Wyspy Kanaryjskie
Nielegalny obóz
I nie mówimy tutaj o nielegalnych imigrantach. Za ich utworzenie odpowiedzialni są turyści- koczownicy, którzy postanowili zaoszczędzić na noclegu. Obóz utworzyli na plaży, z widokiem na ocean. Kto nie chciałby takiej przygody, prawda? Policja postanowiła jednak zlikwidować koczowisko, ponieważ, tak jak i w polskim prawie, Hiszpania nie pozwala na tego rodzaju proceder. Co ciekawe, nadal nie powstrzymuje to turystów… przed rozbiciem namiotów gdzie indziej.
Śpią gdzie chcą
Park La Granja, centralne miejsce w Santa Cruz de Tenerife, oferuje duże trawniki do uprawiania sportów, plac zabaw, wybieg dla psów oraz kawiarnię. Znajduje się tam również siedziba Rady Miasta oraz Dom Kultury.
Według komunikatu na portalu X, patrol rozpoczął postępowanie w sprawie naruszenia przepisów, usuwając czterech szwajcarskich turystów nocujących w parku La Granja. Turyści powiesili hamaki na drzewach i rozwiesili ubrania na linkach. Ostatecznie, po interwencji policji szybko zebrali swoje rzeczy, ale nie znamy ich dalszych losów. Kto wie, czy to nie ta sama ekipa, która wylądowała na plaży?
To nie jedyny przypadek dzikiego nocowania przez turystów. Zdarzało się, że rozwieszali hamaki przed głównym wejściem na terminal lotniska Teneryfa Południe, tuż przy parkingu autobusów rozwożących turystów do hoteli. Co możemy zobaczyć chociażby na poniższym zdjęciu:
Gran Canaria
Bezdomni “turyści” na Kanarach
Na sąsiedniej Gran Canarii powstało z kolei koczowisko dla bezdomnych, które znajdowało się kilkaset metrów od słynnych wydm Maspalomas (o których pisałam niedawno w kontekście ich zdewastowania). Tymczasowi mieszkańcy, głównie obcokrajowcy, zbudowali tam szałasy, przynieśli krzesła oraz stoliki. Żyli tam przez dłuższy czas bez żadnych opłat, ale za to w doskonałej lokalizacji, z widokiem na morze.
Kto by tak nie chciał, chociażby na sezon? Okazuje się, że taki proceder również jest nielegalny: nadal, to ten sam kraj, a więc nocowanie poza miejscami do tego przeznaczonymi nie jest możliwe. Policja zlikwidowała nielegalne koczowisko, które na tą chwilę nie przeniosło się w inne miejsce. Osobiście- nie polecamy. Nie warto ryzykować wyprowadzką na plażę, ponieważ mogą czekać nas spore konsekwencje prawne. Z drugiej strony: kto chociaż raz nie spał na plaży, ten nie wie co to życie. Udanych wakacji!
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.