Słowem wstępu
Patrolowiec w cywilu

Plecak Ambush powstał z myślą o działaniu w terenie i na polu walki. Wykonany z Cordury 500D, pomieści 22,8 l niezbędnego ekwipunku, w tym wodę, racje żywnościowe, ciepłą odzież i sprzęt potrzebny na kilkanaście godzin w akcji. Plecak Ambush jest częścią modułowego systemu Guardian. W razie potrzeby sprawdzi się również jako plecak typu Grab & Go.
Helikon-Tex
Plecaki patrolowe, mniejsze, większe — większość z nich cechuje się możliwością organizacji ekwipunku. Główne komory z siatkowymi kieszeniami, system PALS do montażu dodatkowych zasobników, zewnętrzne kieszenie na wyposażenie pierwszej potrzeby. Plecaki tego typu już dawno wykroczyły daleko poza wojsko i przeszły do cywila, stając się bardzo częstym widokiem na ulicy. Nic w tym dziwnego — są po prostu bardzo praktyczne. Ja mundurowym nie jestem i Ambush’a nie miałem okazji przetestować na poligonie. Sprawdziłem go jednak w roli małego plecaka EDC (Every Day Carry), biorąc go na krótkie wypady na miasto, do lasu oraz na rower.
Mały, ale wariat
Ambush to klasyczny plecak patrolowy, czyli taki, który mieści niezbędne elementy ekwipunku żołnierza na krótkim patrolu. Plecaki tego typu dochodzą pojemnością do jakichś 30-35 litrów. Recenzowany delikwent należy do tych mniejszych, co widać już na pierwszy rzut oka. Niektórzy mówią, że nie można oceniać książki po okładce. Ja z kolei nauczyłem się już (nie tylko na plecakach), że pierwsze wrażenie bywa złudne. Tak też jest w przypadku plecaka Ambush. Na plecach byka wyglądać może nawet trochę komicznie. Śmiechom nastaje koniec, dopiero kiedy człowiek przekona się, ile ten mały kawałek materiału potrafi pomieścić. Ale o tym zaraz…
Mały plecak, wiele możliwości
Forma plecaka idealnego
Muszę zaznaczyć, że Ambush cechuje się konstrukcją, którą uważam za idealną do moich zastosowań. Cechuje się bowiem jedną dużą komorą oraz dwoma dużymi kieszeniami zewnętrznymi.

Przez lata wykształciłem swój zestaw ekwipunku, bez którego nie ruszam się na dłużej z domu. W jego skład wchodzi organizer ogólny (tabletki do uzdatniania wody, chemiczna rozpałka, zapalniczka, awaryjny nóż i nie tylko…), organizer higieniczny (m.in. kieszonkowy papier toaletowy, maść z antybiotykiem i inne rzeczy…) oraz większa apteczka. Te rzeczy wędrują w takich plecakach jak Ambush do dolnej kieszeni zewnętrznej. Do tej wyżej ląduje z kolei latarka, płyn do dezynfekcji rąk, pomadka i inne drobne rzeczy. Główna komora pozostaje wolna na to, co mi w dany dzień potrzebne. Ciuchy na chłodny wieczór, laptop, zakupy… Taki układ daje mi szybki dostęp do elementów EDC oraz swobodę w dostosowywaniu plecaka do danych zadań. Mogę swobodnie wachlować zawartością komory głównej bez naruszania porządku podstawowego wyposażenia plecaka. Układ ten jest przeze mnie pożądany w plecakach każdej pojemności. Nie znoszę modeli bez zewnętrznych w kieszeni, które mają funkcjonalność worka na ziemniaki (o was mówię, ultralekkie plecaki trekkingowe). Głośne NIE dla nieporządku w wyposażeniu!
W przypadku Ambush’a producent poszedł o krok dalej i wyposażył go w wewnętrzne przegrody, siatkowe kieszenie na zamek i wyłożenie welurem w górnej kieszeni (do którego można z kolei przyczepić organizery na rzep). Dzięki temu można jeszcze lepiej rozlokować swoje wyposażenie, z czego oczywiście korzystałem. W tym momencie chcę zaznaczyć, że przegrody dolnej kieszeni są szerokie i głębokie. W przewidzianym zastosowaniu pomieszczą magazynki, a w cywilu większego powerbank’a.
Ambush z zewnątrz
Beavertail, czyli właściwie co?
Przejdę zatem do opinii na temat reszty zewnętrznej strony plecaka. Jedną z najważniejszych cech Ambush’a jest zintegrowany, a zarazem demontowalny beavertail (ang. bobrzy ogon). Jest to swojego rodzaju noszak zewnętrzny, który umożliwia przenoszenie dodatkowego ładunku na zewnątrz plecaka. W przypadku opisywanego plecaka noszak ten zaprojektowany został z myślą o przenoszeniu hełmu.
Dla „bobrzanego” ogona przewidziano osobną kieszeń zlokalizowaną na samym dole plecaka. Dostęp do niej zapewnia zamek błyskawiczny zaraz pod dolną kieszenią zewnętrzną.
Beavertail mocowany jest za pomocą klamer. Jeśli nie planujemy jego użycia, może po prostu zostać w domu. Co prawda jego obecność nie daje się jakoś specjalnie we znaki, ale dla tych, co liczą gramy (jakkolwiek to brzmi) taka opcja może być istotna. Myślę, że sprytniejsze osoby będą umieć zaadaptować go także do swoich innych plecaków…

