Drugą grupą latarek Nitecore, którą miałem okazję przetestować, były tytułowe modele o przeznaczeniu outdoorowym i EDC. Wybrałem jedną czołówkę (bo bez tego nie ma wyjścia w teren), oraz dwie brelokowe – jedną typową, a jedną bardzo niecodzienną.
T4K. Mały kolos
Można powiedzieć, że T4K to mniejszy brat P20iX. Latarka należąca do Keychain Light Series (latarek brelokowych), mimo mniejszych rozmiarów, nadal imponuje osiągami. Dzięki zastosowaniu takiego samego zestawu diod jak w opisywanej wcześniej P20iX, również może się pochwalić trybem pracy o mocy 4000 lumenów. Pozostałe tryby są już znacząco słabsze i bardziej przypominają te spotykane w latarkach podręcznych: 200, 65, 15 i ultraniski o mocy 1 lumena. Przed pierwszym uruchomieniem należy usunąć folie zabezpieczające z wyświetlacza i diod.
W tym modelu port ładowania nie jest zabezpieczony przed wilgocią. Stąd niższy poziom certyfikatu IP
W zestawie oprócz latarki i instrukcji otrzymujemy również kabel USB do ładowania oraz metalowe kółko z miniaturową szeklą do przypięcia latarki do kluczy. Według producenta to ostatnie ma wytrzymać obciążenie 30 kg.
Ciekawym i rzadko spotykanym rozwiązaniem jest wbudowany wyświetlacz OLED. Prezentuje on aktualny tryb pracy, jasność (w lumenach), a także pozostały czas pracy bez ładowania.
Podobnie jak u poprzedniczki, można włączyć jeden z dwóch „nadtrybów”. W pierwszym (DEMO) latarka automatycznie gaśnie, jeśli użytkownik nie wykona akcji przez 30 sekund. Na wyświetlaczu widać odliczanie do momentu wyłączenia. W drugim (DAILY) latarka pracuje do momentu wyłączenia. Domyślnym „nadtrybem” jest DEMO. Przełączenie pomiędzy nimi odbywa się poprzez jednoczesne przyciśnięcie przycisków włącznika oraz zmiany trybów. Co ciekawe, reaktywacja światła w ciągu 3 sekund po zgaśnięciu automatycznie przełącza latarkę w „nadtryb” DAILY – do momentu jej manualnego wyłączenia, po którym wraca automatycznie w „nadtryb” DEMO.
Kolejną funkcją jest szybkie przejście do trybu pracy turbo, czyli z mocą 4000 lumenów. Aby tego dokonać, wystarczy przytrzymać przycisk MODE. Po jego puszczeniu latarka się wyłączy, a naciśnięcie włącznika aktywuje zapamiętany tryb (ten, w którym latarka działała przed wyłączeniem). Turbo może się przydać np. do ochrony osobistej – na pewno skutecznie oślepi każdego napastnika.
Ponieważ latarka z definicji jest do dopięcia do kluczy (co można rozumieć jako noszenie w kieszeni, a nie w etui), wprowadzono tryby lokautu, zapobiegające przypadkowemu włączeniu. Latarka (szczególnie w najmocniejszym trybie) generuje bardzo dużo ciepła, więc jest to zdecydowanie pożądana funkcjonalność. Napisałem „tryby”, ponieważ producent udostępnił je dwa. W pierwszym, włączanym poprzez przytrzymanie przycisku ON/OFF przy świecącej latarce, niemożliwe staje się włączenie latarki przy pomocy tegoż przycisku. Ciągle można włączyć tryb TURBO, przytrzymując przycisk MODE. W drugim, włączanym poprzez dłuższe niż poprzednio przytrzymanie przycisku (aż na wyświetlaczu pojawi się ikonka z cyfrą „2”), niemożliwe jest włączenie latarki w jakikolwiek sposób.
Wyłączenie trybów lokautu i przejście do normalnej pracy odbywa się poprzez przytrzymanie przycisku ON/OFF, aż pasek postępu na wyświetlaczu dojdzie do końca.
