Polowanie na człowieka
Najprostszym i najwygodniejszym sposobem na pierwszą noc w lesie jest przyczepienie się do człowieka, który ma już w tym temacie doświadczenie. Wbrew pozorom – nie jest nas aż tak mało, po prostu nie mówimy o swoich pasjach zawsze i wszędzie. Jeśli jednak sam zaczniesz temat, a zwłaszcza wspomnisz, że szukasz kogoś na nocleg w lesie, to spodziewaj się natychmiastowego zainteresowania, może nawet planowania wspólnej wycieczki!

Większość ludzi „leśnych” (pozwolę sobie na takie określenie) jest bardzo pozytywnie nastawiona do opowiadania o swoim hobby, zwłaszcza gdy jednocześnie mogą wspomnieć o zasadach odpowiedzialnego biwakowania (o nich jednak później). Nie ma więc czego się obawiać – jest duża szansa, że wśród naszych znajomych ktoś taki się znajdzie.
Gdy uda ci się upolować leśnego człowieka i zaproponuje on wspólny biwak to po prostu zdaj się na niego. Warto wcześniej oczywiście porozmawiać, przedstawić swoje możliwości i obawy, najlepiej też wybrać lato – jednak doświadczony człowiek nie dość, że powinien nas bezpiecznie poprowadzić, to jeszcze często posiada sprzęt do pożyczenia.
Spanie w lesie – samodzielne eksperymenty
Czasem jednak trzeba radzić sobie bez pomocy doświadczonych osób – bo brak znajomych, bo brak wolnego czasu, bo po prostu taką mamy ochotę. Na pierwszy raz radzę jednak poszukać drugiego chętnego nowicjusza – samotne wyprawy dla wielu są znacznie trudniejsze, nie ma więc co podnosić sobie poprzeczki na dzień dobry.
Rozłóżmy więc wyprawę na części.
Czas
Najlepszym momentem na pierwszy biwak jest lato. Coraz częściej zdarzają się noce tropikalne (czyli takie, gdy temperatura nie spada poniżej 20 stopni) bez ryzyka jakichkolwiek opadów. W takich warunkach wyjazd z miasta do odrobinę chłodniejszego lasu jest idealnym pomysłem. Zasada jest prosta i w sumie oczywista – im cieplej, im mniej pada, tym prościej. Biwaki zimowe czy biwaki w strugach deszczu są znacznie bardziej zaawansowane i wymagają dobrego sprzętu. Odradzam jednak wycieczkę wówczas, gdy na wybranym obszarze występuje susza i obowiązują zakazy wstępu do lasu – zaprószenie ognia nie jest wcale trudne.
Miejsce
Na start polecam obszary „Zanocuj w Lesie” Lasów Państwowych (najprościej je znaleźć w oficjalnej aplikacji mBDL). Oczywiście, wielu z nas śpi na dziko w lesie bądź poza nim, jednak na starcie nie ma sensu podnosić sobie poprzeczki. Legalnych miejsc jest całkiem sporo, niektóre z nich mają nawet parking leśny w pobliżu.
Przed noclegiem warto daną lokalizację sprawdzić – przyjechać, zobaczyć jak wygląda las, jak wygląda poszycie, parking, jak daleko będzie trzeba iść. Warto też po prostu oswoić się trochę z lasem, spędzić w nim trochę czasu, przywyknąć do otaczających nas dźwięków czy roślin. Ułatwi to późniejszy nocleg.
Jeśli w przyszłości będziesz chcieć spać poza tymi obszarami, to obowiązkowo unikaj parków narodowych czy innych rezerwatów. Nie jesteśmy w Norwegii gdzie takie zachowanie jest całkowicie legalne, zostawmy trochę spokoju przyrodzie.

Ekwipunek
Latem nie potrzebujemy zbyt wiele sprzętu, zwłaszcza jeśli noc ma być ciepła i bezdeszczowa. Oczywiście, coś ze sobą należy wziąć – spanie na gołej ziemi nie należy do przyjemności. Oto minimalne wyposażenie na noc w lesie.
