Opis noża
Oczywiście, można znaleźć w Internecie, ale szybko streszczę to co warto wiedzieć. Producent podaje następujące paramerty: grubość ostrza – 4,9mm, szlif płaski, sztych kroplowy (drop point), całkowita długość 181 mm, długość ostrza 76 mm, plastikowa pochwa, płaska rękojeść. Stal 425 High Carbon Stainless, zahartowana do 56-58 HRC. Sam nóż waży 91 gramów, wraz z pochwą 115 gramów. Producent podkreśla, że nóż został wykonany w procesie kucia i tłoczenia, co nadaje każdemu egzemplarzowi niepowtarzalny charakter i indywidualny wygląd.
Pierwsze wrażenie
Ka-Bara otrzymałem w zwykłym, zatrzaskiwanym, plastikowym, przezroczystym pudełku. Byłem tym trochę zawiedziony. Producent mógłby się bardziej postarać o podkreślenie indywidualnego charakteru tego wyrobu. Pudełko po prostu poleciało do kosza.
Jeżeli coś się reklamuje jako jedyne i niepowtarzalne, przydałoby się temu jakieś ciekawsze opakowanie
Ładne wykończenie satynowe nie sprawia wrażenia czegoś, co zostało wyprodukowane ręcznie. Po bliższym przyjrzeniu się i porównaniu mojego egzemplarza ze zdjęciami znalezionymi w sieci, rzeczywiście, każdy jest nieco inny. Producent nie wspomina o proporcjach ilości kucia do tłoczenia i zapewne nigdy się tego nie dowiemy. Niemniej po porównaniu ze sobą kilku wizerunków opublikowanych przez innych właścicieli, uznaję że kowal z pewnością przyłożył rękę do produkcji tych ostrzy.
Krawędź tnącą wyprowadzono poprawnie. Po lekkim doszlifowaniu jest zupełnie w porządku. Wśród opinii użytkowników, znalazłem informacje o drucie na ostrzu fabrycznego egzemplarza, który trzeba było zlikwidować. Każdy z nich twierdził jednakoż, że to jedynie drobna niedoskonałość. Mój egzemplarz jest w całości lekko krzywy, a na ostrzu (krawędzi tnącej) można dostrzec ledwo dostrzegalną falę. To pewnie ten indywidualny, niepowtarzalny charakter.
Nóż robi dobre wrażenie, wydaje się być wręcz elegancki. Okrągły otwór w rękojeści dodaje mu oryginalności. Wzorowany na kluczu nastawnym wiernie odwzorowuje styl popularnego narzędzia. Tu powstaje pytanie: czemu nie zdecydowano się na klasyczny, dwustronny klucz płasko-oczkowy? Nie można było na jednym końcu, zrobić z tego rzeczywistego klucza o jakimś często używanym rozmiarze? Podniosłoby to zarówno atrakcyjność, jak i użyteczność narzędzia. Zawiedzeni mogą być ci, którzy woleliby bardziej siermiężny wygląd – lepiej naśladujący stare narzędzia albo zupełnie „customowe” ostrze.
Sam nóż ma bardzo prosty, nieudziwniony wygląd. Uważam to za plus
Stal
Ostrze wykonano ze stali 425HC (high carbon – ang. wysoko węglowa). Niełatwo zdobyć jakieś informacje o tym stopie, szczególnie że nie należy do popularnych. Mieści się gdzieś w przedziale pomiędzy zupełnie budżetowymi 420-stkami, a chwalonymi za proporcję ceny do jakości 440-stkami. Zawartość węgla na poziomie 0,5% pozwaliło osiągnąć dość dużą twardość, ale nie na tyle by utrudnić ostrzenie. Nóż jest przyzwoicie odporny na korozję, co zawdzięcza 13-sto procentowej zawartości chromu. Można pomyśleć, że Ka-Bar wybrał taki materiał, by nóż zachował zupełnie przyzwoite osiągi i można było na nim polegać, a jednocześnie nie wywindować ceny. Po około miesiącu używania mogę stwierdzić, że udało się. Nóż przyzwoicie trzyma ostrość, a mimo celowego zaniedbywania nie ma śladów korozji.
