Idea torby Mission
Linia Patrol
Torba Mission pochodzi z linii produktowej Patrol od Helikon-Tex. Linia ta skupia w sobie produkty przeznaczone dla służb mundurowych, przydatne podczas patroli i innych działań w terenie. Mission ewoluowała z torby Range Master, której przeznaczeniem była strzelnica. Kieszenie i komora główna uległy gruntownej przebudowie. W torbie szeroko wykorzystano miękki welur (czy jak kto woli – rzep), umożliwiający montaż wszelakich kieszonek i organizerów, np. systemu Versatile Insert System (VIS). Tak jak w pierwowzorze, całość konstrukcji jest porządnie usztywniona w celu ochrony zawartości.
Torba to torba
Oczywiście przewidziane przez producenta przeznaczenie nie ogranicza nas do taszczenia torby Mission wyłącznie do naszego policyjnego cruisera i na strzelnicę. Torba to w końcu torba – jest to kawałek materiału służący do przenoszenia innych rzeczy. Lżejszy, cieńszy, prosty, zaawansowany, tani, drogi – różnie bywa. Ale w przypadku Mission mamy do czynienia z torbą, z którą polubią się entuzjaści organizacji swojego EDC (Every Day Cary) czy też przedmiotów wymagających odpowiedniego rozmieszczenia i ochrony.
Mission na zewnątrz
Przedni panel
Pierwsze co przyciąga wzrok to przedni panel z logiem. Kryje on system kieszonek oraz szeroki panel z weluru.
Zapinane kieszonki
Z pozoru niewielkie, w rzeczywistości mieszczące tyle, co mała nerka. W kontekście turystycznym pomieszczą wszelkiego rodzaju narzędzia i akcesoria, strzeleckim – małą paczkę amunicji czy komplet zaklejek do tarcz. Ze względu na obecność zamka, przydadzą się na to czego nie chcemy zgubić.
Organizer
Organizer podzielony jest na komórki o różnej wielkości i większą kieszeń płaską. W nim umieścić można rzeczy pierwszej potrzeby czy notatnik.
Welur
Co można zrobić z panelem z weluru? No cóż – co się chce! Opcji jest wiele. System VIS jest bogaty w ładownice, organizery czy zwykłe kieszonki. Pamiętać jednak należy, żeby nie przesadzić. W końcu nie ma tutaj dużo przestrzeni po zamknięciu całości.
Kieszeń boczna
Na jednym z boków Mission oferuje nam mniejszą kieszeń otwieraną na całej długości. Podobnie jak w poprzedniej, znajdziemy w niej panel z weluru – tym razem wszyty od strony komory głównej. Od wewnętrznej strony klapy umieszczono z kolei siatkową kieszonkę zapinaną zamkiem.
Kieszeń ta bez problemu pomieści większego poucha, czy np. porządną apteczkę.
Kieszenie ze ściągaczem
Po przeciwnej stronie znajdują się dwie kieszenie na cylindryczne, wysokie przedmioty. Czyli np. na napoje czy różne środki w puszce. Oczywiście przeznaczyć je można na coś innego, nawet drobniejszego. Zwłaszcza, że ich wejście zwęzić można elastycznym ściągaczem.
Kieszonka na klapie komory głównej
Kieszeń na klapie jest szeroka ale też wyjątkowo niska. Wejdą tam tylko cienkie przedmioty, być może jakieś papiery albo najdrobniejsze narzędzia.
Kieszeń z tyłu
Ostatnią kieszenią na zewnątrz jest ta pokrywająca praktycznie całą tylną ściankę. Ta nada się wyłącznie na większe płaskie przedmioty pokroju tarcz strzeleckich.
Uchwyty
Do transportu torby służy pasek naramienny oraz uchwyty. O ile w przypadku paska nie mam się do czego przyczepić, tak w uchwytach brakuje mi czegoś, co łączyłoby je razem na czas przenoszenia. Ciągłe sięganie po oba uchwyty przy podnoszeniu torby trochę irytuje. A wystarczyłoby do jednego uchwyty dodać kawałek materiału, który na czas transportu oplata drugi i zabezpieczany jest rzepem.
Serce torby Mission
Gwóźdź programu w projekcie Mission
Torbę z mnóstwem kieszeni zewnętrznych zrobi każdy producent. To, co wyróżnia Mission, to główna komora w całości wyłożona welurem.
Dodatkowo, w zestawie z torbą znajduje się przegródka, którą zamocować możemy jakkolwiek nam się podoba – nawet poziomo!
Możliwość wyboru miejsca przegrody daje użytkownikowi wolność w porządkowaniu wnętrza. Można pożegnać się z bałaganem i przemieszczającą się zawartością.
Jedną ze ścianek zagospodarowano na płaską kieszeń na zamek.
Mission to nie miękki worek
Ścianki komory głównej usztywnione są panelami z tworzywa sztucznego, podobnymi do tych umieszczanych w plecakach.
Torba Mission w praktyce
Potrzeba organizacji
Torba w teorii przeznaczona jest dla strzelców czy funkcjonariuszy różnych jednostek, którzy szukają sposobu na transportowanie swojego wyposażenia. Ja jednak dopiero rozpoczynam swoją przygodę ze strzelectwem i nie jestem funkcjonariuszem. ALE! Jestem za to osobą z manią organizacji swojego ładunku. Nienawidzę, nie znoszę, nie trawię bałaganu w torbach i plecakach. Wszystko co w nich umieszczę, musi być posegregowane i znajdować się zawsze w tym samym miejscu. Rzeczy pierwszej potrzeby bardziej na wierzchu, te mniej używane – głębiej.
