Bieszczady co roku przyciągają coraz to większe rzesze turystów. Zniewalająca przyroda i przepiękne widoki warte są podróży koleją (w tym Czerwoną Strzałą) czy samochodem w te dzikie obszary. Rokrocznie jednak wielu turystów czy to z żądzy przygody, czy też zwykłej niewiedzy łamie prawo wybierając się w miejsca zakazane, takie jak Opołonek, który zdobyć można tylko raz do roku, czy wchodząc na pas drogi granicznej pomiędzy Polską a Ukrainą po to, by zrobić sobie zdjęcie z którymś ze słupów granicznych. Jak donoszą pracownicy Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej, nawet w tym roku doszło już do kilku złamań przepisów.

Czym jest pas drogi granicznej ?
Pas drogi granicznej w Bieszczadach jest granicą zewnętrzną Unii Europejskiej. Na drogach dojazdowych w jego okolice można znaleźć tablice „Pas drogi granicznej wejście zabronione” i „Granica państwa przekraczanie zabronione”. Sam pas to obszar o szerokości 15 metrów od samej linii granicznej w głąb kraju. Nadzorują go różne środki ochronne w tym zabezpieczenia elektroniczne. Samą granicę wyznaczają żelbetowe słupki graniczne umieszczone pomiędzy polskimi i ukraińskimi słupami granicznymi.
Co grozi za naruszenie pasa drogi granicznej?
Naruszenie pasa drogi granicznej może skończyć się mandatem karnym o wysokości 500 złotych. Dotarcie do ukraińskiego słupka może być natomiast potraktowane jako nielegalne przekroczenie granicy, co w myśl polskiego prawa jest przestępstwem.
Wybierając się w Bieszczady, powinniśmy być świadomi, że nierozsądnym jest naruszać pas nadgraniczny. Nie tylko może sprowadzić to na nas karę pieniężną, ale także powinniśmy pamiętać, że robiąc to, dodajemy naszym pogranicznikom niepotrzebnej pracy.
Grafika: Pexels, Barbara Pająk
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.