Ania
Spodnie damskie? Jeszcze do niedawna, co najmniej do czasu Wiosny Ludów, takie określenie można by uznać za oksymoron. Podobno jednym z pretekstów do spalenia Joanny d’Arc na stosie był jej ubiór – spodnie. A właściwie dopiero w 2013 roku w wyzwolonej, lewicowej Francji oficjalnie zniesiono zakaz (na szczęście już od dłuższego czasu martwy) noszenia spodni przez kobiety. Uff… Mogę bez prawnych konsekwencji odziana w moje Helikon OTP wybrać się do Paryża. Mogę, ale póki co nie zamierzam. Na chwilę obecną wystarczą mi wędrówki po Beskidach i wycieczki na pobliskie strzelnice. Zresztą do takich okoliczności jakoś te spodnie pasują mi bardziej niż do zgiełku miasta.
Dla mnie podstawową różnicą między starym a nowym jest materiał. Outdoor Tactical Pants uszyto z tkaniny VersaStretch. Jest mało nasiąkliwa, szybko schnie, a do tego cudownie rozciąga się praktycznie w każdym kierunku. Doceniłam to podczas trekingu, kiedy niejednokrotnie nogę trzeba podnieść trochę wyżej, ale też na strzelnicy, kiedy przyjdzie ochota albo konieczności do oddania strzału w pozycji klęczącej czy innym przykucu. Materiał nie krępuje ruchów, dosłownie (pod warunkiem dobrania odpowiedniego rozmiaru) dostosowuje się do naszych kształtów. Oprócz momentów aktywności ma to też znaczenie tak po prostu, na co dzień. Przecież sylwetka kobiety mniej więcej przez połowę długości jej życia zmienia się w ciągu miesiąca znacznie. Jako ulga przy czasowych zmianach figury (czy to spowodowanych przez tak dobrze znany mi stan przejedzenia, czy tych związanych z naturalnym cyklem) przychodzą również elastyczny pas i regulowane zapięcie na rzep. Velcro – super rozwiązanie, ale… Wystarczyłoby odwrócić ułożenie rzep ostry vs. rzep miękki, a zaoszczędziłoby to wielu zaciągnięć tkanin koszulek, koszul, bluz.
Producent oprócz elastyczności materiału, którą całą sobą potwierdzam, wskazuje również na jego oddychalność. Cóż, w mojej ocenie tę oddychalność zapewniają głównie kieszenie, których wnętrze wykonane jest z siatki, a mniej sam bazowy materiał spodni.
Kieszeni do dyspozycji mamy sporo. Są dość pojemne, ale nie rzucają się nadmiernie w oczy. Możemy skorzystać z: pary szerokich sakw tylnych, dwóch kieszeni biodrowych wyposażonych we wzmocnione ranty, kieszeni udowych zapinanych na zamek oraz innych zamykanych za pomocą velcro.
Dodatkowym atutem jest możliwość ulokowania wkładek ochronnych na wysokości kolan oraz zastosowania ściągaczy umożliwiających dopasowanie dolnej krawędzi nogawki do buta.
Na zakończenie dodam jeszcze, że producent przygotował dla nas wiele wersji kolorystycznych produktu. Myślę, że warianty barw zaspokoją potrzeby od „bo taki mi się podoba” poprzez „chcę być widoczna w terenie” aż po „nie chcę, żeby ktoś mnie zauważył”.
Przy całej mojej dużej, choć nieprzesadnej, sympatii do UTP, wszystko wskazuje na to, że Helikon OTP dzięki umiejętności wpasowania się w moje różne kształty, wyprą je z półki w szafie.
Kasia
Outdoor Tactical Pants od Helikona to kolejny krok w kierunku poszerzenia oferty Helikon dla kobiet. Trzeba przyznać, że zdecydowanie udany. Do tej pory jedynym damskim modelem były Urban Tactical Pants, a ja z zazdrością patrzyłam na mojego męża, który w przeciwieństwie do mnie mógł wybierać spośród wielu różnych propozycji. OTP wypełniają lukę w ofercie outdoorowej, której po wprowadzeniu kurtek softshell i hardshell brakowało właśnie domknięcia w postaci dolnych części garderoby.
Zastosowanie materiału VersaStretch powoduje, że ten model jest zdecydowanie bardziej terenowy od swego pierwowzoru, czyli wspomnianych wcześniej UTP. Zgodnie z deklaracją producenta jest rozciągliwy właściwie w każdym kierunku, co bardzo podnosi komfort przemieszczania się w trudniejszych warunkach. Swoboda ruchów jest zauważalnie większa, nic nas nie krępuje, nawet jeśli potrzebujemy coś przekroczyć czy z czegoś zeskoczyć – bez problemu pokonamy każdą przeszkodę, którą natura rzuci nam pod nogi. Dodatkowo tkanina została pokryta warstwą DWR, więc nie nasiąka szybko, a nawet jeśli się to już stanie (np. po dłuższym marszu w mokrej trawie), to i tak schnie w zadowalającym tempie.
Zawiodła mnie jednak trochę ich oddychalność, przez producenta określana jako „doskonała”. Faktycznie jest lepsza niż w modelu miejskim, ale od modelu outdoorowego oczekiwałabym czegoś więcej. Materiał jest dość wytrzymały, więc w temperaturze powyżej 15 stopni komfort jego użytkowania spada, ale z drugiej strony zatrzymuje wszelkie zagrożenia zewnętrzne. Coś za coś. Dla mnie akurat jest to istotne, ponieważ spodni używam głównie podczas zawodów na orientację, gdzie ochrona nóg przed jeżynami i pokrzywami jest dla mnie ważniejsza niż komfort termiczny. Ponadto spodnie dobrze sprawdziły się również w niższych temperaturach (5-10 stopni) i przy mroźnym, fińskim wietrze – nie potrzebowałam pod nie zakładać dodatkowej warstwy.