W zestawie znajdziemy kartkę przypominającą o włączeniu trybu nieaktywnego, żeby zapobiec przypadkowemu włączeniu
Sama latarka zarazem jest i nie jest poręczna oraz podręczna. Jeśli chodzi o wymiary, to T4K stanowi tylko ok. 1/3 ogromnej P20 iX. Mimo to nadal jest przynajmniej dwa razy grubsza od konstrukcji brelokowych – głównie ze względu na umieszczenie na czole 4 diod. Zatem dostajemy konstrukcję niewielką, jak na oferowane możliwości, ale wciąż na tyle masywną, że chwilami może niewygodnie ciążyć w kieszeni.
W kieszeni spodni mocno się odznacza
Dane techniczne:
Źródło światła: 4 × dioda LED CREE XP-L2 V6
Moc maksymalna: 4000 lumenów
Zasięg wiązki światła: 209 m
Jasność wiązki światła: 10900 cd
Maksymalny czas działania: 67 h
Wodoodporność: IP54
Długość: 82,3 mm
Średnica głowicy: 29,2 mm
Masa: 77 g
Tip. Poręczny drobiażdżek
360 lumenów mocy latarki brelokowej Tip wygląda mocno nieporadnie w porównaniu do wcześniej opisywanego monstrum, ale nic bardziej mylnego. Jest to moc w zupełności wystarczająca do doświetlenia np. komory silnika podczas naprawy samochodu, podejścia do drzwi (gdy zepsuje się lampa) czy pomieszczenia podczas awarii zasilania. Można też przy niej np. swobodnie czytać książkę.
I tutaj od razu w pełni ujawnia się jej funkcja. To klasyczna latarka brelokowa. Niezbyt mocna, ale umożliwiająca wykonanie wszystkich codziennych czynności. Z opcją przypięcia do elementu noszonego zawsze i wszędzie np. do kluczy. Nieduża i lekka, nie przeszkadza ani nie zawadza, łatwo można o niej zapomnieć. Po prostu podręczna.
Jest zasilana z wbudowanego akumulatora litowo-jonowego o napięciu 3,7 V oraz pojemności 500 mAh. Dostarcza on mocy przez ok. 30 minut przy najmocniejszym trybie pracy (360 lumenów), półtorej godziny z mocą 150 lumenów, prawie 7 h w trybie 35 lumenów oraz aż 2 doby, jeśli latarka świeci z mocą 1 lumena. Powyższa lista wyczerpuje też zakres dostępnych trybów pracy – próżno tutaj szukać chociażby opcji stroboskopu. Naturalnie, latarka zapamiętuje ostatni tryb pracy i wraca do niego po ponownym włączeniu.
To, że Tip jest mniejsza, nie oznacza niższego standardu wykonania. Jest wodoszczelna (standard IP54), obudowa została wykonana z aluminium. Metalowy zaczep, do którego przypinamy kółko, jest solidny i trwały, wpuszczony w obudowę. Jak wspomniałem wcześniej, latarkę można dopiąć za pomocą kółka, szekli lub wykorzystać demontowalny klips. A ten, w przeciwieństwie do tego dołączonego do MH12, jest bardzo funkcjonalny. To zasługa większej powierzchni i lepszego docisku klipsa, ale także mniejszego rozmiaru i masy latarki, co przekłada się na mniejsze siły na nią działające. To rozwiązanie, z którego faktycznie korzystałem.
Obudowa jest wykończona w technologii anodyzowania (powłoka HA III)
Latarki dostępne są w 7 wersjach kolorystycznych: niebieskiej, złotej, srebrnej, czarnej, czerwonej, szarej i zielonej / Zdjęcie: Nitecore
Mały zestaw – latarka, instrukcja, klips, zestaw kółek i miniszekla do dopięcia do kluczy
Obydwa przyciski (ON/OFF i MODE) są wykonane z tworzywa i umieszczone obok siebie na jednej ze ścianek. Nie ma w nich zaprogramowanych jakichś niezwykłych funkcji czy kombinacji. Pojedyncze naciśnięcie przycisku ON/OFF włącza lub wyłącza latarkę. Przytrzymanie powyżej 2 sekund włącza oświetlenie w najsłabszym trybie, ale po puszczeniu przycisku latarka automatycznie się wyłącza.