Mission w podróży
Mission używana była przede wszystkim podczas podróży. Ten, kto umie się dobrze pakować, bez problemu spakuje się w nią na dwudniowy wyjazd. Gorzej może być z płcią piękną i ilością kosmetyków, ale to już same Panie muszą ocenić. Na dobrą sprawę, moja kosmetyczka mieści się w kieszeni. Ale oprócz zapasowej bielizny czy kosmetyków, na podróże zabieramy też akcesoria do elektroniki (jak ładowarki, słuchawki), podręczne narzędzia (latarki, multitoole) czy inne drobne przedmioty. Słabo jest wszystko to przenosić w jednej kieszeni.
Czy Mission sprawdziła się w tej roli? A jak! Główna komora jest usztywniana, co uczyniło, że mimo napakowania odzieżą, torba zachowała swój kształt i dała się normalnie zapiąć. Znajdujące się wewnątrz usztywnienia wykonane są z tworzywa sztucznego, co chroni zawartość nie tylko przed uszkodzeniami mechanicznymi, ale także w pewnym stopniu przed wodą. Liczne małe kieszonki pomieściły najdrobniejsze przedmioty i podróżne kosmetyki. A dzięki temu, że użytkownik ma ich trochę do dyspozycji, łatwo było zawartość odpowiednio rozlokować, a następnie odnaleźć.
Wytrzymałość torby Mission
Torba wykonana jest w przeważającej mierze z Cordury. Materiał ten przez lata zdobył moje zaufanie. Wiadomo, jest cięższy od cienkiego nylonu przypominającego ortalion, ale jest też (z mojego doświadczenia) znacznie bardziej wytrzymały. Nie muszę się zatem obawiać, że uszkodzę torbę odkładając ją na szorstkie podłoże peronu. A przerobiłem już tanie torby typu duffle bag, które potrafiły rwać się od samego obciążenia.
Po co ci torba jak masz walizki
Ktoś mógłby spytać: Nie lepsza jest mała walizka? Odpowiedź jest prosta – walizki są dla mnie niewygodne. W razie najgorszego (czyli kolejnego zawodu na komunikacji miejskiej) torbę zarzucę na ramię i mogę z nią przejść większy dystans. Powodzenia z ciągnięciem walizki przez podziurawiony, oblepiony błotem i śniegiem chodnik.
Ale przecież Mission to nie torba podróżna!
Niby tak, ale:
- jest pojemna,
- jest wytrzymała,
- pozwala na organizację przenoszonych przedmiotów,
- chroni swoją zawartość (dzięki usztywnieniu).
Czego jeszcze może wymagać strzelec czy funkcjonariusz? Bądźmy szczerzy – to oni przede wszystkim wykorzystają pokrycie wnętrza torby welurem, do którego doczepić można dodatkowe akcesoria. A tak się składa, że spora część z nich przeznaczona jest na narzędzia, magazynki do broni czy niekiedy nawet na samą broń. O ile torbę można wykorzystywać jako podróżną, tak jej konstrukcja jest jednak bardziej zoptymalizowana dla służb mundurowych.
Alternatywne role dla Mission
To, co odróżnia Mission od innych toreb, to wyłożenie głównej komory welurem i porządne usztywnienie. Oprócz wspomnianych organizerów, welur umożliwia stworzenie unikatowego wnętrza dla swojej torby. W końcu to niezwykle prosty system montażowy. Przy odrobinie kreatywności i dobremu zdefiniowaniu swoich potrzeb, u odpowiedniej osoby będzie można stworzyć specjalne wkładki. Prosty panel wypełniony twardą, plastikową płytą czy pianką z rzepem na krawędziach stworzy ściankę. Myślę, że nie jeden polski krawiec taktyczny podjąłby się takiego projektu. Dzięki możliwości personalizacji Mission nada się np. do transportowania sprzętu fotograficznego, delikatnej elektroniki czy czegokolwiek, co wymaga ochrony i unieruchomienia. Mission stanowić może podstawę pod bardziej kompleksowy system transportowy.
Podsumownie
Mission to porządna torba na szeroko pojęty szpej, oferująca szerokie możliwości personalizacji wnętrza. Ci, którzy mają wizję na torbę marzeń, która pozwoli im transportować wyposażenie w sposób uporządkowany i pewny, powinni zastanowić się nad jej zakupem. Wnętrze oferuje użytkownikowi spore pole do manewru w kontekście ułożenia ładunku. Tym bardziej, że nic nie stoi na drodze, aby doposażyć ją w przegrody własnego projektu. Zazwyczaj produkty poniekąd narzucają nam określone możliwości rozlokowania wyposażenia, z czym nie zawsze do końca się godzimy. A to jedna przegroda za wąska, a to o jedną kieszonkę za mało… w Mission to MY decydujemy o wyglądzie wnętrza. I nic nie stoi na przeszkodzie, aby jego konfigurację co jaki czas zmieniać.
Dziękujemy firmie Helikon-Tex za udostępnienie torby Mission do testów. W recenzji przedstawiono wariant w kolorystyce Olive Green/Czarna.
Współpraca reklamowa. Testy produktów prowadzimy niezależnie, opinie są wyłączną oceną autorki lub autora. Reklamodawca nie ma możliwości ingerencji w treść recenzji
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.