Cięcie i rąbanie
Przycinanie, struganie, przecinanie, łupanie… Wszystkie te czynności można wykonać za pomocą noża. Z jednej strony będzie to uczyło szukania rozwiązań, radzenia sobie tym, co mamy, oraz cierpliwości; z drugiej prędzej czy później zrobi się męczące. Mamy sporą gamę różnych narzędzi, którymi wiele czynności można wykonać łatwiej, szybciej, prościej. Należą do nich piły, siekiery, toporki i maczety. Każdy z tych typów narzędzi ma swoje plusy i minusy. Każdy daje możliwości, jakich nie stwarzają pozostałe.
Maczeta
Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy maczeta to powiększony nóż, czy zmniejszony miecz. Ze starożytnej Grecji pochodzą tak zwane mahajry. Była to broń sieczna o faliście profilowanym ostrzu. Posługiwali się nią hoplici jako bronią dodatkową. Jednak większość popularnych odmian maczet pochodzi z rejonów, gdzie miecze albo w ogóle się nie wykształciły, albo było ich bardzo mało. Karaiby, Amazonia, Filipiny, Malezja… Wszystko to są regiony gęsto zalesione, pokryte dżunglą. Istnieją też odmiany afrykańskie. Swoistym wyjątkiem (nie jedynym) jest nepalskie khukri.
Rzucają się w oczy różnice w kształcie i rozmiarze poszczególnych narzędzi. Wzory pochodzą z różnych stron świata i miały nieco inne pierwotne zastosowania
Do czego wykorzystuje się maczety?
Wbrew złej prasie, jaką zrobiły maczetom media „we współpracy” z „kibicami”, jest to przede wszystkim narzędzie rolnicze, ułatwiające bytowanie w regionach pokrytych gęstą roślinnością. Maczety pierwotnie służyły do ścinania grubych, twardych łodyg i przedzierania się przez dżunglę lub bardzo wysoką, stwardniałą trawę. Nadal w tych samych celach są wykorzystywane przez podróżników i mieszkańców tropikalnych regionów. Znajdują też całkiem podobne zastosowania w ogrodach i podczas wycieczek. Oczywiście nie zachęcamy do wyrąbywania sobie trasy przez zarośla. W warunkach europejskich to niepotrzebne niszczenie roślinności.
Maczeta ogrodowo-terenowa wzorowana na nepalskim khukri. Pierwotnie była to broń słynnych Gurkhów
Do przerąbywania gałęzi, wycinania suchych łodyg, ostrzenia palików, zbierania trzciny, łupania szczap, przycinania winorośli czy jeżyn, a czasem nawet do kopania niewielkich dołków – maczeta jest niezastąpiona. Okaże się pomocna zarówno na działce, jak i na wycieczce. Sam przekonałem się o jej przydatności w nietypowych sytuacjach. Używałem jej jako skutecznego narzędzia do przecinania dorodnego arbuza, główki kapusty, czy porcjowania dużych tuszy mięsa.
Odmiany maczet
Większość popularnych modeli jest wzorowana na jakiś odmianach „regionalnych”. Należą do nich: bush czyli latina (Ameryka Środkowa), barong (Filipiny), bolo (też Filipiny), panga (Afryka), czy też khukri (Nepal). Ta ostatnia odmiana rozwinęła się w regionie górzystym jako broń sieczna i rąbiąca, ale miała też zastosowania rolnicze.
Maczety to duże, ciężkie ostrza o odmiennych profilach. Wszystkie jednak charakteryzują się dużą siłą. Tną i rąbią szybko oraz sprawnie, wykorzystując całą energię, jaką dostarczamy z ruchu. Długie ostrze sprawia, że można przeciąć np. kilka gałęzi na raz. Łatwo też jest odrąbać suchą gałąź od pnia drzewa. Wyważenie trochę inne niż „na koniec” ułatwia kontrolowanie bezwładności narzędzia.