Pojedynczym naciśnięciem guzika MODE przełączamy pomiędzy trybami pracy o różnej mocy diody. Jego dłuższe przytrzymanie (powyżej 0,6 sekundy) włącza najmocniejszy tryb pracy. Wyłączamy go z kolei naciskając przycisk ON/OFF.
Jednoczesne naciśnięcie obydwu przycisków pozwala nam przełączyć się pomiędzy „nadtrybem” standardowym a „nadtrybem” DAILY. Zmiana jest sygnalizowana poprzez błyśnięcie diody, w tym momencie należy obydwa przyciski puścić. W „nadtrybie” DAILY latarka automatycznie wyłącza się po 30 sekundach. Jeśli w ciągu kolejnych 3 sekund po wyłączeniu zostanie wciśnięty przycisk ON/OFF, latarka przejdzie w „nadtryb” standardowy. Ale tylko do momentu kolejnego włączenia, kiedy znowu będzie znajdować się „nadtrybie” DAILY.
Teoretycznie jest on o tyle wygodny, ze pozwala przez chwilę coś doświetlić, a następnie latarka sama zgaśnie. Z drugiej strony, przynajmniej dla mnie, dużo wygodniej jest użyć jeszcze raz włącznika, bez zastanawiania się, czy latarka sama zgaśnie po 30 sekundach (i będę musiał jeszcze raz naciskać przycisk). Pstryknięcie jest wygodniejsze, a do chwilowego włączenia mogę dłużej przytrzymać przycisk MODE. Tip to latarka, z której korzystam doraźnie. Pracuję trzymając ją w ręku, więc przytrzymanie przycisku lub wyłączenie po użyciu nie jest kłopotem. W zasadzie jedyne praktyczne zastosowanie tego trybu, jakie mogę znaleźć, to automatyczne wyłączenie, jeśli latarka włączy się niechcący naciskając na coś w kieszeni (chociażby klucze). Natomiast polecam klips, który rozwiązuje ten problem.
Sama latarka spełnia pokładane w niej oczekiwania. Jest poręczną, codzienną towarzyszką. Nie zajmuje wiele miejsca i waży prawie tyle co nic. Jasność w zupełności wystarcza do wszelakich codziennych czynności czy oświetlenia drogi. Nie jest to model, który zabrałbym w teren (acz to przede wszystkim ze względu na niewielką pojemność akumulatora), ale w warunkach miejskich jako element EDC nie potrzeba więcej.
Dane techniczne:
Źródło światła: dioda LED CREE XP-G2 S3
Moc maksymalna: 360 lumenów
Zasięg wiązki światła: 74 m
Jasność wiązki światła: 1400 cd
Maksymalny czas działania: 46 h
Wodoodporność: IP54
Długość: 60,8 mm
Szerokość: 24,5 mm
Wysokość: 13,8 mm
Masa: 23,5 g
HC65
HC65 to model przeznaczony do użycia bez angażowania rąk, czyli klasyczna czołówka. Prosty projekt – tubus, zamknięty z dwóch stron odkręcanymi nakrętkami, z diodami umiejscowionymi z boku. Obudowa jest wykonana z aluminium, wykończenie to anodyzowanie w standardzie HA III. Wszelkie łączenia są zabezpieczone uszczelkami.
Latarkę obsługujemy tylko jednym przyciskiem, który można wcisnąć do końca lub do połowy. Zlokalizowany jest po prawej stronie, natomiast przekładając latarkę w montażu możemy go umiejscowić również po drugiej – to z pewnością docenią wszystkie osoby leworęczne.
