Baleary to jedno z najpiękniejszych miejsc na Morzu Śródziemnych. Ten należący do Hiszpanii archipelag odwiedza każdego roku kilka milionów turystów, a trzy najważniejsze wyspy – Majorka, Minorka i Ibiza to synonimy szampańskiej zabawy w gorącym słońcu. Jednakże coroczne najazdy olbrzymich rzesz obcokrajowców mocno nadwyrężają infrastrukturę wyspy i sprawiają niekończący się ból głowy władzom i służbom bezpieczeństwa.

Dlatego też rządzący Balearami zdecydowali się wprowadzić lub zmodyfikować podatki turystyczne. W trakcie tegorocznego lata zapłacimy prawdopodobnie dwukrotnie większy podatek za nocleg, od 2 do 8 euro w zależności od klasy obiektu. Wzrosną też ceny (z 2 do 6 euro) dla pasażerów wycieczkowców zatrzymujących w jednym z lokalnych portów. Mówi się też o zwiększeniu opłat związanych z wynajmem samochodów. Co ciekawe podwyżki dotyczyć będą tylko miesięcy stricte letnich (czerwiec-sierpień). W pozostałe miesiące opłaty albo się nie zmienią, albo, jak w styczniu i lutym, nie będzie ich wcale. Takie rozłożenie podatków ma zachęcić turystów do odwiedzania wysp poza najwyższym sezonem.

Rząd Balearów zamierza też uniemożliwić otwieranie nowych noclegów dla turystów, zwłaszcza tych znajdujących się w budynkach wielorodzinnych. Władze zamierzają uczulić służby bezpieczeństwa, by te staranniej sprawdzały odpowiednie licencje. Proponowane kary mają wynosić nawet pół miliona euro.

Warto tu zauważyć, że opisane wyżej wzrosty stawek nie zostały jeszcze oficjalnie ogłoszone, a podane wartości pochodzą z przecieków do prasy. Wzrost podatku turystycznego na Majorce, Ibizie i Minorce jest jednak pewny i jeżeli się tam wybieramy, powinniśmy przygotować się na wzrost cen.

Grafika: Pexels