Przedwstęp
Dostałem, poużywałem, opisuję po raz szósty. Nie jest tajemnicą, że ludzie, którzy się włóczą po wertepach i jeszcze mają chęć pisać o tym, czasem dostają od kogoś jakiś szpej z prośbą o opisanie swoich wrażeń z jego użytkowania. To zwykła praktyka. My włóczymy się i piszemy, zatem bywa, że coś dostajemy. W niniejszej serii zamierzamy publikować takie opisy. Ktoś powie: „sprzedali się za parę gadżetów”. A ja odpowiem: dzięki temu możemy opisać dla was więcej produktów i ułatwić dokonanie wyboru w gęstwinie różnych ofert.
Dwaj głowni bohaterowie dzisiejszego materiału: po lewej Strongarm, po prawej Downwind
Wstęp
„Nóż to narzędzie, noszę go wszędzie”, „dobry nóż to podstawa”, „nóż jest najpotrzebniejszy”… Ile razy już słyszeliśmy i czytaliśmy te komunały? Pewnie między innymi dlatego rynek jest pełen lepszych lub gorszych noży przetrwania. Trudno wybrać jakiś konkretny, choć próbowaliśmy już w tym pomóc. O, w TYM ARTYKULE (Ciąć, kroić, strugać cz. 2: Dobieramy nóż dla siebie) oraz w podcastach, szczególnie TUTAJ (Podcast #1 – Noże duże czy małe) i TUTAJ (Podcast #5 – Noże niesurvivalowe) Łącznie w tych materiałach doszliśmy do konkluzji, że najbardziej uniwersalne są noże średniej wielkości z ostrzem stałym. Takie właśnie dwa dzisiaj dla was opisuję. Miałem sporo czasu, żeby ich poużywać, wypróbować w różnych czynnościach, a nawet zebrać opinie od znajomych.
Dramatis personae
Bohaterami tytułowymi artykułu są Strongarm (Sg) i Downwind Drop Point (Dw) od Gerbera. Oba mają ostrza stałe (fixed). Pierwszy powstał jako uniwersalny nóż taktyczny i survivalowy, dostępne są wersje z ostrzem gładkim oraz z ząbkowaniem (combo edge). Drugi należy do zestawu trzech noży dla myśliwych (Downwind). Ma stanowić uniwersalne narzędzie obozowe. Podkreślmy ową zamierzoną przez producenta uniwersalność obu modeli. Pewnie właśnie dlatego mają głownie podobnej długości: Sg – 12,2 cm, Dw – 10,8 cm. Oba ostrza mają też sztych kroplowy (typu drop point) oraz podobnej długości rękojeści: Sg – 12,7 cm, Dw – 12 cm. Szerokość głowni to w Sg 3cm a w Dw 3,2 cm. Na tym podobieństwa właściwie się kończą.
Strongarm
Gerber Strongarm w całej okazałości
Sama nazwa („silne ramię”, „silnoręki”), mówi nam wiele o tym nożu. Po pierwszym uchwyceniu go w rękę robi wrażenie potężnego jak na swoją klasę wielkościową. Pewnie dlatego, że przewidziano użycie go w roli broni, a ostrze ma grubość 5 mm. W dodatku jest wykonane z dość ciężkiej stali 420HC, porównywalnej z japońską Aus6. Jest to materiał o dużej udarności, więc możemy mieć nadzieję, że Silnoręki wiele zniesie – a w dodatku jest to nóż z pełnym trzpieniem (full tang). Stal pokryto powłoką Cerakote, dzięki czemu nie odbija światła. Profilowana rękojeść również ma powłokę, tym razem gumową, mocno karbowaną. Nóż wyposażono też w krótki, obustronny jelec oraz zbijak do szyb z otworem na linkę.
Downwind
Gerber Downwind Drop Point w całej okazałości
Ta nazwa („z wiatrem”) też dobrze mi pasuje do modelu, choć pewnie z innych przyczyn, niż przewidzieli projektanci, ale o tym za chwilę. Głownia ma grubość 3mm, czyli dość standardowo jak na nóż do lasu. Wykonano ją ze stali 7CR17MoV, czyli chińskiego odpowiednika czterysta czterdzestki. Również można mieć nadzieję na znaczną odporność, o ile obróbka została odpowiednio przeprowadzona. Nóż ma niewielki jelec z przodu oraz pokaźny thumb-rail z tyłu przechodzący z rękojeści na głownię. Rękojeść z jakiegoś plastiku (producent nazywa go „tworzywem G-10”), jest profilowana, nieznacznie karbowana, a na końcu ma otwór na linkę. Część ostrza wykończono w stylu stonewash.
Pochwy
Na temat pokrowca do Downwinda niewiele można powiedzieć. Wykonany z woskowanego płótna, dość sztywny, odpowiedni do pasa, posiada pasek trzymający jelec zapinany na zatrzask. Lekki, funkcjonalny, łatwo się brudzi, łatwo czyści szczotką. Nic dodać, nic ująć.