W zestawie otrzymujemy samą latarkę, mocowanie do paska, pasek czołowy, kabel USB-C, akumulator 18650 o pojemności 3400 mAh, zapasowe o-ringi i uszczelki
Montaż jest wyprofilowany, tak aby dobrze przylegał do krzywizny głowy
Mocowanie do paska wykonane jest z bardzo twardego i sztywnego tworzywa, przypominającego trochę gumę. Można z niego wyjąć latarkę (odkręcając obydwie nakrętki). Jednak niespecjalnie ma to sens – konstrukcyjnie została przystosowana do noszenia na czole, korzystanie z niej trzymając w ręku jest po prostu niewygodne. To raczej opcja na wypadek uszkodzenia mocowania i konieczności jego wymiany na nowe. Natomiast faktura montażu (przypominająca właśnie gumę) powoduje, że latarkę możemy ustawiać pod różnym kątem – ze względu na wysoki poziom tarcia nie będzie się samoistnie przesuwać. Pozwala to na skierowania snopa światła bardziej w górę lub w dół. Taka regulacja nie wymaga demontażu – można to zrobić ręką podczas marszu.
Gniazdo ładowania znajduje się pod zakrętką. Warto zwrócić uwagę, ze oprócz uszczelki, gwint jest zabezpieczony fabrycznie smarem
Odkręcenie nakrętki po przeciwnej stronie zapewnia dostęp do komory akumulatora
Dioda główna zapewnia bardzo szeroki kąt oświetlenia – 100 stopni – oraz może pracować w kilku trybach. Pierwszym z nich jest światło stałe o pięciu poziomach jasności (1000, 550, 280, 80, 1 lumen). Włącza się je pojedynczym naciśnięciem włącznika, a przełącza poziomy jasności wciśnięciem go do połowy. Po naciśnięciu włącznika dwa razy latarka wejdzie od razu w najmocniejszy tryb pracy. W innym przypadku powróci do ostatnio stosowanego poziomu jasności. Przy zastosowaniu załączonego akumulatora czas pracy wynosi ok. 1 h w najmocniejszym trybie, a 800 h w najsłabszym.
Drugim trybem jest STROBE, czyli po prostu światło stroboskopowe. Trzeci – BEACON – to błyski o długich interwałach. Czwarty tryb – SOS – przełącza latarkę w tryb cyklicznego nadawania sygnału SOS alfabetem Morse’a. Pomiędzy trybami przeskakujemy najpierw przytrzymując przycisk przez 0,6 sekundy, a następnie przełączając pomiędzy nimi pojedynczymi naciśnięciami.
Oprócz diody głównej, latarka wyposażona jest w dwie diody wspomagające – białą i czerwoną.
Obydwie zapewniają światło o jasności 11 lumenów. Załączony akumulator zapewnia wystarczająca ilość energii na 25 h pracy diody białej lub 25 h pracy diody czerwonej w trybie normalnym i 32 h w trybie błyskowym. Obie diody wspomagające możemy włączyć tylko przy wyłączonej diodzie głównej. Białą diodę włączamy naciskając przycisk do połowy i przytrzymując przez 0,6 sekundy. Czerwoną z kolei włączamy wciskając go do końca i przytrzymując przez 0,6 sekundy. Aby przejść w tryb błyskowy, przy włączonej czerwonej diodzie naciskamy raz włącznik do połowy.
Po włożeniu akumulatora mała niebieska dioda błyskami sygnalizuje poziom jego naładowania. Ale to nie koniec. Po naciśnięciu przycisku do połowy (przy wyłączonej latarce) zaczyna ona błyskać, sygnalizując położenie latarki. Według producenta w pełni naładowany akumulator powinien wystarczyć na 6 miesięcy pracy w tym trybie.
Użytkowo latarka sprawdza się bardzo dobrze. Procentuje wyprofilowanie montażu oraz jego faktura i antypoślizgowość – bardzo dobrze sprawdza się zarówno z nagą skórą, jak też z czapkami. Niestety masa ponad 150 g na czole może już mieć tendencję do zjeżdżania w dół – to nieunikniony minus zastosowania pojemnej baterii. Obsługa poprzez przełączanie pomiędzy trybami jednym przyciskiem na początku sprawiła mi trochę problemu. Nie najlepszym rozwiązaniem jest zastosowanie jednego przycisku zamiast dwóch. O ile pojedynczy przycisk dobrze działa przy nagich dłoniach, o tyle wyczucie go w rękawiczkach zimowych jest trudne i rozgraniczenie pomiędzy wciśnięciem całkowitym a do połowy sprawia sporą trudność.
