bukłaków plecakowych. Nie jest to wybitnie nieprzyjemne ani niebezpieczne, ale lojalnie informuję.
Przepływ, nawet z filtrem węglowym, okazał się w zupełności wystarczający do wygodnego picia. Nie podtapiałem się ani nie dostawałem żylaków za uszami od ssania ustnika. Pod względem ergonomii samego picia – zero zarzutów. Korek zaklikuje się pewnie i szczelnie, ale bez większego problemu daje się otworzyć, nawet mokrymi dłońmi.
W końcu nieopodal szlaku natrafiłem na ładny potoczek, a idąc kawałek w górę biegu, natrafiłem na dogodny brzeg, a nawet kilka stabilnych kamieni w wodzie. Bez zbędnej zwłoki zatankowałem butelkę do pełna – szeroki wlew pozwolił zrobić to w kilka sekund. Woda była… cóż, smaczna. Czy bez filtra również? Nie wiem, nie próbowałem. Jeszcze 20 lat temu bez oporu bym zaczerpnął do dłoni i pił wprost ze strumienia, ale planeta nam się trochę zaśmieciła od tego czasu. No i nie wiadomo, czy gdzieś dalej nie leży w wodzie jakaś gnijąca padlina. Tymczasem kilka tygodni później, pisząc te słowa, żyję, mam się dobrze, więc chyba filtr działa. Albo woda była czysta. A może jedno i drugie? Lepiej nie ryzykować testów na ludziach.
Pojemność jednego litra wydaje mi się rozsądnym kompromisem między wagą a interwałami napełniania. W sensie ten litr zazwyczaj wystarcza, żeby dotrzeć do kolejnego źródła wody, a jednocześnie nie dźwigamy zbędnych kilogramów.
W drodze powrotnej postanowiłem przetestować też trwałość butelki. Upuściłem ją 3 razy na kamienie z różnych wysokości (najwyżej z okolic głowy) i nawet niebieska (czyli ta zwykła) zniosła to bez problemu. Twarde elementy też nie popękały. Strach się bać, co może znieść czarny brat, który rzekomo jest tym twardzielem w rodzinie…
Miłym dodatkiem jest ucho, do którego można przypiąć karabińczyk i przyczepić sobie filtr BeFree AC do paska albo plecaka. Elastyczna butelka średnio trzyma się w kieszeniach bocznych plecaków, jeśli nie są dość głębokie, więc takie dodatkowe zabezpieczenie oceniam jak najbardziej na plus. Ogólnie byłem zadowolony i butelka Katadyn zagościła u mnie na stałe w plecaku przeznaczonym na krótkie wypady. Nawet jeśli nie muszę filtrować, to dobrze mieć zbiornik na wodę pod ręką. A elastyczny to już w ogóle szczyt wygody. I tak sobie jej używam w miarę regularnie.
Czyszczenie filtra Katadyn BeFree AC
Filtr butelki BeFree nazywa się EZ-Clean, czyli fonetycznie po polsku „łatwe czyszczenie”. Według instrukcji wystarczy filtrem chwilę pomerdać w wodzie albo napełnić częściowo butelkę i nią potrząsnąć. To rzekomo usuwa zabrudzenia i wszystko jest cacy. Nie wiem, podczas okresu testowego nie miałem problemów z przepływem, filtr nie wyglądał ani razu na brudny, pozostaje mi uwierzyć, że faktycznie łatwo się czyści. Instrukcja dość mocno ostrzega przed dotykaniem membrany, która najwyraźniej jest bardzo delikatna, więc ufam, że ten system faktycznie spełnia swoje zadanie.
Trochę wysilonego narzekania
Nie ma róży bez kolców, ale muszę przyznać, że te są raczej rachityczne. O plastikowym posmaku już wspominałem, o średnim trzymaniu przez niektóre kieszenie plecaków również. Ostatni zarzut, który mam, to może czepialstwo i zapewne świadoma decyzja producenta. Otóż filtr Katadyn BeFree nie ma żadnego certyfikatu. Natrafiłem na informację, że spełnia wymogi NSF International, ale najwyraźniej samego procesu certyfikacji nie przeprowadzono.
Poczytałem na ten temat i to nie są tanie rzeczy, w dodatku wydatek nie jest jednorazowy. Zatem obstawiam, że Szwajcarzy z Katadyna spełnili wymogi, ale olali certyfikację, żeby filtr BeFree AC mógł być tańszy. I faktycznie, cenowo może stać w szeregu z popularną konkurencją, a przy tym wygrywać funkcjonalnością. Ale zaznaczam – to nie są oficjalne informacje, tylko moje domysły. Niemniej Katadyn to firma o dość mocnej renomie, dlatego mają u mnie spory kredyt zaufania.
Filtr turystyczny Katadyn BeFree AC 1.0L – czy warto?
Krótko mówiąc – tak, warto. Oczywiście to moja subiektywna opinia, ale poparta w miarę obiektywnymi argumentami. Butelka jest wygodna, solidna, prosta w obsłudze, robi to, do czego została stworzona, kosztuje w granicach normy, można dokupić do niej części zamienne (ustniki, filtry węglowe, zatyczki, moduł z membraną EZ-Clean), niewiele waży, kosztuje rozsądne pieniądze. W mojej opinii to wystarcza, żeby z czystym sumieniem polecić ten produkt.
Dziękuję firmie Raven Sport Sp. z o. o za przekazanie filtrów Katadyn BeFree AC do testów.
Współpraca reklamowa. Testy produktów prowadzimy niezależnie, opinie są wyłączną oceną autorki lub autora. Reklamodawca nie ma możliwości ingerencji w treść recenzji.
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.