Ogon łączy się z bokami plecaka w 4 punktach i podlega w nich regulacji.
Akcesorium nie jest prosto uszytym kawałkiem Cordury. Nie znam się na krawiectwie i szyciu sprzętu, ale mimo tego jestem pod wrażeniem. Beavertail ma kształt hełmu i może stać jak miska. Dzięki temu dodatkowy ekwipunek nie jest jedynie przyciskany do naszego plecaka, ale wręcz otulany, co zwiększa jego bezpieczeństwo. Myślę, że sam ogon, oferowany jako osobne akcesorium, znalazłby rzeszę zwolenników.
Kieszenie boczne
W plecakach tego typu często zdarza się, że boki są w całości zagospodarowane taśmami systemu PALS. W Ambush komórki systemu zredukowano do minimum, a na bokach umieszczono kieszenie ogólnego przeznaczenia. Przypominają ładownice na magazynki i granaty obecne najczęściej na kamizelkach żołnierzy. Zamykane są patką z klamrą o regulowanej taśmie, dzięki czemu zabezpieczyć można w nich różnego rodzaju przedmioty. Pojemność umożliwia umieścić w nich butelkę typu Nalgene w półlitrowym metalowym kubku. Obwód kieszeni zredukować można ściągaczem.
Jak na tak mały plecak, kieszenie są pojemne i są wystarczające do EDeCowych zastosowań. Patka zwiększa bezpieczeństwo przenoszonych przedmiotów, co oczywiście jest plusem. W końcu nikt nie chce trafić wypadającą Nalgenką w siedzącą obok Piękną Nieznajomą podczas ściągania plecaka w pociągu.
Nie pytajcie, skąd wiem…
Shockcord na spodzie
Świetnym dodatkiem do każdego plecaka jest elastyczna linka u spodu. Taki dodatek nie wyróżnia się, nie zakłóca estetyki plecaka, a umożliwia zamocowania tam kurtki przeciwdeszczowej czy małej karimaty — rzeczy, które w pewnych sytuacjach są po prostu nieocenione.
System nośny
Plecy… plecaka
Tutaj trochę ponarzekam. Pamiętam, jak podczas premiery plecaka w sklepie internetowym Helikon-Tex, znalazło się kilku internautów narzekających na brak wyłożenia pleców plecaka. Co prawda czuć, że w plecach Ambush’a znajduje się jakaś gąbka, ale, tak czy inaczej, nasze plecy stykają się z całkowicie płaską powierzchnią z Cordury.

Niestety nie ma w tym przypadku mowy o oddychalności. Wiadomo, nawet przy grubych pasach z pianki plecy potrafią się spocić, ale tutaj mam do czynienia wprost z grzaniem pleców, co niestety jest odczuwalne i może dać się we znaki.