Nepalskie khukri oraz filipińskie bolo. Dwie maczety o bardzo dużej sile rąbania. Na zdjęciu modele współczesne, produkowane maszynowo
Nie każda maczeta musi być olbrzymia. Na zdjęciu porównanie wielkości „kieszonkowej” maczety z dużym nożem
Ale…
Można wzruszyć ramionami i powiedzieć: Eee tam, gadanie o maczetach. Gdyby były do czegoś potrzebne w Europie, to mielibyśmy europejskie odmiany. Trudno je nosić tak, żeby nie wzbudzać sensacji, w dodatku muszą być ciężkie, aby należycie spełniały swoją funkcję. Maczety są potrzebne w dżungli, u nas wystarcza siekiera. Nie tylko rąbie, ale też można nią łatwo coś wbić jak młotkiem i użyć jako uchwyt do przenoszenia drewna. Maczetą tak nie zrobisz.
Tradycje wciąż żywe
toporek jest równie stary jak nóż, o ile nie starszy. Początkowo był to obłupany na ostro kamień, zamocowany poprzecznie na jakimś drążku. W neolicie ludzie nauczyli się drążyć otwory w kamieniu i produkowano już siekierki nakładane na trzon. Od tej chwili zaczyna się historia topora wojennego. Przez tysiąclecia ten sam przedmiot był i bronią, i niezwykle przydatnym narzędziem. Dziś mamy ogromny wybór siekierek i toporków. Produkowane są jako narzędzie ogrodowo-rolnicze lub survivalowe. Wiele modeli wzorowanych jest na toporkach historycznych, np. indiańskich tomahawkach albo wikińskich toporach bojowych.
Tradycja wytwarzania małych, podręcznych toporków jest bardzo stara. Takie narzędzie ujawnia swoje zalety przy pracach drobnych, które jednak wymagają nieco siły lub impetu
W praktyce
Siekierka (czy też toporek) jest nieodzownym narzędziem dla każdego ogrodnika, działkowicza i survivalowca. Niczym innym nie da się tak łatwo rąbać i łupać drewna. Kiedy przychodzi do ścięcia suchego drzewka – toporkiem idzie to najszybciej. Można go użyć również do pocięcia większej kłody. Łatwość wbijania czegoś jak młotkiem (np. śledzi namiotowych) to jedna z głównych przewag siekierki nad innymi narzędziami. Istnieją dwie podstawowe odmiany siekier: rąbiące i łupiące. Te pierwsze są bardziej powszechne i do nich należy większość toporków survivalowych. Mają relatywnie płaski kształt żeleźca (bywa że zupełnie płaski) i nadają się głównie do przecinania i rozrąbywania. Siekierki łupiące produkowane są najczęściej jako narzędzia ogrodowe i służą przede wszystkim do łupania drewna wzdłuż słojów. Ich żeleźce są celowo pogrubiane, aby stanowiły klin wbijający się w strukturę drewna. Masa i wyważenie siekierki (ciężka głownia na lekkim trzonie) zapewniają dużą siłę rąbania czy też wbijania. Istnieją też modele „kieszonkowe”, które łatwo można zapakować na wyjazd.
Trzy bardzo odmienne w użytkowaniu modele siekierki / toporka survivalowego. Zwracają uwagę różnice w ukształtowaniu głowni
Siekierka o pogrubionym żeleźcu i solidnym obuchu (tylna część głowni). Narzędzie bardzo uniwersalne
Ale… (2)
Siekiery i maczety są zazwyczaj nieporęczne i trudno się je nosi w plecaku. Tnąc drewno w poprzek słojów zmachasz się i spocisz. W dodatku są to narzędzia niebezpieczne. Trzeba zachowywać mnóstwo zasad BHP, żeby sobie nogi nie odrąbać. Mogą wypaść z ręki i odskoczyć, jeśli się źle trafi. Wszystko to łatwo się tępi, a naostrzyć już nie jest tak prosto. No i jak trafisz na jakiś gwóźdź, to masz pewną szczerbę w ostrzu. Lepiej weź sobie piłę.
Już starożytni wiedzieli…
Tak, piła jest znana już od starożytności albo nawet od neolitu. Grecy przypisywali ten wynalazek bratankowi legendarnego Dedala, Talosowi. Miał on być jeszcze bardziej uzdolniony od swego wuja-inżyniera. Różnego rodzaju piły wciąż są podstawowym narzędziem stolarzy, drwali, ogrodników, wszystkich którzy pracują przy i z drewnem. Najogólniej: jest to brzeszczot z zębami napięty na jakiejś ramie bądź wyposażony w uchwyt lub uchwyty. Oczywiście istnieją też piły tarczowe i cała gama mechanicznych. My jednak mówimy o narzędziach ręcznych. W końcu trudno zabierać na wycieczkę pilarkę spalinową, prawda?
