Muzeum Lotnictwa w Palm Springs
Do muzeum dojeżdżamy po niecałych 30 minutach. Znajduje się po drugiej stronie lotniska komunikacyjnego w Palm Springs. Zostawiamy samochód na parkingu, kupujemy bilety (23 $ za osobę dorosłą) i idziemy zwiedzać. Podobnie jak w zoo, jesteśmy praktycznie sami. Na miejscu kręci się więcej pracowników obsługi niż odwiedzających. Ale nie ma się co dziwić. Jest po sezonie, a na zewnątrz panuje upał, zniechęcający do zwiedzania. My mamy jedyną okazję, więc trudno ten czas marnotrawić na spędzanie go w hotelu. Wykorzystujemy każdą chwilę na poznawanie Stanów Zjednoczonych.
Krótka historia muzeum
Muzeum w Palm Springs powstało w 1994 roku i jest stosunkowo nowym obiektem na mapie Ameryki. Historia powstania tego muzeum jest dosyć ciekawa i zrodziła się w głowach czterech mężczyzn: Charliego Mayera, Billa Byrne’a, Pete’a Madisona i doktora Morta Gubina. Pewnego dnia, kiedy Charlie i Bill rozmawiali, nad ich głowami nisko przeleciał P-51 Mustang. Charlie zapytał: Dlaczego nie ma muzeum lotnictwa z ptakami bojowymi z II wojny światowej tutaj, w Palm Springs?
Odpowiedni ludzie w odpowiednich miejscach
Mayer był członkiem Komisji Lotniczej w mieście i powiedział o tym przyjacielowi, a także koledze z lotniska, Pete’owi Madisonowi, byłemu pilotowi P-38 Lightning. Madison skontaktował się ze swoim przyjacielem Bobem Pondem, który został przeszkolony na lotnika marynarki wojennej. Poza tym aktywnie kolekcjonował oraz odbudowywał samoloty i klasyczne samochody w Minnesocie. Pond był znany jako osoba, która potrafi wszystko załatwić. Wziął udział w spotkaniu i zadeklarował chęć pomocy. Dzięki jego wsparciu i kontaktom w lotnictwie koncepcja poszła do przodu.
Dołączyła do nich Rada Miasta Palm Springs. Bill Byrne był członkiem zarządu Desert Water Agency. Znali wielu kluczowych ludzi, którzy pomogli im po drodze. Nowo powstała organizacja została zarejestrowana. Organizacyjny certyfikat założenia Palm Springs Air Museum Inc. został opatrzony datą 5 stycznia 1994 r. i podpisany przez Harolda N. „Pete’a” Madisona, Charlesa H. Mayera i Billa Byrne’a. Sprawy zaczynały nabierać kształtu. Sekretarz Bill Byrne i wolontariusz Harold Williamson, który został dyrektorem w grudniu 1994 r., wykonali wiele bardzo ważnych prac wstępnych.
Budowę rozpoczęto w lutym 1996 r., a Muzeum zostało otwarte dla publiczności z dwoma dostępnymi hangarami i 14 zabytkowymi samolotami 11 listopada 1996 r. Wkrótce po otwarciu planowano dodać do muzeum trzeci „garaż”, w którym będzie mógł się pomieścić bombowiec B-17. W 1999 roku hangar został ukończony i otwarty dla publiczności. Minęło kolejnych 18 lat, zanim do muzeum dodana została kolejna przestrzeń ekspozycyjna – generała dywizji Kennetha P. Milesa, którą otwarto w 2017 r. Znalazły tu miejsce liczne samoloty z Korei i Wietnamu. Pięć lat później, w kwietniu 2022 r. oficjalnie udostępniono dla zwiedzających pawilon F-117. Mieszczący legendarny samolot F-117A Nighthawk, pawilon Jamesa R. Houstona jest obecnie najnowszym z hangarów.
Chwała bohaterom
Od 1996 roku Muzeum Lotnictwa w Palm Springs honoruje weteranów, którzy ryzykowali życie, walcząc o wolność i demokrację, ucząc zwiedzających o historii i znaczeniu lotnictwa i sił powietrznych. Obecnie znajduje się tutaj ponad 70 zabytkowych samolotów statycznych i latających oraz pięć hangarów: Pacific (marynarka wojenna), europejski (armia), B-17, Generał Ken Miles Korea / Wietnam / Zimna wojna i F-117A. W muzeum znajduje się także sklep z pamiątkami, biblioteka, teatr i kawiarnia.
Palm Spring Air Museum z perspektywy zwiedzającego
Zwiedzenie tego obiektu zajmuje około 2 godzin. Wszystko zależy od tego, jak bardzo ktoś interesuje się lotnictwem i czy da się wciągnąć w rozmowy pracującym tutaj wolontariuszom, często weteranom amerykańskiej armii. W związku z tym, że w muzeum nie było praktycznie turystów, można było porozmawiać niemalże o każdej maszynie, która była wystawiona jako ekspozycja.
Największe wrażenie robi jednak B-17, do którego można wejść razem z przewodnikiem i posłuchać opowieści o tej maszynie. Wiele z nich mrozi krew w żyłach i dopiero po kilku minutach poznawania historii ludzi, którzy latali tym samolotem, można sobie uświadomić co to był za sprzęt. Dość powiedzieć, że większość lotów można było kwalifikować jako misje samobójcze. Samolot był gigantyczny, powolny, dlatego też stanowił łatwy cel dla wroga. Na 12.731 wyprodukowanych egzemplarzy, 4735 zostało zestrzelonych podczas wojny.
Czarny diament
Egzemplarz Lockheed F-117A Nighthawk, który znajduje się w muzeum jest jednym z niewielu, które zostały publicznie udostępnione zwiedzającym. Z samolotu zostały wymontowane wszystkie tajne elementy, jak również usunięto oryginalną farbę i zastąpiono zwykłym, czarnym, matowym lakierem. Na ziemi robi ogromne wrażenie, jednak kiedyś chciałbym go zobaczyć w powietrzu, chociażby na pokazach lotniczych. A kilka sztuk ciągle lata i można je zobaczyć w pobliżu niektórych baz wojskowych w USA.
Na ziemi i w powietrzu
Muzeum w Palm Springs oprócz samolotów na wystawie statycznej, posiada kilka eksponatów zachowanych w stanie lotnym. Ich maszyny często pojawiają się na imprezach lotniczych w całych stanach, ale dodatkową atrakcją jest możliwość zarezerwowania lotu jednym z klasyków i przelecieć się nad Palm Springs. Do dyspozycji jest C-47, PT-17 Stearman, T-6 Texa, T-28 Trojan oraz najbardziej popularny P-51 Mustang. Ceny wahają się od 150 – 2000 dolarów za lot, w zależności od wybranego samolotu.
Kończymy zwiedzać muzeum około godziny 15:00. W samochodzie termometr pokazuje 51 stopni. Żar leje się z nieba i jest nie do zniesienia. Do zachodu słońca mamy jeszcze 4 godziny i musimy jakoś ten czas zagospodarować. W okolicy nie brakuje zajęć, przeglądamy szybko mapę i ruszamy dalej. Ale o tym w kolejnej części.
Nie masz pomysłu lub odwagi na samodzielny wyjazd do USA? A może wolisz pojechać w grupie? Skontaktuj się z autorem tekstu sklep@aviation4u.pl
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.