Pierwsze wrażenia
EDC33 trafia do użytkownika w gustownym czarno żółtym (barwy Nitecore) kartoniku, który krzyczy do nas: 4 000 LUMENÓW!!! Dodatkowo mamy informację o porcie USB-C, wbudowanym akumulatorze o pojemności 4000mAh, ledach UHi20 oraz technologii Lumin Shield.
Na boku kartonika opisano akcesoria, jakie znajdziemy w środku: klips, linkę z karabińczykiem oraz kabelek do ładowania. Na drugim boku krótka specyfikacja (do której wrócimy później), a z tyłu prosty rzut latarki z opisanymi przyciskami i portami.
Po otwarciu pudełeczka można przyjrzeć się dodanym akcesoriom. Plastikowy karabińczyk z przeplecioną linką paracord i sporym uchem do przewiązania latarki sprawia wrażenie dobrego zabezpieczenia. Linki są opalone, więc się nie strzępią, a oplot przypomina te stosowane w bransoletkach survivalowych. Ja sam nie korzystam z tego typu rzeczy przy latarkach.
Kabel USB-C – USB-A jest oznaczony logiem na wtyczce oraz krótkim rzepem służącym do spięcia złożonego kabelka. Klipsa nie ma… to znaczy jest założony na latarkę, więc wrócimy do niego później. Do tego instrukcja (w tym w języku polskim) oraz karta informacyjna/wizytówka Nitecore. No i oczywiście sama latarka.
Latarka Nitecore EDC33 mieści się faktycznie w rozmiarach kieszonkowego EDC. Chowa się prawie cała w średniej wielkości dłoni. Patrząc od włącznika, wygląda następująco: schowany włącznik i bezel z trzema punktami podparcia, dzięki którym postawimy latarkę w pionie, schowany pod obrotowym ringiem port ładowania, przesuwny włącznik blokady, szeroki klips oraz głowica latarki, z której patrzy na nas 9 oczek LED.
Całość sprawia wrażenie mocno zbitej konstrukcji, której upadki nie są straszne. Nie jest też za ciężka ani toporna. Wrażenia z pierwszego kontaktu są jak najbardziej pozytywne.
Dane techniczne
- Materiał: HAIII Aluminum (7075-T6)
- LED: NiteLab UHi 20 MAX (9 x LEDs )
- Akumulator: 1 x 18650 (wbudowany/niewymienny)
- Pojemność akumulatora: 4000 mAh
- Tryby/Czas świecenia:
Ultra-Low (5 lumenów / 2 dni 15 h)
Low (70 lumenów / 1 dzień 7 h)
Mid (300 lumenów / 6h 58 min)
High (1,200 lumenów / 2h 31 min)
Search (1,700 lumenów) ≡ Momentary Turbo (Spot)
Lumin Shield (4,000 lumenów) ≡ Momentary Turbo (Flood) - Maksymalny zasięg:
Momentary Turbo (Spot) = 450 m
Momentary Turbo (Flood) = 400 m
Wodoodporność: IP68, 2 m
Odporność na upadki: do 2 m
Wymiary: 115,6 mm (długość) x 25,4 mm (głowica)/24 mm (body)
Waga: 121 g (bez klipsa)/127 g (z klipsem)
Mamy więc całkiem niezłą specyfikację jak na latarkę przeznaczoną do EDC. Nie pozostaje nic, tylko hop, do kieszeni, i testujemy.
Interfejs i EDC
Główny włącznik znajdujący się w górnej części latarki jest ma dwie opcje kliku. Lekkie wciśnięcie da nam wyczuwalny klik, a głębsze kolejny. Trzeba się do tego przyzwyczaić, ale od razu zaznaczę: działa to lepiej niż lekkie wciśnięcia włączników w latarkach innych producentów bez odczuwalnego kliknięcia. Tu od razu wiemy, czy jesteśmy przy pierwszym, czy przy drugim poziomie włącznika.
Gdy latarka Nitecore EDC33 jest wyłączona i odblokowana:
- szybkie i lekkie kliknięcie włącznika wyświetli poziom naładowania akumulatora,
- lekkie wciśnięcie i przytrzymanie ponad 1 s uruchomi tryb Search (1700 lm),
- głębsze wciśnięcie i przytrzymanie ponad 1 s uruchomi tryb Lumin Shield (4000 lm),
- szybkie i głębsze wciśnięcie uruchomi standardowo latarkę na ostatnim zapamiętanym trybie.
Gdy latarka jest włączona:
- szybkie i lekkie kliknięcie zmienia tryby od najsłabszego do najmocniejszego,
- lekkie wciśnięcie poziomu i przytrzymanie ponad 1 s uruchomi tryb Search (1700 lm),
- głębsze wciśnięcie i przytrzymanie ponad 1 s uruchomi tryb Lumin Shield (4000 lm).
Interfejs latarki jest przystępny i łatwy do nauczenia. Osoby niekorzystające na co dzień z latarek szybko załapały, jaki tryb działa, kiedy i dlaczego. Dużym plusem jest dostęp do trybów z wysoką liczbą lumenów z każdego innego aktualnie uruchomionego trybu.
