ANIA
W połączeniu ze swetrami i bluzami oversize sprawdzą się proste kroje odzieży wierzchniej, bez wcięć na wysokości talii / Zdjęcia: Anna Mielczarek
Cyklicznie, co roku w czasie zimowych świąt nasila się u mnie potrzeba przyodziewania swetrów i bluz oversize. Nie muszę chyba wyjaśniać dlaczego. Tylko co zrobić, jeśli na takie poszerzone ubranie (i kształty) trzeba narzucić jeszcze odzież zewnętrzną?
Mój dopasowany Cumulus i Wolfhound ze swoimi wcięciami na wysokości talii raczej w tym momencie się nie sprawdzą. Wtedy na ratunek przychodzi odzież męska. Można oczywiście zawsze wykraść coś z szafy kolegi, chłopaka albo taty, ale najlepiej zaopatrzyć się we własne. Moją uwagę zwrócił polar Patriot w unowocześnionej wersji Mk2 – w końcu bez tzw. dziwnych kieszeni kłusowniczych. Co najlepsze, w tym wypadku swobodnie mieszczę się w rozmiar XS, więc mam szansę choć na chwilę poczuć się extra small. Bezcenne!
Krój
Patriot Mk2 to polar o wydłużonym tyle, zabezpieczonym dodatkowo gumkami ze ściągaczami. Chroni nerki przed zawianiem
Wygodny, szyty z trzech płatów materiału kaptur z dodatkową regulacją
Kurtka jest reprezentantką kroju prosto ciosanego. Prosto od ramion po sam dół. I nie ma w tym stwierdzeniu żadnego pejoratywnego wydźwięku, wręcz przeciwnie. Dzięki tym cechom świetnie wpisuje się w specyficzne, nawet kobiece potrzeby. Tył wydłużono, a całą dolną część wyposażono w gumy do regulacji szerokości, za co moje nerki są wdzięczne. Helikon nie zapomniał też o przyszyciu kaptura. Wykonano go z trzech części materiału, wzbogacono o praktyczny daszek i również doposażono w system regulacji, który zabezpiecza przed zsuwaniem się kaptura z głowy. Daszek w pewnym stopniu chroni przed słońcem, ale przede wszystkim – co ciekawe – oddziela makijaż od kropli deszczu i płatków śniegu – a niby to męski kawałek odzienia ;).
Materiał
Bluzę wykonano z materiału o wysokiej gramaturze. Zima z nią niestraszna
Bluzę uszyto z materiału typu Hybrid Fleece o gramaturze 340g/m2. Jest trochę cięższa od damskiego Cumulusa (310g/m2), ale nie ma jeszcze cech potężnego potwora. Natomiast daje już gwarancją tego, co bardzo sobie cenię – ciepełka. Materiał z wierzchu wygląda jak misiowaty, gładki polar, który wykorzystywany jest w dziewiarstwie od lat, a od strony wewnętrznej przybrał formę nieznanych mi wcześniej kostek. Podobno dzięki temu cechuje się lepszą oddychalnością od tych klasycznych. Trudno to porównać i ocenić, ale wierzę, że taka jest prawda, że ktoś uczciwie to przetestował.
Kieszenie
Do rozmieszczenia skarbów dostępnych jest osiem kieszeni – sześć zewnętrznych i dwie wewnętrzne
Kieszeni do dyspozycji jest całkiem sporo. Dwie zewnętrzne na wysokości klatki piersiowej. Te, służą mi najczęściej do magazynowania dokumentów i portfela – raczej z tych małych na karty i znikome ilości banknotów, nie tych przerośniętych mieszczących zdjęcia rodzinne do piątego pokolenia wstecz i kilogramy bilonu. Zamek o długości 18 cm pozwoli na umiejscowienie tam telefonu o typowej obecnie przekątnej wyświetlacza 6-7 cali. Kolejne dwie ulokowano klasycznie, bo w okolicy bioder. Teoretycznie, to typowe kieszenie m.in. do ogrzania sobie łapek, ale… Ale niestety zamiast miękkiego polaru, natkniemy się tam na siatkę po stronie wewnętrznej. Trochę to odejmuje uroku.
Kurtkę wyposażono także w niemałe sakiewki w górnej części rękawów. Miłym dodatkiem są kieszenie w postaci niezamykanej zamkiem siatki – wszyte od wewnętrznej strony kurtki – na jakieś lekkie, niezobowiązujące przedmioty. Choć w tym momencie widzę je głównie w roli zasobników na ogrzewacze, które mogłyby zrekompensować brak polaru w kieszeniach biodrowych. Doceniam fakt, że w przeciwieństwie do damskiego polaru niestety same suwaki i ich przywieszki są dość spore, przez co dobrze wyczuwalne. Ułatwia to obsługę kurtki w rękawiczkach.
Słowo na koniec
Patriot to przyzwoita, starannie wykonana i wygodna, miękka bluza. Ze względu na wysoką gramaturę materiału nadaje się raczej tylko na zimniejsze dni. Panele velcro, które przyszyto na obu rękawach poprzez umiejscowienie na nich narzepek mogą ją jeszcze dodatkowo upiększyć i nadać charakteru.