Kieszenie otrzymujemy w standardzie Helikona, czyli dużo (aż 8), wygodnie i sensownie. Część jest zapinana na zamek, część na rzep (velcro, więc nie ma opcji, żeby któraś otworzyła się przypadkowo), dwie są dostępne bezpośrednio. Jak zwykle włożymy do nich bez problemu telefon, chusteczki, kompas czy inne przydatne na trasie rzeczy. Ku mojemu zaskoczeniu wchodzi do nich również butelka dla niemowlaka, co jest nie do przecenienia, jeśli dziecko na wycieczki zabieramy w chuście i w związku z tym nie mamy możliwości zapięcia dodatkowo nerki.
Tabela rozmiarów podana na stronie odzwierciedla stan rzeczywisty – wystarczy zmierzyć obwód pasa, żeby dobrać właściwy. Miło zaskoczyła mnie kolorystyka. Poza klasycznymi kolorami Helikona – czarnym, shadow gray czy taiga green – mamy do wyboru także opcje dwukolorowe: czarny/khaki oraz czarny/crimson sky. Chciałam, żeby spodnie pasowały mi do koszulek zarówno klubowych, jak i reprezentacyjnych, więc zdecydowałam się na ten ostatni wariant. Okazało się, że crimson sky ma dokładnie ten sam odcień czerwieni, który występuje w strojach kadry Polski w orientacji sportowej.
Podsumowując, Helikon OTP to solidny produkt, który warto mieć w swojej szafie na terenowe wypady, zwłaszcza w chłodniejszych miesiącach. Jeśli tak jak ja do tej pory używaliście UTP, ale trochę przeszkadzał Wam grubszy materiał i jego mała rozciągliwość, to warto rozważyć uzupełnienie swojej garderoby o ten stricte outdoorowy model.
Natalia
Nowe spodnie Helikon OTP zdecydowanie zyskały pod względem kroju i materiału w stosunku do swojej miejskiej wersji. VersaStretch® ładnie i przyjemnie się układa, dopasowuje do sylwetki i nie marszczy się w dziwnych miejscach. Tak jak w poprzednim modelu w kroku jest dodany niewielki klin, który daje więcej miejsca dla nieco większych ud – mam nadzieję, że dzięki temu również nie przetrą się za szybko. Co do kieszeni, to Helikon, w przeciwieństwie do wielu innych marek, obdarowuje nas szczodrze i z rozmysłem, więc tu kolejny plusik ode mnie.
Ten model jest bardziej rozciągliwy od UTP, więc nie ciśnie w brzuch nawet przy długiej jeździe na rowerze czy wielogodzinnym siedzeniu. Są bardzo wygodne i ciepłe, a materiał jest łatwy w czyszczeniu i szybko schnie. Kolejną zmianą, którą bardzo doceniłam, są ściągacze w kostkach. Podoba mi się zarówno wygoda, jak i estetyczny aspekt tego rozwiązania.
Moje czarne spodnie UTP przez rok częstego użytkowania lekko się sprały. OTP są bardziej syntetyczne i wydają się lepiej trzymać kolor (główny materiał UTP to 60% bawełna, 37% poliester, 3% elastan; VersaStretch to 93% nylon, 7% elastan).
Przez słabą przewiewność spodnie raczej nie będą się nadawały na upały w mieście. Za to wiatroodporność była zaletą podczas jazdy na rowerze, w górach czy w czasie brzydkiej pogody.
Co do samego zapięcia spodni rzepem mam mieszane uczucia. Takie zapięcie daje lepsze dopasowanie do ciała niż klasyczne spodnie na guzik, jednak podobnie jak Ani przeszkadzało mi zaciąganie się koszulek. Przy syntetycznych materiałach czy ubraniach z asortymentu Helikona nie miałam w sumie problemu, ale przy wełnianych swetrach, naturalnej bawełnie czy dzianinach, które bardzo lubię, bywało irytujące i niszczyło odzież.
Moim odwiecznym problemem są szerokie biodra i często mam problem ze znalezieniem odpowiedniego rozmiaru, aby spodnie nie ciągnęły mi się po ziemi, dlatego też nie przepadam za internetowymi zakupami. Helikon ma dostępną możliwość wyboru rozmiaru i dopasowania odpowiedniej długości nogawki (regular albo long), co bardzo pomaga. Dzięki temu łatwiej możemy dobrać spodnie do swojej sylwetki.
Wypróbowałam jeszcze Helikon OTP podczas treningu samoobrony i mam przyjemne doświadczenie. Materiał nie krępował ruchów, zamki na udach są niewielkie i płaskie, w dodatku przy zapiętej kieszeni chowają się pod materiałową zakładką. Dzięki temu mimo wielu uderzeń w to miejsce nic nie bolało i nie wbijało się w ciało (oczywiście testy były wykonane z pustymi kieszeniami). Kopnięcia czy uderzenia ześlizgiwały się po gładkim materiale, a ja czułam się jak Uma Thurman w Kill Billu.
Myślę, że dodanie damskiej wersji Outdoor Tactical Pants do asortymentu Helikona było jedną z lepszych decyzji producenta. Mam nadzieję, że firma dalej będzie się rozwijała w tę stronę, bo zaprezentowali kawał dobrze skrojonych spodni.
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.