Należy jednak wziąć pod uwagę, że jest to związane z naturą produktu. Jest to plecak przeznaczony przede wszystkim dla żołnierzy, a ci plecy, tak czy inaczej, zajęte mają najczęściej ciężką kamizelką z Kevlarowym wkładem oraz twardą osłoną balistyczną. Im wentylowany system nie zrobi większej różnicy.
Niemniej jednak taki system zwiększyłby atrakcyjność plecaka do zastosowań po służbie oraz lepiej zwróciłby uwagę odbiorców cywilnych. Jego brak jest według mnie wadą. Dwa powleczone softshellem pionowe pasy pianki robiłyby robotę.
Szelki

Tutaj sprawa ma się inaczej i nie ma na co narzekać. Są dobrze wyprofilowane, szerokie (jak na taki plecak) i bardzo przyjemne. Wyłożone są w środku bardzo mięsistą pianką oraz powleczone od wewnątrz rozciągliwym, szybkoschnącym materiałem. Działa to zdecydowanie lepiej od siatki. Nie odczułem odparzania ani tarcia. Zdecydowanie są na plus.

Przez szelki poprowadzono przyszytą co kilka centrymetrów taśmę, na której umieszczono elastyczny pasek piersiowy o regulowanej wysokość.
Ambush wyposażono także w pasek biodrowy. No z tym biodrowy to jest trochę przesada wśród producentów, gdyż w przypadku dorosłego mężczyzny, pasek ten znajduje się mniej więcej na poziomie pępka. Trafniejsze jest określenie pasek stabilizujący, gdyż taką pełni w rzeczywistości rolę. Nie jest to pas biodrowy z plecaków trekkingowych, który „siedzi” na biodrach i przenosi na nogi większą część masy. Jest to po prostu taśma z klamrą, której zadaniem jest stabilizacja plecaka w trakcie aktywności fizycznej. Taka moja dywagacja…

Niestety, pasek jest… krótki. No okej, wiem, jestem szeroki. Ale pierwszy raz w życiu spotkałem się z sytuacją, w której brakuje mi kilkanaście centymetrów do dopięcia paska plecaka. A trochę tych plecaków przerobiłem. W moim przypadku pasek ten idzie w demontaż.
U samego szczytu plecaka znajduje się chwyt transportowy. W mojej ocenie trochę wąski. Najlepsze chwyty transportowe, jakie widziałem w plecakach, to te plecione z paracordu. Tutaj też chciałbym taki spotkać.

Wnętrze Ambush'a
Jeszcze jedna kieszeń
W komorze głównej znajduje się całkiem spora kieszeń siatkowa zapinana zamkiem. Wysokością przewyższa zewnętrzną kieszeń górną. Miły dodatek na najmniejsze elementy wyposażenia, które dzięki umiejscowieniu kieszeni u szczytu komory wciąż będą pod ręką.

Kwestia bukłaka
Plecaki tej wielkości z pewnością będą wykorzystywane w zastosowaniu militarnym jako plecaki hydracyjne, mieszczące bukłak z wodą. I tutaj pojawia się problem. W środku brak przegrody, do której wsuwa się bukłak. Owego braku nie jestem w stanie zrozumieć, gdyż taki rękaw znajduje się w wielu, wielu innych plecakach — także tych Helikonowych. Obecny jest wieszak na bukłak i otwór do przeprowadzenia rurki, ale brakuje rękawa. Trochę dziwna decyzja projektantów.
W komorze głównej bez najmniejszego problemu mieści się 3 litrowy bukłak Source WXP. Dlaczego tak męczę kwestie braku rękawa? Po pierwsze, trzyma bukłak sztywno. Po drugie, izoluje go od innej zawartości komory głównej, co zapobiega przebiciu. Pokusiłbym się o zlecenie komuś uszycia rękawa, który podpiąłbym do wieszaka bukłaka. Ale nie po to kupuje się plecak za dość spore pieniądze, aby następnie uzupełniać w nim tak podstawowe elementy.
Przez komorę główną użytkownik ma dostęp do sztywnika, w skład którego wchodzi płyta z tworzywa oraz aluminiowy płaskownik (który można wyjąć). W miejsce sztywnika próbowałem zmieścić bukłak, ale bez skutku. Kieszeń była dla niego trochę wąska i uznałem, że jeśli mam z instalacją bukłaka walczyć, to nie ma to najmniejszego sensu. Być może przy dłuższej zabawie bukłak w końcu by wszedł, ale nie o to tutaj chodzi…

