Przebudowanemu lotnisku w Radomiu nie wiedzie się najlepiej. W roku 2024 obsłużyło zaledwie 112 tys. pasażerów (z planowanych 200 tysięcy). Jest to co prawda niewielki wzrost w stosunku do 2023, ale warto pamiętać, że we wspomnianym roku lotnisko zaczęło dopiero działać w połowie roku. Obecny rok zaczął się od solidnego spadku ilości pasażerów i zamknięcia jednej z w dwóch prowadzących z lotniska Warszawa – Radom linii. Jedyną szansą dla aeroportu są teraz czartery, które mają ruszyć w maju (Sharm el-Sheikh i Hurghada) i w czerwcu (Antalya, Tirana, Preweza i Larnaka).
Polskie Porty Lotnicze postanowiły jednak nie poddawać się tylko zawalczyć o rentowność lotniska w Radomiu. Jak same mówią aeroport potrzebuje „transparentnego systemu zachęt i wsparcia marketingowego”, innymi słowy pieniędzy wpompowanych w loty czarterowe tak by zachęcić biura do przeniesienia lotów z Okęcia do Radomia. Lotnisko Chopina, jak mówią przedstawiciele PPL, jest praktycznie zapchane i w przyszłym roku trudno będzie dodać do tamtejszego rozkładu nowe loty. Wtedy aeroporty w Radomiu i Modlinie mogłyby odciążyć warszawskiego giganta.
Czy wsparcie ze strony PPL, a może i miasta Radomia oraz władz województwa świętokrzyskiego wystarczy by utrzymać Port Lotniczy im. Bohaterów Radomskiego Czerwca 1976 roku? Zobaczymy tak naprawdę jesienią, gdy okaże się czy sezon wakacyjny i odbywające się w jego trakcie czartery znacząco zwiększyły ilość odprawianych pasażerów. Może wszak okazać, że reanimowanie dogorywającego aeroportu mija się z celem.
Grafika: Pexels
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.