Trwająca pandemia COVID-19 jest, niestety, wykorzystywana także do szerzenia się infodemii, czyli celowej lub/i spontanicznej dezinformacji i fake newsów na temat przyczyn i ewentualnych skutków jakie niesie za sobą obecny światowy kryzys. Zwłaszcza swój renesans przeżywają wszelkiej maści teorie spiskowe. Nie mogło to nie zwrócić uwagi pisarzom tematyki political fiction.
24 marca nakładem wydawnictwa WarBook ukazała się kolejna, 26. książka Vladimira Wolffa pod tytułem Nowy Porządek Świata. Zasady gry. Tym razem ukrywający się pod pseudonimem pomorski historyk wciąga swoich Czytelników w szaleńczą podróż do znalezienia odpowiedzi na pytanie, czy zaraza to przypadek i dzieło Matki Natury czy może celowe działanie ludzi i wstęp do czegoś więcej?
Na początek kwestie techniczne. Książka jest stosunkowo gruba, liczy niemal 500 stron, na co składa się trzydzieści rozdziałów. Uwagę przyciąga przede wszystkim okładka z kulą ziemską przypominającą nieco charakterystyczną i znaną od roku wizualizację koronawirusa SARS-CoV-2 z charakterystycznym białkiem S (spike) wraz z niebieską i czerwoną strzałką i znacznikami reprezentującymi stające naprzeciw siebie siły zbrojne (kolorystyka nieprzypadkowa). W opisie na tylnej okładce Autor parafrazuje Stalina: Tysiące ofiar to tragedia, miliony ‒ to Nowy Porządek Świata. Jest zachęta. Jest. No to zaczynamy…
Fabuła opowieści toczy się prawdopodobnie w 2020 lub późniejszym roku (dokładne daty w poszczególnych rozdziałach są ucięte: 202…). Wpływowy teksański przedsiębiorca, James Robert Atwood, w wyniku pandemii COVID-19 traci swoją córkę Roxane – jedyną spadkobierczynię jego paliwowego imperium North Texas Gas & Oil Company. Nie uważa przy tym, że trwająca zaraza to przypadek i zleca specjaliście od zadań trudnych i niemożliwych, byłemu agentowi trzyliterowej agencji rządowej, Chrisowi Carlsonowi, zbadanie sprawy. Ten mimo wahania zgadza się, dobierając do swojej misji dawnego towarzysza Marca Hoffę i hakerkę Janice (bratanicę Tima Denarda, który już wypadł z interesu), którą udało się wyciągnąć z gangu motocyklowego Mongols Raiders, gdzie była księgową od narkotykowych interesów. Dołączył do nich potem Norman Miller, profesor z Uniwersytetu Harvarda, który wie o wirusie więcej, niż wynika to z przekazów medialnych, a na którego życie ktoś chybi.
Równolegle podążamy za żołnierzami plutonu amerykańskiego Korpusu Piechoty Morskiej (Louis Gomez, Bone i Alex), który wraz z marynarką wojenną US Navy jest częścią sił kierowanych na Ocean Spokojny w związku z planowanymi międzynarodowymi ćwiczeniami RIMPAC, ale i trwającą amerykańsko-chińską wojną handlową, w stosunku do której manewry mają być demonstracją siły wobec Pekinu.
Trzeci główny wątek to rozruchy społeczne w Hongkongu, które przekształcają się w brutalną rozprawę z niepokornymi studentami – nieformalnym, acz charyzmatycznym przywódcą staje się niejaki Czang, werbując znakomitego łucznika sportowego Szenga, który staje się legendarnym i nieuchwytnym mścicielem ludu. Tyle jeśli chodzi o fabułę, która stopniowo z każdym kolejnym rozdziałem zdaje się zazębiać…
Ocena
Akcja opowieści jest żwawa, ale poszczególne wątki rozwijają się własnym tempem, przy czym poznajemy kolejnych pobocznych bohaterów i elementy układanki, które coraz bardziej zdają się potwierdzać przekonania Atwooda. Kolejne rozdziały czyta się szybko i mimo przeskakiwania z jednego miejsca do drugiego, Czytelnik nie traci wątku i wraz z bohaterami podąża w poszukiwaniu prawdy o wirusie, niepokoi się wraz z żołnierzami o niekontrolowany rozwój sytuacji na Pacyfiku i pała gniewem wraz z protestującymi na komunistyczne władze, które przekraczają kolejne czerwone linie.
Choć niektórzy bohaterowie wydają nieco zbyt płascy, a ich osobiste wątki niedostatecznie rozwinięte, całość broni się zawiłą fabułą i nawiązaniem do świata realnego. Oczywiście mogłoby być więcej fajerwerków, ale faktycznie jeden z nich robi dostateczne wrażenie na Czytelniku. Konstrukcja konfliktu pomiędzy bohaterami jest składna, jest zachowany realizm niedalekiej przyszłości pogrążonej w kryzysie. Zakończenie opowieści nie zamyka wszystkich wątków, co pozostawia Autorowi otwartą furtkę do kontynuowania fabuły w kolejnej książce. I chyba o to chodziło. Czekamy zatem na część drugą.
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.