Blokada latarki to kolejna opcja, która sprawiła, że EDC33 jest aktualnie moją ulubioną. Mały suwak znajdujący się poniżej głównego włącznika działa z satysfakcjonującym klikiem i w moim przypadku ma dodatkową funkcję klikadełka. Niektórzy bawią się spinnerami (są jeszcze tacy), inni klikają swoim nożykiem, ja uwielbiam przyciski. No więc EDC33 ma ze mną ciężko.
Przesuwna blokada przynosi na myśl przełącznik wyciszenia z iPhona, jednak nie wyłącza całkowicie latarki. Blokada posiada dwa ustawienia: pierwsze standardowo odcina główny włącznik, a drugie (kiedy przesuniemy włącznik blokady podczas działania latarki i z lekko wciśniętym przyciskiem głównym) sprawia, że w latarce pozostaną dostępne tryby Search i Lumin Shield.
Latarka Nitecore EDC33 trafiła do mojej kieszeni około dwa tygodnie temu jako zamiana na stareńkiego Olighta S1 Mini, czyli za naprawdę małą latarkę. Klips zamontowany w latarce (nie można go obrócić) jest szeroki i pewnie trzyma światełko w kieszeni. Tubus dzięki swojej niewielkiej średnicy nie przeszkadza podczas marszu, siedzenia czy jazdy na rowerze. Środkowa część latarki jest mocno moletowana na kształt gwintu, co znacząco poprawia chwyt, a dodany za głowicą element w kształcie nakrętki zapobiega turlaniu się latarki po stole.
Bałem się, że po przejściu z małej do pełnowymiarowej latarki będzie zwyczajnie niewygodnie nosić ją przy sobie, jednak już po pierwszym dniu zupełnie zapomniałem o tym, że mam ją w kieszeni.
Ładowanie latarki
Latarka Nitecore EDC33 ma wbudowany i niewymienny akumulator o pojemności 4000 mAh, który ładowany jest za pomocą portu USB-C. Według testów znalezionych w internecie (thelitereview.com) latarka ładuje się z natężeniem około 1,70A. Poziom akumulatora można sprawdzić za pomocą migającego identyfikatora LED, a całkowite naładowanie sygnalizowane jest stałym świeceniem się wszystkich czterech lampek.
Podczas lądowania latarka działa we wszystkich trybach oprócz najmocniejszych Search i Lumin Shield. Prawdopodobnie jest to spowodowane wydzielanym ciepłem, o czym napiszę trochę dalej.
Barwa i snop światła
Dzięki zastosowaniu technologii UHi20 w snopie światła dobrze widać skupiony środek wiązki oraz dość szeroki flood w stosunkowo neutralnej, lekko podchodzącej pod ciepłą barwie. Snop jest niemal idealnie okrągły i mimo dość płytkiej głowicy mocno skupiony na dalszych dystansach.
Warto też wspomnieć o czujniku znajdującym się w otworze zaraz obok ledów. W wysokim trybie świecenia, gdy czujnik wykryje przeszkodę, zmniejsza tryb do średniego i automatycznie wraca do wysokiego po zniknięciu przeszkody. Zabezpieczenie to działa tylko w przypadku najmocniejszego trybu.
Poniżej znajdują się zdjęcia z piwnicy o długości 20 metrów. Zdjęcia w kolejności to średni i maksymalny tryb, następnie Search oraz Lumin Shield.
Miłość, która parzy
Próbowałem latarką Nitecore zagotować trochę wody. Serio. I gdyby nie zabezpieczenia przed przegrzaniem, to na pewno dałbym radę. Na standardowych trybach mocy udało mi się uzyskać przyjemne 45,5°C. Jednak zabawa zaczyna się przy trybie Search, gdzie po kilkunastu sekundach wyszło 67,8°. Jest to już dość mocno odczuwalna temperatura, jednak pozwalająca na dalszą pracę w terenie, szczególnie przy aktualnej pogodzie. Jednak tryb Lumin Shield, który teoretycznie ma działać jako tryb do chwilowego oślepienia napastnika, pozwolił mi na złapanie 83,8° przy około 16-17 sekundach ciągłego światła. Po tym czasie załącza się zabezpieczenie, zmniejszając moc latarki. Temperatura powyżej 80° jest zdecydowanie odczuwalna pod palcami jako za wysoka.
Przy takim minusie muszę wspomnieć o plusie, czyli szybkości oddawania ciepła. Latarka chłodnieje prawie tak szybko, jak się nagrzewa. Odbiór ciepła przez aluminiowe radiatory jest odpowiedni i po kilkunastu sekundach latarkę można spokojnie dalej użytkować.
Podsumowanie
Pomimo podobieństw do kieszonkowego podgrzewacza wody latarka Nitecore EDC33 pozostaje w moim EDC do czasu, aż przyjdą ciepłe i dłuższe dni. Wtedy prawdopodobnie trafi do nerki albo plecaka jako backup. Teraz nie mogę się oprzeć klikającej blokadzie, intuicyjnemu interfejsowi oraz gigantycznej mocy, jakie daje to kieszonkowe świecidełko.
Polecam każdemu, kto chce posiadać bardzo uniwersalną latarkę za jeszcze nie tak wygórowane pieniądze. W dniu pisania recenzji w sklepie cena latarki wynosi 385 zł.
Dziękuję firmie togo.com.pl za przekazanie latarki do testów.
Testy produktów prowadzimy niezależnie, opinie są wyłączną oceną autorki lub autora. Reklamodawca nie ma możliwości ingerencji w treść recenzji.
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.