Opis lisiej nory, czyli czym jest Foxhole
Poniekąd odpowiedziałem już na to pytanie we wstępie. Helikon Foxhole to wykonany z nylonu rip-stop worek z zawijanym i zapinanym na klamrę zamknięciem, o pojemności maksymalnej 4,5 litra. Dodatkowo jest wyposażony w regulowany pasek z klamrą, który można schować w specjalnej, zapinanej na rzep kieszonce. Ponadto na froncie znajduje się pojedyncza taśma PALS oraz siatka z gumosznurka. Na krawędziach tylnej kieszonki na pasek mamy dodatkowo plastikowe zapięcia kompatybilne z systemem MOLLE oraz pętelki z taśmy. Całkiem długi opis jak na worek, prawda?
Od razu zaznaczę, że jakość wykonania jest na zadowalającym poziomie. Szwy idą równo, choć gdzieniegdzie sterczą końcówki nitek (ale to załatwi minuta z zapalniczką, o ile ktoś czuje taką potrzebę). Projekt jest na tyle przemyślany, że wszystkie taśmy estetycznie znikają w zaszewkach, szwach i innych bajerach znanych mistrzom krawiectwa. Końcówki gumosznurka zostały przypalone, więc się nie strzępi. Krótko mówiąc – jest bardzo dobrze.
A dla porządku specyfikacja:
Linia produktowa: Outback Line
Waga: 172 g
Wymiary: 16 x 35 cm
Pojemność: 4.5 l
Materiał: 100% Nylon
Gramatura: 140 g/m2
Klamry Woojin Plastic
Na co to komu potrzebne?
Na to pytanie z początku nie znałem odpowiedzi. Z jednej strony za duże na butelkę czy dokumenty, z drugiej nieco przyciasne na kurtkę czy bluzę, a workowata forma nie jest wybitnie wygodna do przenoszenia licznych drobiazgów. I ponownie – wszystko to fakty.
Natomiast potem zdarzyła mi się wycieczka do Belgii i przystanek na amerykańskim cmentarzu wojskowym w Luxemburgu (swoją drogą polecam odwiedzić to miejsce, robi wrażenie). Pogoda straszyła deszczem, wszystkie graty p-deszczowe miałem w dużym plecaku, a nie miałem ochoty dźwigać ani rozpakowywać torby z wałówką. I wtedy przypomniałem sobie o wrzuconym do bagażnika Foxhole’u, czekającym na przypływ natchnienia autora tych słów. Kliknęło.
Sakwa Helikon-Tex Foxhole to jest ta kieszeń, której zawsze brakuje w plecaku. To ta przestrzeń, której nie ma nerka. To jest ten rozmiar, którego potrzebujesz podczas 1-dniowego wypadu do lasu. Albo jak lecisz na imprezę w Londynie, a nie chcesz brać swojej torby wypchanej pipczącymi na lotniskowych bramkach przedmiotami. Wrzucasz tam rzeczy, które warto mieć na wszelki wypadek ze sobą, ale nie musisz ich co 5 minut wyciągać i chować.
W moim przypadku były to peleryna, torba na zakupy Helikon Carryall, opakowanie nawilżanego papieru toaletowego, ewentualnie niewielka butelka wody. Coś, co pewnie znalazłoby się w plecaku, ale w sumie szkoda na to miejsca i fajnie, jakby było pod ręką. Alternatywnie działa też świetnie jako zasobnik na pieluchy, podkład i chusteczki nawilżane podczas spacerów z najmłodszym dziedzicem. Mieści także z nawiązką litrowy termos obiadowy, ale to głównie przy plecaku jako przeciwwaga dla butelki z wodą.
Jak nosić Helikon Foxhole?
W pierwszym rozdziale opisałem dość sporo pasków, rzepów, tasiemek, klamerek, zapinek i gumek. Jak się okazuje, ich przeznaczenie to nie tylko nadanie taktyczno-bushcraftowego wyglądu, ale umożliwienie montażu torby niemalże wszędzie. Zakres regulacji paska jest na tyle duży, że worek można nosić na plecach lub klacie, a także w pasie jako nerkę.