Drobne niedoskonałości na ostrzu mojego egzemplarza. Pozostałość po procesie produkcyjnym
Pochwa
Pochewkę wykonano z twardego plastiku. Jest leciutka, sztywna i o kształcie zbliżonym do prostokąta, co ułatwia przenoszenie wśród innych rzeczy. W sam raz do noszenia w nerce, w kieszeni plecaka albo tylnej kieszeni spodni. Zaopatrzono ją również w zestaw otworów umożliwiających zamocowanie noża płasko na pasku albo zawieszenia na szyi jako „neck”. Pochewkę wyprofilowano tak, by profil bardzo pewnie utrzymywał nóż wewnątrz. Sprawdziłem to, zakładając nóż na kark i podskakując. Zatrzask nie puścił, nawet kiedy nóż wisiał tak nisko, że rękojeść dotykała klamry paska. Aby dobyć noża, trzeba przyłożyć siłę rzędu 1,7 kg. Dodatkowo, pochewkę wyposażono w mały otwór wentylujący przy samym sztychu noża. Zapewne służy on do odprowadzania wilgoci i wypłukiwania zanieczyszczeń. Z zewnątrz znajdziemy też wygodne oparcie dla kciuka po stronie grzbietowej. Dzięki niemu łatwiej jest nóż wyciągnąć lub zrzucić z niego pochwę jedną dłonią. Oba pomysły uważam za bardzo trafione.
Pochwa stanowi silny atut w całości projektu
„Thumb ramp” na pochewce ułatwia dobywanie noża. Przydatny element
Ostrze
Ostrze grubości 4,9 mm, długie na 76 mm, szerokości 28 mm przy rękojeści. Ciekawa proporcja długości do szerokości, sprawia że trudno uznać 1119 za nóż specjalistyczny. Grubość ostrza ogranicza możliwość precyzyjnego cięcia. Charakteryzuje się za to utylitarnością i dużą odpornością na uszkodzenia mechaniczne. Mały łomik codziennego użytku. Można nim zarówno otworzyć paczkę jak i coś podważyć, nie bojąc się, że ostrze pęknie. Grubość ostrza, które w trzech czwartych długości zwęża się ku sztychowi, uważam za duży plus, bo poprawia to nieco precyzję cięcia. Grubość głowni jest wystarczająca, by wygodnie oprzeć kciuk i pracować względnie komfortowo pomimo braku właściwego „thumb ramp”. To też drobna uwaga do producenta, choć rozumiem że wprowadzenie w projekcie jakichkolwiek wcięć na grzbiecie, utrudniłoby ręczną produkcję. Malutki „notch” (wcięcie w dolnej krawędzi głowni) pomaga w precyzyjnym wyprowadzeniu krawędzi tnącej.
Szlif płaski i praktycznie klasyczny sztych kroplowy (drop point)
Rękojeść
Kuty Ka-Bar to oczywiście nóż typu „fixed” – taki w, którym głownia i rękojeść stanowią jeden element. Chwyt pozbawiono okładzin, jest płaski i lekko zwęża się w kierunku ostrza. Nie ma to wpływu na użytkowanie. Na powierzchniach rękojeści, kapitalikami wytłoczono napisy, które w praktyce pomagają nieco w trzymaniu stalowej, śliskiej powierzchni. Mnie leży w dłoni całkiem dobrze ale żonie już nie odpowiadał. Rękojeść ukształtowana w pół jelec, zabezpiecza palce przed ześliźnięciem się. Nie jestem całkiem przekonany do rękojeści wykonanych ze stali. Mają one poważne minusy takie jak zmniejszona stabilność chwytu oraz łatwe powstawanie odcisków na dłoniach.
Długość rękojeści wynosi 95 mm wraz z wcięciem jelcowym. Otwór pełni rolę głównie estetyczną
Użytkowanie
Nóż w pochwie dobrze się ułożył w średniej nerce od Strider’a
Narzędziem kuchennym ten nóż na pewno nie jest
Zaraz po batonowaniu i użyciu jako klina. Dał radę i wyszedł bez szwanku
Bardzo łatwo się go dobywa a jednocześnie pewnie tkwi w pochwie i nie ma obawy, że wyleci. Jeżeli ktoś lubi „necki”, łatwo się przyzwyczai do ciężaru tego noża na karku. Ja nie jestem przyzwyczajony i po kilku godzinach – szczególnie na szlaku – zaczynał mi przeszkadzać. Wepchnąłem go do nerki, gdzie dzięki kształtowi pochwy bardzo ładnie się ułożył. Jednak jeśli nie planujemy szczególnego wysiłku, zapewne nie spowoduje dyskomfortu.