Schronienie
Mając pewność dobrej pogody, możemy zrezygnować z namiotu czy tarpa. Przyda się jednak jakakolwiek podłoga – do tego celu możemy wykorzystać po prostu plandekę ze sklepu budowlanego – oraz ochrona przed owadami – możemy albo zakupić moskitierę (AliExpress, widziałam też stacjonarnie w Aldi za śmieszne pieniądze), albo po prostu korzystać z repelentów.
Mały model na AliExpress można dostać już za ok. 20 zł, plandeka zaś to koszt ok. 15 zł.
Alternatywnie można skorzystać z koców piknikowych – zapewne każdy w szafie coś znajdzie.
Materac
W zależności od naszych preferencji – możemy skusić się na podstawową karimatę czy nawet grubą matę do jogi albo materac dmuchany. Izolacja od podłoża nie jest w tym przypadku tak istotna, cokolwiek wybierzemy – da radę. Jednoosobowy materac typu Intex (ten domowy, granatowy) kosztuje dziś poniżej 50 zł, wielu z nas ma go także w szafie.
Warto jednak pamiętać, by wziąć ze sobą pompkę. Lub przetestować wcześniej, czy nasze płuca dadzą radę.
Spanie
Tutaj temat jest jeszcze prostszy – mamy lato, wystarczy byle koc oraz oczywiście poduszka.
Pozostały ekwipunek
Do lasu trzeba też wziąć jakiekolwiek źródło świata (by nie zgubić się, wychodząc nocą za potrzebą), naładowany telefon najlepiej z wgranymi mapami (nie wszędzie jest dobry zasięg), worek na śmieci i rękawiczki (by pozbierać pozostałości po innych) oraz mokre chusteczki bez plastiku / papier toaletowy. Bardzo przydają się też zatyczki do uszu oraz maska na oczy chyba, że lubisz pobudkę przed 5 rano. Pasie koncerty potrafią być naprawdę głośne.
Pożywienie
W przypadku jednego noclegu naprawdę nie ma potrzeby kombinować z gotowaniem. Oczywiście – można, niektórzy nawet to lubią, jednak wymaga to dodatkowych inwestycji. Wystarczy więc odpowiedni zapas wody oraz coś do przegryzienia na wieczór i poranek.

Plecak
Dobry plecak jest niestety drogi, nie ma też sensu kupować czegoś „na raz” – szkoda pieniędzy. Jeśli nie ma masz od kogo pożyczyć polecam wybrać miejsce na nocleg blisko auta – wówczas całkowicie wystarczą torby z Ikei, chociażby te zapinane na zamek, które można założyć na plecy. Nie jest to zbyt wygodne, ale kilkaset metrów bez problemu się zrobi.
Nocowanie w lesie – zasady
Oto kilka zasad, do których należy się stosować w lesie (nie tylko podczas nocowania). Niektóre z nich są powszechnie znane w środowisku, inne zaś są moją inwencją twórczą – uważam jednak, że warto ich przestrzegać
Leave no Trace
Jest to chyba najważniejsza zasada stosowana zarówno w turystyce leśnej, jak i szeroko rozumianym bushcrafcie. Mówi wprost – nie pozostawiamy po sobie żadnych śladów. Żadnych śmieci (w tym ogryzków od owoców), żadnych pozostałości ognisk (poza miejscami wyznaczonymi) czy nawet „papierzaków” (te ukrywamy pod mchem bądź zakopujemy). Teren, z którego korzystaliśmy, powinien po naszej wizycie wyglądać tak, jak przed – lub wręcz lepiej.
W lesie jesteś gościem
Zasady tej zostałam nauczona już jako dziecko, więc jest dla mnie oczywista od zawsze. Mówi ona, by w lesie nie krzyczeć, nie płoszyć zwierząt czy ptactwa, nie śmiecić, nie niszczyć przyrody. Niby oczywistość – jednak patrząc na stan naszych lasów, mam lekkie wątpliwości.