BARTEK: Mój Patriot w szarościach
Gruby materiał (340g/m2) sprawia, że to świetna kurtka na zimę. Dla mnie zazwyczaj (poza t-shirtem oczywiście) jedyna warstwa / Zdjęcia: Bartosz Szymonik
Szary Patriot Mk2 (istnieją jeszcze cztery inne wersje kolorystyczne) trafił w moje ręce na początku listopada, a więc w całkiem rozsądnym momencie roku. Listopad bowiem to taki czas, kiedy przesiadam się z hoodie na polar, żeby w marcu znów wrócić do zwykłej bluzy. Ze względu na fakt, że żyję zasadniczo pomiędzy domem a firmą i poruszam się wyłącznie własnym samochodem – zbiorkom jest dla dzieci i tych nieszczęśników, którym nikła koordynacja wzrokowo-ruchowa i inne anomalia nie pozwoliły przejść przez sito lokalnego WORD-u – właściwie nie potrzebuję ubierać niczego więcej na grzbiet poza koszulką termoaktywną i polarem. Jako że globalne ocieplenie znów przyniosło przymrozki na początku listopada i śnieg pod jego koniec Patriota powitałem z radością, a Urban Tactical Hoodie poleciało w kąt. Wiosną się wypierze.
Radość byłaby pełna i niczym nie zmącona, bo moje kształty jak najbardziej są perfekcyjnie i wpisują się w bluzy polarowe firmy Helikon lepiej niż idealnie, ale zgrzycik w postaci kaptura wszytego w kurtkę na stałe, nieco zburzył uśmiech na moim – jakby dłutem samego Michała Anioła wyciosanym – obliczu.
Budowa polaru
Zamek główny jest dwubiegowy. Zabezpieczono go patką chroniącą brodę
Patriot Mk2 wyposażony jest w panele velcro na obu rękawach, którym dodano przelotowe sloty na długopisy, choć ja mam inny pomysł na ich wykorzystanie
O ile w bluzach typu hoodie kaptur bardzo sobie cenię – zwłaszcza, gdy jest obszerny, o tyle w wierzchnim okryciu polarowym już mniej. Nie neguję jego zalet, ale jeśli ma być, to powinien być demontowalny. Inaczej ma się rzecz w warstwie wierzchniej wodoodpornej – tu oczywiście stałość kaptura nie jest wadą.
Jeśli już o kapturze mowa to jest przynajmniej uszyty tak, jak lubię – z trzech elementów, a nie z dwóch. Dzięki temu na środku głowy jest płaski, nie przypomina czapki krasnala, a po zrzuceniu go na plecy nie trzeba wołać ojca, żeby zrobił dzióbek taki, że nie ma tego-tam we wsi.
Mógłby jednak być większy, bo pod kaptur dobrze jest czasami założyć bejsbolówkę, beanie albo grubą czapę z merynosa. Fajnie, że wyposażono go chociaż w przesztywniany daszek i sprytnie chowane wewnątrz kurtki ściągacze.
Główny zamek kurtki jest dwubiegowy i – co bardzo się chwali, u góry na kołnierzu doszyto patkę chroniącą brodę przed dostaniem się w jego tryby. Jeśli jednak broda osiąga właściwy rozmiar – to jest taki, który właściwy jest dorosłemu Krasnoludowi, to i tak można ją w zamek wpiąć. Ale przed tym bronić się już nijak nie można.
Rękawy – bez regulacji, za to ze ściągaczem – to dobrze. Prosto i mniej niepotrzebnych elementów przy nadgarstku, tam powinien znajdować się tylko zegarek. U góry rękawa poza kieszenią (o tym później) panel velcro na patche – duży, fajny. Uważajcie tylko jakiego patcha zakładacie, żeby nie przyprawić o palpitacje delikatnych internetowych wojowników.
Być może w służbie patrolowej, czy będąc pracownikiem ochrony na obiektach noszenie długopisu w tym miejscu ma sens. Ja widzę tam miejsce na światełko chemiczne, ledowe albo niewielką latarkę z dyfuzorem, jeśli poruszamy się poboczem nieoświetlonej drogi po ciemku. Takie światło – zwłaszcza latarka w trybie strobo – sprawi, że będziemy widoczni nawet dla tych kierowców, którzy właśnie przeglądają media społecznościowe albo piszą najważniejsze w ich mniemaniu komentarze.
O kieszeniach słów kilka
Kieszenie od strony wewnętrznej wykończono siatką, która sprzyja wentylacji
Kieszeni naliczyłem osiem, mimo że producent twierdzi, iż jest ich siedem. Dwie wewnętrzne, dwie piersiowe, dwie biodrowe i dwie na rękawach. Rozłożone idealnie symetrycznie. Dodatkowo dwa dedykowane wywietrzniki pod pachami na cieplejsze dni lub większą aktywność.
Wszystkie kieszenie wewnątrz zbudowane są z siatki. Biodrowe mogłyby być zrobione z tego samego materiału, co cała kurtka. Byłoby przyjemniej w chłodny czas, ale…
Ale dzięki takiej budowie wszystkie mogą służyć jak dodatkowa wentylacja – taka, jaką często spotyka się w kurtkach motocyklowych (tam jest ona niezależna od kieszeni). Dzięki temu można wygodnie zapiąć główny zamek założyć plecak, pozapinać pasy: piersiowy i biodrowy i rozpiąć wszystkie kieszenie dla zwiększenia wentylacji. Nic tak nie irytuje jak konieczność noszenia plecaka na rozpiętej kurtce – razi to moje wysublimowane poczucie estetyki i jest niewygodne.
Podsumowując
Summa summarum, Patriot Mk2 będzie się sprawdzał świetnie na co dzień. Jest jak na swoją ciepłość całkiem lekki i nie krępuje ruchów. Jeśli ktoś jest zmarzluchem, a nie Twardym Słowianinem, proponuję kupić rozmiar za duży i nosić dodatkową warstwę ocieplającą pod nim. W jednym zdaniu: piątka z minusem (za przyszyty kaptur).
Dziękujemy Helikon-Tex za udostępnienie bluz Patriot Mk2 do recenzji.
Testy produktów prowadzimy niezależnie, opinie są wyłączną oceną autorki lub autora. Reklamodawca nie ma możliwości ingerencji w treść recenzji.
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.