Ile pomieści Ambush?
Ambush wydaje się malutkim plecakiem. Wraz z użytkowaniem przekonałem się jednak, że nie jest to do końca prawdą. Można w niego swobodnie spakować się w krótki, kilkugodzinny wypad w teren. Po kieszeniach chowa się cały ekwipunek EDC, w boczne kieszenie wejdzie butelka Nalgene z metalowym kubkiem oraz butla z paliwem do palnika spirytusowego. W komorze głównej zmieści się warstwa ocieplająca oraz liofilizowane danie, zostawiając jeszcze odrobinę miejsca. Mały, ale wariat.

Podsumowanie
Produkty Helikon-Tex zawsze chwalę za przemyślany projekt. Chciałbym ten sukces przyznać także projektowi plecaka Ambush, ale trzy bolączki trochę mnie przed tym wzbraniają:
- brak systemu na plecach, który zwiększałby przepływ powietrza,
- brak rękawa na system hydracyjny, który w przypadku tego plecaka jest według mnie częścią obowiązkową,
- wyjątkowo krótki pas stabilizacyjny, który sprawdzi się tylko u tych wyjątkowo szczupłych.
Gdyby te dwie rzeczy były obecne, bez zawahania się dałbym projektowi 10/10. Ktoś szukający małego plecaka EDC byłby zachwycony praktycznym projektem komory głównej oraz kompletem zewnętrznych, oraz wewnętrznych kieszeni, beavertailem, shockcordem u spodu oraz wygodnymi szelkami. Czy plecak sprawdzi się w wojsku? To już pozostawiam do rozstrzygnięcia żołnierzom. Oni najlepiej znają naturę swojej pracy. Czy sprawdzi się w użytkowaniu codziennym na plecach pasjonata i gadżeciarza EDC? W moim przypadku dał sobie radę całkiem nieźle 😉
Zmiana „pleców” okazałaby się pewnie poważniejszą ingerencją w projekt, ale radzę producentowi wstawienie tego rękawa na bukłak. Myślę, że użytkownicy będą na to zwracać uwagę.
W dniu premiery niektórzy internauci skarżyli się na cenę. Nie jest ona mała — w przypadku wariantów jednokolorowych wynosi 499,99 zł, a w przypadku kamuflażu MultiCam: 549,99 zł. W przypadku koloru Coyote, za tą samą cenę zakupimy plecak Guardian Assault, który ma aż 35 litrów. Kupimy za nią też 20-litrowy model Raider, który także wyposażony jest w beavertail (choć nieco inny). Za niższą cenę 399,99 zł dostępny jest 25-litrowy Ratel o identycznym rozkładzie kieszeni zewnętrznych. Cena Ambusha wynikać może z bardziej rozbudowanego projektu, w którym to mniejszy plecak tak naprawdę oferuję większe możliwości rozmieszczenia sprzętu.
Zbierając wszystkie myśli w jedną całość — plecak jak najbardziej może sprawdzić się w codziennym, cywilnym użytkowaniu, ale w ofercie Helikon-Tex ma mocną konkurencję, i to nawet w niższej cenie. Jeśli chodzi natomiast o zastosowanie typowo wojskowe, to może zostać jak najbardziej wzięty pod uwagę. Zwłaszcza że na tle podobnych plecaków z beavertailem od innych producentów jest… tańszy. I to znacznie.
Dziękujemy firmie Helikon-Tex za przekazanie plecaka Ambush do testów.
Współpraca reklamowa. Testy produktów prowadzimy niezależnie, opinie są wyłączną oceną autorki lub autora. Reklamodawca nie ma możliwości ingerencji w treść recenzji.
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.