Castle Air Museum to wyjątkowe miejsce, które powinno znaleźć się na liście każdego miłośnika lotnictwa i historii wojskowości. Położone w Atwater, w Kalifornii, muzeum oferuje imponującą kolekcję ponad 70 historycznych samolotów wojskowych, głównie z okresów II wojny światowej, zimnej wojny i konfliktów w Wietnamie.
Po przyjeździe do Castle Air Museum już na pierwszy rzut oka widać, że to miejsce jest prawdziwym skarbem dla entuzjastów lotnictwa. Na samym początku powitał mnie majestatyczny B-52 Stratofortress, jeden z największych bombowców strategicznych, który dominuje nad całym kompleksem. Ten potężny samolot, znany ze swojej roli w czasie zimnej wojny, robi ogromne wrażenie swoimi rozmiarami i historią.
Spacerując po rozległym terenie muzeum, mogliśmy zobaczyć szeroką gamę samolotów, każdy z nich z własną, fascynującą historią. Wyróżniającym się eksponatem, stojący tuż przy bramie wjazdowej, był Lockheed SR-71 Blackbird, znany z rekordowych prędkości i zdolności do lotów na bardzo dużych wysokościach. To prawdziwa ikona lotnictwa szpiegowskiego, która miała kluczowe znaczenie podczas zimnej wojny. Inny samolot, który przyciągał uwagę, to North American B-25 Mitchell, używany w słynnym nalocie Doolittle’a na Tokio. Każdy eksponat opatrzony był szczegółowym opisem, co pozwalało zgłębić jego historię i znaczenie.
Muzeum nie ogranicza się jedynie do samolotów. W budynku głównym znajduje się bogata kolekcja pamiątek, mundurów, modeli samolotów i zdjęć, które dodatkowo wzbogacają doświadczenie zwiedzających. Każdy eksponat opowiada unikalną historię, a pracownicy muzeum, głównie wolontariusze, są niezwykle przyjaźni i chętnie dzielą się swoją wiedzą. Ich pasja i zaangażowanie są naprawdę zaraźliwe.
Castle Air Museum to nie tylko kolekcja samolotów, ale również miejsce, które oferuje bogaty program edukacyjny. Organizowane są tu warsztaty, prelekcje i wydarzenia specjalne, które przyciągają zarówno dzieci, jak i dorosłych. To doskonała okazja, aby zgłębić wiedę o lotnictwie i historii wojskowości w sposób przystępny i angażujący.
W sklepie z pamiątkami, po dość długiej rozmowie z obsługą, dowiedzieliśmy się o jeszcze jednym ciekawym miejscu, które nie jest dostępne dla każdego. Dostaliśmy wskazówki jak dojechać do jednego z hangarów na terenie lotniska, gdzie odnawiane są stare samoloty. A tam czekał na nas przygotowywany do ekspozycji F-117 Nighthawk. Mogliśmy zrobić mu zdjęcia z każdej strony i zobaczyć jak wygląda ta maszyna pozbawiona farby maskującej. Obok niego stał jeszcze F-4S Phantom i niemalże skończony śmigłowiec Bell UH-1 Huey.
Wizyta w Castle Air Museum była niezapomnianym przeżyciem. To miejsce, które z pewnością warto odwiedzić, aby docenić zarówno technologię, jak i odwagę ludzi, którzy przyczynili się do rozwoju lotnictwa wojskowego. Zwiedzenie tego obiektu nie zajmie więcej niż 2 godziny. Warto tutaj podjechać będąc w okolicy.
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.