Pochwa do Downwinda. Prostota i funkcjonalność
Pochwa na Strongarma to zupełnie inna bajka. Tutaj projektanci postanowili (chyba) stworzyć coś niezwykłego i superuniwersalnego. Przede wszystkim jest sztywna – co uważam za plus – i posiada zatrzask umożliwiający noszenie noża nawet głownią w dół. Trzeba przyznać, trzyma się porządnie. Po drugie dostosowana jest do systemu MOLLE, zatem można ją wygodnie przypiąć do kamizelki taktycznej czy niejednego plecaka. Oferuje też płetwę, dzięki której można wygodnie nosić Silnorękiego horyzontalnie na pasie z tyłu. Posiada też element parciany służący do noszenia noża na pasku przy nodze i tutaj nastąpiła największa pomyłka projektantów.
Pochwa do „Silnorękiego”. Wysoki poziom komplikacji
Dlaczego ten element nie jest sztywny jak cała reszta pochwy? Owszem, można go wydłużyć lub skrócić, ma też dodatkowy pasek zapinający rękojeść, aby nie kłapała przy nodze, ale dobycie noża trzymanego przez zatrzask graniczy z niemożliwością. Parciany pasek zgina się i koniec. Przy mocniejszym szarpnięciu puszczają zatrzaski. Nawet jeśli końcówkę pochwy przywiążemy do nogi, będzie podjeżdżała razem ze spodniami lub sznurek zacznie obcierać nogę. Najpopularniejszy wśród leśnych ludzi sposób noszenia noża został więc po prostu wyeliminowany. Z drugiej strony muszę przyznać, że transport na pasie z tyłu okazuje się całkiem wygodny, choć wymaga wyrobienia sobie nowego odruchu. Z początku bałem się, że wbiję sobie nóż w nerkę albo potnę ubrania.
Strongarm lepiej się nadaje do grubszej roboty, gdyż jest zwyczajnie cięższy
„Przy robocie”
Nie ma co ukrywać, że oba ostrza sprawdzają się całkiem dobrze. Ich nieco odmienne profile sprawiają, że Downwind jest trochę lepszy przy długich cięciach i struganiu. Tu wyrazy uznania dla projektantów, którzy wyszli naprzeciw potrzebom myśliwych oprawiających zwierzynę. Pamiętajmy, że w Ameryce Północnej (marka Gerber – chociaż obecnie należy do Fiskarsa – pochodzi z Oregonu w USA), polowanie jest całkiem popularną formą rekreacji, a są regiony, w których stanowi również jeden ze sposobów zdobywania pożywienia.
Oba nierdzewne ostrza całkiem przyzwoicie trzymają ostrość, choć na kilkudniowy wypad warto zabrać ze sobą osełkę. Downwind posiada wspomnianą szynę pod kciuk (thumb-rail), co zwiększa jego przydatność jako narzędzia. Strongarm ma nieco lepszą rękojeść – po prostu dzięki gumowemu opakowaniu lepiej i pewniej leży w ręce, szczególnie kiedy nie mamy rękawiczki. Króciutki jelec też może (choć gorzej) posłużyć do zwiększania siły nacisku, na przykład przy struganiu patyka.
Downwind Drop Point dzięki odmiennemu profilowi krawędzi tnącej i cieńszej głowni jest precyzyjniejszy
Mimo wszystko, do roboty wziąłbym Downwinda, gdyby… No właśnie. Pisałem wcześniej, że podoba mi się nazwa „z wiatrem”. Dlaczego? Bo ten nóż waży zaledwie 130 gramów. Byłem zaskoczony, kiedy wziąłem go do ręki, i nie mogę powiedzieć, żeby to było miłe zaskoczenie. Zdaje się nie ważyć nic, jakbym trzymał w ręku jakiś scyzoryk albo folder. Mógłby chyba odlecieć z wiatrem. Naprawdę miałem nadzieję, że to full-tang, a tymczasem waga i rozmieszczenie nitów na rękojeści zdają się wskazywać na szczurzy ogon (rat tail). Nie muszę chyba mówić, który z tych dwóch typów ostrzy stałych jest mocniejszy? Ale za to jego cieńsza głownia sprawia, że jest trochę bardziej precyzyjny od pięciomilimetrowej głowni Strongarma. I wybierz tu, człowieku, który z nich jest lepszy… Jasno wypowiedziały się na ten temat przedstawicielki płci pięknej. Jednogłośnie uznały, że Downwind jest lepszy, bo lżejszy i dzięki temu lepiej leży w ręku.
Podsumowanie
Strongarm jest cięższy, potężniejszy, można go nosić na więcej sposobów, dzięki dwustronnemu jelcowi i pokryciu rękojeści lepiej zabezpiecza dłoń przez ześlizgnięciem się na ostrze. Dość masywny jak na swoją klasę (grubość głowni 5mm, waga 204 gramy), ale toporka nie zastąpi. Downwind jest precyzyjniejszy, lepiej się nim tnie czy struga, zdaje się też być bardziej podręczny, dzięki temu, że nie ma zatrzasku z pochwie, ale nie robi takiego wrażenia solidności jak Strongarm. Czy w ogóle można porównywać ze sobą te dwa noże? Cóż, oprócz tego, że Silnoręki jest opisany jako nóż taktyczny, oba mają mieć te same zastosowania w sztuce przetrwania. Zatem może cena będzie czynnikiem decydującym o tym, na który z tych dwóch należy się zdecydować? Oba modele z pewnością są w pełni zadowalające w użyciu i uważam, że można na nich polegać.
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.