Światło czerwone świetnie się sprawdza podczas nocnego marszu – zarówno w terenie (stałe), jak i wzdłuż drogi (błyskowe). Pozwala oczom przyzwyczaić się do widzenia w ciemności i przez to widzieć nie tylko w zakresie ograniczonym padaniem światła, ale także teren niedoświetlony przez latarkę.
Z kolei białą diodę wspomagającą określiłbym jako typowo obozową – żeby zrobić coś, jak już człowiek zakopie się w namiocie/hamaku. W innych przypadkach, czyli typowych prac, wolałbym jednak skorzystać z jaśniejszego trybu, czyli diody głównej. Przyznam, nie użyłem trybu lokalizacji (niebieska dioda). Zapamiętanie, gdzie odłożyłem latarkę, zawsze wystarczało.
Dane techniczne:
Źródło światła: Dioda główna LED CREE XM-L2 U2
Moc maksymalna: 1000 lumenów
Zasięg wiązki światła: 110 m
Jasność wiązki światła: 3000 cd
Wodoodporność: IPX8
Ochrona przed upadkiem: do 1,5 m
Długość: 82,7 mm
Średnica: 33,3 mm
Masa: 62,7 g (bez akumulatora, montażu i paska)
Masa: 166 g (z akumulatorem, montażem i paskiem)
Co ciekawe, tę latarkę (niestety tylko w wersji HC65M, której nie było na magazynie w Kalibrze) można wpiąć za pomocą dołączonego montażu – bez stosowania przejściówek – do gniazda NVG hełmów wojskowych.
Podsumowanie części drugiej
Testowanie latarek wciągnęło mnie i zajęło mi dłużej, niż się spodziewałem, więc niestety wypożyczony sprzęt oddałem po uzgodnionym terminie. Przetestowanie wszystkich funkcji i wyrobienie sobie opinii o nich było czasochłonne.
Podsumujmy zatem.
Z minusów: o ile doceniam ładowanie za pomocą kabla USB-C i zintegrowanie z wewnętrznymi ładowarkami opcji ochrony przez przeładowaniem oraz zwarciem w przypadku włożenia baterii odwrotnie, to sam czas ładowania jest wyraźnie dłuższy (ok. dwukrotnie) w porównaniu z zewnętrzną ładowarką (również produkcji Nitecore). W przypadku HC65 i akumulatora o pojemności 3400 mAh czas ładowania od zera do pełna wyniósł prawie 7 h.
No i dalej nie znajduję zastosowania dla trybu pracy o mocy 1 lumena.
Kolej na pozytywy. Na plus zaliczamy fakt, że latarki są przemyślane, dobrze wykonane, bez oszczędzania na materiałach. Nie udało mi się ich zepsuć, spełniły deklarowane normy wodo- i udaroodporności.
Mimo dużej ilości trybów pracy, przełączanie jest intuicyjne. Ergonomia – bez zarzutu. Zarówno w latarkach używanych z ręki, jak i w czołówce. Bardzo dużym plusem (mimo czasu ładowania) jest możliwość „zatankowania” latarki z powerbanku czy ładowarki samochodowej. Łatwiej wziąć w teren lub podróż jeden powerbank, z którego korzystają wszystkie urządzenia, niż osobne zestawy zapasowych baterii do każdego z nich.
Czy kupiłbym? Tak. Może z wyjątkiem T4K. Nie noszę na co dzień nerki, a do kieszeni ta latarka jest zbyt duża. Ale jeśli ktoś chce wrzucić źródło światła właśnie do „kołczanu prawilności”, torby albo plecaka – to jak najbardziej polecam. To faktycznie mały potwór.
Dziękujemy sklepowi Kaliber.pl za wypożyczenie latarek do testów.
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.