Minimum jeden trzeźwy kierowca
Kolejna z moich zasad. Nieważne, czy rozmawiamy tu o biwaku, czy o imprezie przy ognisku – w plenerze zawsze przynajmniej jedna osoba powinna być w pełni trzeźwa (czyli nie po jednym piwie). Jeśli przyjechaliśmy samochodem to powinna mieć prawo jazdy.
W przypadku pierwszego biwaku radziłabym w ogóle zrezygnować z alkoholu.
Uwaga z ogniem!
Zaznaczmy na początku jedną, ważną informację:
Palenie ognisk w lesie Polsce w, poza miejscami do tego wyznaczonymi, jest zakazane.
Tak więc te piękne ogniska na YT podczas biwaków powstały z naruszeniem prawa. Obecnie przepisy pozwalają nam na rozpalanie ognia w nielicznych miejscach wyznaczonych (często po zgłoszeniu), na niektórych obszarach „zanocuj w lesie” można co najwyżej używać kuchenki gazowej – oczywiście poza okresami suszy.
W zeszłym roku (2024 rok) krążyły w sieci zdjęcia i nagrania podziemnego pożaru torfu w lesie. Stosunkowo prosto jest go wywołać całkowicie nieświadomie, jednak niezwykle trudno jest go ugasić. Robiąc ognisko, możemy także uszkodzić korzenie drzew i doprowadzić tym samym do ich obumarcia lub po prostu zaprószyć ogień, niepoprawnie je wygaszając.
Z tych też powodów na pierwszy raz radzę odpuścić ogień. Ja rozumiem – jest fajny, daje klimat, jednak latem dodatkowe ciepło jest nam niepotrzebne, dodatkowe ryzyko także. Jeszcze przyjdzie czas na biwakowanie przy ognisku.
Odpowiedzialność za siebie nawzajem
Idąc w las bądź w góry, jesteśmy odpowiedzialni za naszych towarzyszy. Wyszliśmy w określonym składzie, mamy więc w identycznym wrócić. Warto więc porozmawiać przed – czego oczekujemy od siebie nawzajem, co chcemy robić oraz jak mamy informować się, gdy ktokolwiek będzie mieć dość. Lepiej jest wrócić w nocy autem do domu, niż zostać na siłę, bojąc się bądź zwyczajnie marznąć.

Pozostałe informacje
Przed wyjściem w las warto pamiętać o jeszcze jednej rzeczy. Pierwszy nocleg na dziko nie oznacza, ze faktycznie będziemy tam spać. Czasem człowiek zagada się z towarzyszem, czasem zaś emocje i nowe dźwięki nie pozwolą na sen. Jest to całkowicie normalne, zdarzyło się także i mi. Nie przebywając wcześniej na łonie przyrody po zmroku, nie ma się pojęcia, jak cisza potrafi potęgować nawet najsłabsze odgłosy. Dźwięk poruszającego się żuczka (sprawdziłam!) koło namiotu sprawiał wrażenie, że to gryzoń. Myszka czy inny mały zwierzak przebiegający w okolicy wydawał się być czymś dużym. Ciemność i zmiana otoczenia wystarcza, by wyobraźnia płatała figle.
Teoria więc poznana, czas na praktykę! Zdaję sobie sprawę, że mogłam trochę nastraszyć niektórych – wolę jednak przekazać pełnię informacji, niż kłamać, że wszystko będzie proste, łatwe i przyjemne. Może tak oczywiście być – sama znam ludzi, którzy idąc pierwszy raz do lasu, wyspali się lepiej, niż w domu. Może jednak być trudniej – woda będzie inaczej chlupać, materac okaże się być zbyt twardy, a tak w ogóle te zwierzaki będą za głośno oddychać. Nawet mając już spore doświadczenie, zdarzyło mi się wybrać złe miejsce i obudzić się… obok gniazda małych ptaków. Pobudka o 3 rano (świt w Norwegii).
Mimo wszystko – gorąco polecam spróbować spędzić noc w lesie. Nie każdemu musi spodobać się taka forma relaksu (dla mnie sam pobyt w lesie jest sposobem na ładowanie energii), jednak nie dowiesz się, póki nie spróbujesz.
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.