Cztery zapięcia umożliwiają solidne przymocowanie Foxhole’a do komórek PALS systemu MOLLE. Albo jakiejkolwiek innej taśmy do 25 mm szerokości. Pętelki pozwalają na przypinanie torby karabinkami, s-binerami itp. Tylna kieszonka zapinana na rzepy jest przelotowa i można przez nią przeprowadzić pasek od spodni, a w przypadku użycia Nory jako nerki, polecam zachomikować tam dokumenty i ważne przedmioty. Co istotne, „uszy” łączące pasek z torbą też mają wszyty miękki rzep, więc po ukryciu paska kieszonka nadal pozostaje zamknięta.
Gumosznurek akurat do montażu nie służy, ale pozwala dorzucić jeszcze jakieś drobiazgi na zewnątrz (np. ręcznik do ocierania twarzy) albo po prostu skompresować zawartość, żeby nie latała luzem jak gołąb w budynku dworca.
Łyżka dziegciu
Nie ma róży bez kolców, nie ma Nory bez lisa w środku. Ten na szczęście nie jest wściekły, co najwyżej mało towarzyski. Zdecydowanie największym zarzutem, jaki mam wobec torby Helikon-Tex Foxhole są zapięcia do systemu MOLLE. Są koszmarnie sztywne i ciasno spasowane, przez co próby ich zapięcia mogą skończyć się połamanymi paznokciami, obolałymi opuszkami itp. Ja wiem, że w zamian otrzymujemy porządny montaż, ale przecież to nie służy do dźwigania ołowiu. O ile odpięcie tych zatrzasków „luzem” idzie jeszcze jako tako, to demontaż z PALS-ów może powodować wygłaszanie niecenzuralnych komentarzy przez sen. Aczkolwiek uczciwie przyznaję, że z czasem opór zatrzasków maleje i odpinanie wiąże się z mniejszym dyskomfortem.
Druga sprawa to niska (acz niezerowa) wodoodporność. Jeśli faktycznie w środku nosimy ponczo, które w razie deszczu przyodziejemy na siebie i plecak, to Foxhole będzie schowany i po problemie. Jeśli jednak wyeksponujemy go na deszcz, to wprawdzie lekka mżawka po nim spłynie, ale dłuższego moczenia nie wytrzyma. Warto mieć to na uwadze, dobierając zawartość torby. No i nie ma się co łudzić, że Nora posłuży jako dry-bag na łódce czy kajaku.
Ostatni minus, dość subiektywny, to zapięcie komory głównej. Nie jestem wielkim fanem rolowanych kominów, ale zdaję sobie sprawę z ich zalet oraz odporności na czynniki mechaniczne. O ile nie strzeli klamerka, to ciężko coś w tym zepsuć. Aczkolwiek irytuje mnie, że się to-to pałęta przy wylocie i czasem przeszkadza. „Wargi” wylotu mogłyby być minimalnie sztywniejsze. Dlatego nie polecam nosić w Foxhole’u licznych drobiazgów – ciężko się do nich dobrać, a łatwo je rozsypać.
Helikon-Tex Foxhole – czy warto w niego wdepnąć
Nora to jeden z tych produktów, o których nie wiesz, że ich potrzebujesz, dopóki ich nie wypróbujesz. To o nim myślał Michael Jackson, przygotowując trasę „This is it”. Helikon Foxhole wypełnia pewną lukę, którą dotychczas szpachlowałem bardziej klasycznymi rozwiązaniami pokroju torby na ramię czy plecaka. Nie jest czymś, czego używam na co dzień, ale gdy już wkracza do akcji, to spełnia swoje zadanie dokładnie tak, jak oczekuję. Wydaje mi się, że w cenie około 100 złotych możesz podjąć ryzyko i sprawdzić osobiście, czy u Ciebie również ten puzzelek wskoczy na swoje miejsce.
Współpraca reklamowa.
Dziękuję firmie Helikon-Tex za dostarczenie torby Foxhole do testów.
Testy produktów prowadzimy niezależnie, opinie są wyłączną oceną autorki lub autora. Reklamodawca nie ma możliwości ingerencji w treść recenzji.
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.