W kuchni się nie sprawdził. Nie te parametry ostrza. Zbyt krótki, za szeroki, za gruby. Robienie obiadu za pomocą Ka-Bara byłoby męczące, ale wystarczy by wygodnie przeciąć bułkę i posmarować ją pasztetem. Można też np. nabierać nim cukier ze słoika. Rękojeść nie ułatwia długiej pracy. Sprawdza się dobrze przy cięciach poziomych albo krótkich i szybkich. Krojenie czegoś w pionie (np. na desce), sprawia więcej problemu i trzeba mocniej uchwycić nóż w dłoni. Rękojeść jest po prostu zbyt cienka. Dodatkowo, jej górna i dolna krawędź są zupełnie gładkie i wypolerowane. To sprawia, że przy minimalnej ilości wilgoci (choćby pot na dłoni), stają się śliskie, utrudniając trzymanie narzędzia. Jeżeli chcemy nim pracować dłużej, wskazana jest rękawiczka, lub zupełnie sucha, niezabrudzona dłoń.
W zajęciach survivalowych, był przydatny do wszystkiego, co robi się krótko, szybko i niewielkim ostrzem. Nie było też problemu z batonowaniem, po którym nie pozostały żadne poważne ślady na ostrzu. Użyłem go też jako klina do rozważenia klocka drewna o grubości dorównującej długości ostrza. Oczywiście nie nadaje się do ścinania nawet gałęzi, ale do strugania i krótkich cięć – jak najbardziej. Nóż dobrze się sprawdził jako dodatek do skrzynki narzędziowej. Przy dłubaniu, podważaniu, czyszczeniu innych narzędzi, okazał się być bardzo przydatny a ostrze nie uległo uszkodzeniu. Zapewne to zasługa twardości stali 425HC.
W codziennym, okazjonalnym użytkowaniu, okazał się być przydatny w wielu sytuacjach. Z powodzeniem zastępował folder, a jest bardziej wytrzymały. Nie da się nim wykręcać śrubek, ale jego możliwości wciąż są dość duże – od otwierania paczki po wydłubywanie grotu strzały z deski. Zawsze też był pod ręką i nigdy nie zawiódł.
Cena
Nóż produkowany jest w USA, zatem na jego cenę w Polsce wpływają wahania kursów walut. Sprawdziłem siedem różnych, popularnych serwisów, w których można zamówić go on-line. Najniższa cena jaką znalazłem wyniosła 218 złotych, najwyższa 287 złotych, natomiast kilkakrotnie powtórzyła się cena 229 złotych. Biorąc pod uwagę dożywotnią gwarancję producenta, myślę że nóż jest wart tego, żeby tyle zań zapłacić.
Podsumowanie
Czym ten nóż nie jest? Na pewno nie nożem survivalowym, ani myśliwskim. Nie jest też przyrządem precyzyjnym ani bestią do wyrąbywania krat z murów. Zatem czym jest? Ka-Bar
Forged Wrench Knife to podręczne narzędzie do szybkich czynności i to jest jego największa zaleta. Jest lekki, relatywnie poręczny (na krótką metę), łatwy w dobywaniu, łatwy w przenoszeniu i chowaniu go, żeby nie niepokoić otoczenia. Można go trzymać zawsze pod ręką i być pewnym, że mamy przy sobie przydatny przyrząd. Inaczej mówiąc, ciekawa propozycja do uzupełnienia naszego EDC, dodania do standardowego zestawu sprzętu biwakowego, albo dla tych, którzy nawet nie myśląc w kategoriach EDC, po prostu uważają że nóż to narzędzie i noszą go wszędzie.
Dziękujemy sklepowi Specshop za przekazanie noża do testów.
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.