Instagramowy Hotspot
Szczególnie popularne stało się miejsce przed sklepem Lawson, gdzie turyści ustawiają się, aby zrobić zdjęcie z górą Fuji w tle. Zazwyczaj doprowadzają tym do chaosu w ruchu drogowym. Władze podjęły już wcześniej działania, aby zapewnić komfort życia mieszkańcom, chociażby poprzez postawienie tablic informacyjnych czy zatrudnienie ochrony. Mimo tego, działania nie przyniosły oczekiwanego rezultatu. Wobec nieskuteczności wcześniejszych działań lokalne władze zdecydowały się na postawienie dużej siatki, która ma ograniczyć napływ turystów.
Wszystko zaczęło się od Instastories
Turyści mocno spopularyzowali tę miejscowość właśnie za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Zdjęcia i filmiki wrzucone między innymi na Instagrama spowodowały, że to malownicze miejsce stało się niezwykle popularne. Turyści, którzy zauroczyli się widokami zamieszczonymi w sieci, zaczęli masowo przyjeżdżać do Fujikawaguchiko. Wszystko po to, aby mogli zrobić sobie zdjęcie w tej samej, popularnej scenerii.
Aktualnie, tłumy turystów powodują problemy z ruchem pieszym i drogowym, zakłócają spokój mieszkańców i niszczą lokalną infrastrukturę. Własnie przez takie działania turystyka staje się powierzchowna i mniej atrakcyjna dla wszystkich.
Turystyka wcale nie aż tak dochodowa
Liczba turystów w Japonii rośnie z roku na rok. Tylko w marcu i kwietniu 2024 roku kraj ten odwiedziło ponad 3 miliony osób zza granicy. Park narodowy Fuji-Hakone-Izu w latach 2012-2021 przyciągnął aż 70 milionów turystów.
Dla porównania całą Polskę rocznie odwiedza około 5-6 milionów zagranicznych turystów. Choć wiele krajów zmaga się z nadmiernym napływem turystów, w przypadku tego miejsca w Japonii sytuacja jest nieco inna, ponieważ nie jest to typowa atrakcja turystyczna, lecz popularny punkt widokowy.
Wcale nie prominentny biznes
Mieszkańcy narzekają, że napływ turystów, oprócz blokowania dróg, łamania przepisów i braku poszanowania dla lokalnej społeczności, nie przynosi żadnych korzyści ekonomicznych. Turyści wolą nocować w Tokio i przyjeżdżają do Fujikawaguchiko jedynie na krótką wizytę, aby zrobić zdjęcia, co nie przekłada się na dochody dla lokalnych przedsiębiorstw.
Gejsze na celowniku
Nie jest to jedyne miejsce w Japonii, które cierpi z powodu turystów ignorujących miejscową etykietę. W Kioto, zwłaszcza w dzielnicy Gion, sytuacja jest podobna.
Gejsze i maiko (uczennice gejsz) są znane z gry na instrumentach i tradycyjnych tańców. Turyści chcą je fotografować, co jest zabronione i niezgodne z etykietą. Władze Kioto proszą turystów o nierobienie zdjęć i nieprzeszkadzanie gejszom.
Zjawisko „gejsza paparazzi” polega na czekaniu całymi dniami na zdjęcie gejsz. Turyści nie tylko fotografują, ale także obrażają gejsze, ciągną za ubrania i wyrywają ozdoby z włosów, zakłócając ich życie i pracę.
Artykuł Cię zainteresował? Więcej newsów związanych z turystyką znajdziesz w podlinkowanej sekcji.
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.