Odmiany
Nie każda piła nadaje się do naszych celów. Np. „moja-twoja” to wielkie narzędzie, „na chłopa wysokie”, służące do produkcji desek przez dwóch pracujących. Popularne są też piły ramowe o wąskim brzeszczocie i drobnych zębach, których nijak nie da się wpakować do plecaka. Będę też przestrzegał wszystkich survivalowców-ogrodników przed otwornicami (za cienkie ostrze) i grzbietnicami. Właściwie najbardziej interesują nas płatnice (piła z pojedynczych uchwytem, zwężająca się ku końcowi) oraz niewielkie, składane piły ramowe.
Możliwości
Takie narzędzia mogą mieć prosty bądź zagięty brzeszczot. Trzeba zaznaczyć, że płatnice również są dostępne w wersji składanej, „kieszonkowej”. Taką piłę łatwo jest transportować. Pakujemy do plecaka, często można ją też przypiąć do pasa tak samo jak nóż. Zarówno płatnice, jak i „ramówki” mają swoje wady. Te pierwsze czasem trudno utrzymać, aby wykonały proste cięcie. W drugich rama może stanowić ogranicznik grubości ciętego materiału. Z drugiej strony, daje nam naprężenie brzeszczotu, dzięki czemu tnie pewnie i szybko. Pile nie straszne są sęki i przecinanie drewna w poprzek włókien. Nie wyszczerbi się od uderzenia, bo po prostu niczego nie uderzamy. Najczęściej te narzędzia są lekkie i poręczne. Ścięcie suchego drzewka pójdzie może trochę wolniej niż siekierką, ale za to bez spadających nam na głowy gałęzi, latających wokół wiórów i mniejszym nakładem sił. Porcjowanie grubszego kawałka drewna na opał też będzie mniej męczące piłą niż siekierką czy maczetą. Piła ułatwi Ci też przygotowanie każdej większej konstrukcji, która wymaga użycia grubszego materiału, jak np. ławka przy ognisku. Kłopotliwe bywa tylko wykonanie pierwszego nacięcia, zanim zęby piły „wgryzą się” w drewno. To jednak kwestia sekund, później praca idzie gładko i płynnie. Nic nie odskoczy, o wiele trudniej o jakąkolwiek kontuzję. Trzeba tylko pamiętać o tym, żeby ciąć całą długością brzeszczotu (wszystkimi zębami) – wtedy piła nie stępi się tak szybko. Ostrzenie… to już zupełnie inna bajka.
Ale… (3)
Piłą nic nie wbijesz. Jest lekka, nie ma żadnego impetu, nie posiada elementów zastępujących młotek. Piłą nie przetniesz się szybko przez zarośla. Na drobniejszym materiale piłą pracujesz wolniej niż maczetą albo siekierką. Właściwie najlepszym rozwiązaniem byłaby maczeto-siekiero-piła. Niedaleko stąd do ideału wszechstronności – takiej hybrydzie brakuje jeszcze tylko, żeby była też łopatką. Niestety, wiecie jak to jest z narzędziami „do wszystkiego”. Uniwersalność łatwo może oznaczać przeciętność. Łączenie ze sobą więcej niż dwóch bardzo odmiennych funkcji rzadko wychodzi na dobre.
A zatem
Nie powiem Wam, co jest najbardziej przydatne w terenie czy ogródku i co warto kupić, a czego nie. Jak zawsze musicie sami się zdecydować. Może wystarczy Wam jedno narzędzie? A może chcecie mieć wszystkie? Lub może wolicie udowodnić sobie samym, że poradzicie sobie wyłącznie za pomocą noża? Wasza decyzja. Po prostu zastanówcie się co robicie / będziecie robić i czego potrzebujecie, żeby to zajęcie sprawiało frajdę, a przy okazji uczyło czegoś pożytecznego.
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.