Szkielecik pełen możliwości
Noż BK&T Skeleton (Szkielet) stworzył znany amerykański projektant Ethan Becker. Swoją przygodę z nożownictwem – bo tak wbrew pozorom nazywa się rzemieślnik produkujący noże – rozpoczął w wieku dwunastu lat. Modyfikował wówczas w rodzinnym domu gotowe konstrukcje. Pierwszym obiektem testowym był nóż do steków, który jego matka postanowiła wyrzucić. Za pomocą małej szlifierki usiłował poprawić jego geometrię, aby uczynić go funkcjonalnym narzędziem. W kolejnych latach ofiarami młodego nożownika padały kolejne modele, a Becker powoli zaczynał rozumieć co chce osiągnąć. Pierwszy sukces konstruktor osiągnął pod koniec lat siedemdziesiątych. Stworzył projekt oparty na konstrukcji noża survivalowego dla załóg samolotów. Model był długi jak maczeta i zakrzywiony na wzór nepalskiego kukri. Twórca samodzielnie wyprodukował i sprzedał ich ponad setkę.
Filozofia BK&T
W 1980 założył własną działalność – Becker Knife and Tool (BK&T), która od początku nastawiona była na współpracę z przedsiębiorstwami o większych możliwościach produkcyjnych. Rozpoczął od partnerstwa z BlackJack Knives, później związał się z Camillus Cutlery Company. W 2007 ta ostatnia spółka zbankrutowała, a Becker rozpoczął współpracę z Ka-Bar. Od dwunastu lat właśnie w ramach tej marki oferowane są jego projekty i cieszą się jeszcze większą popularnością.
Wszystkie projekty Ethana Beckera łączy skrajny utylitaryzm, dlatego konstrukcje Beckera są w stu procentach wydajne i funkcjonalne. Twórca przekuł swoją filozofię w motto: Work for a living, czyli Utrzymywać się z pracy. Noże Beckera to narzędzia w pełnym znaczeniu tego słowa. Przeznaczono im wykonanie każdego stawianego zadania, niezależnie od tego jak bardzo niesprzyjające będą ku temu okoliczności. Sam twórca mawiał: Gdy nie będzie innego wyjścia to wszystko da się zrobić za pomocą kawałka kamienia. Opracowane przeze mnie noże estetyczne jedynie na tyle, aby dało się je sprzedać.
Szkielet na zdjęciu
Wszystko wydawałoby się jasne i klarowne, ale w pewnym momencie filozofia Beckera zderza się z zaprojektowanym przez niego nożem BK&T Skeleton (katalogowe oznaczenie BK23BP). Na pierwszy rzut oka to całkiem spory kawał narzędzia. A przynajmniej tak wygląda podczas przeglądania projektów Ethana Beckera na stronie Ka-Bar, gdzie można znaleźć noże średnie, duże i bardzo duże.
Co ciekawe, trudno zestawić zdjęcia katalogowe z materiałami na których można zobaczyć BK&T Skeleton w dłoni. Na stronie producenta podano wymiary: długość to 163,5 mm – z czego na głownię przypada 82,5 mm, grubość to 3,2 mm, a masa wynosi 68 g. Wygląda na to, że to całkiem przyzwoity, choć mały nóż.
Zestawiając BK&T Skeleton z popularnym, udanym i wygodnym małym folderem Spyderco Delica 4 wychodzi, że ten pierwszy jest o 17 mm krótszy, ale za to ma o 9,5 mm dłuższą głownię. Nie jest źle, gdy się pamięta że projektował go gość lubujący się w dużych nożach.
Becker Skeleton Knife, czyli katalogowy BK23BP. Wymiary i zdjęcia na stronie producenta nie oddają jak zaskakująco mały jest nóż
Nóż w dłoni
Użytkownik zaczyna sobie zdawać sprawę, że coś jest nie tak, gdy trafia do niego sam Szkielet. A może raczej Szkielecik oprawiony w proste polimerowe opakowanie. Przez przezroczyste ścianki dostrzegłem znajdujący się w środku mały nożyk wykonany z jednego kawałka stali oraz dopasowaną doń pochewkę. Jest to dokładnie to, czego się spodziewałem.
Po wyzwoleniu narzędzia z niewoli i ujęciu KB23BP w dłoń okazało się, że coś jest nie tak. Nóż jest bardzo malutki, nawet w opakowaniu wydawał się być większy! Aby zweryfikować dane producenta pobiegłem po linijkę. Po namyśle przyniosłem także suwmiarkę, mikrometr i wagę aptekarską. Gdy dokonałem pomiarów okazało się, że większość parametrów jest zgodnych z podanymi – w granicach błędu pomiarowego rzecz jasna – z wyjątkiem masy. Waga wskazuje wyraźnie: sam nóż ma 40,8 g, a pochewka 11,7 g. Gdzieś zniknęła prawie jedna czwarta masy, czyli 15,5 g! Nóż jest nieuszkodzony, nic z niego nie odpadło. Po chwili zastanowienia dołożyłem na szalkę samo polimerowe opakowanie. I wówczas owszem, urządzenie pokazało 69 g. Czy to możliwe że producent podał masę całego zestawu wraz z pudełkiem?
Nawet damska dłoń nie zamyka się w pełni na rękojeści BK&T Skeleton. Ostroga na końcu chwytu potrafi wrzynać się w śródręcze, jeśli za wszelką cenę ktoś spróbuje zmieścić tam wszystkie palce
Głownia
Kiedy wziąłem BK23BP do ręki nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że jest to za małe narzędzie, aby nadawało się do jakiejkolwiek pracy. Nóż wykonano z jednego kawałka stali nierdzewnej 5Cr15 zahartowanej do twardości 57-59 w skali Rockwella. Głownia jest zaskakująco długa jak na tak małą konstrukcję. Jej kształt to dokładnie odwzorowana w skali klinga Becker Combat Bowie (BK9) – wielkiego noża projektu Ethana Beckera. Dzięki temu BK&T Skeleton zachował długi, płaski odcinek roboczy klingi, łagodny łuk prowadzący do sztychu i krótki, ale ostro nachylony, prosty kawałek fałszywego ostrza. Grzbiet jest niemal całkiem prosty, z wyjątkiem małej rampy podparcia pod kciuk umieszczonej w tylnej części tuż przed rękojeścią. Podobnie jak u większego brata profil głowni ma szlif wklęsły, a krawędź tnąca zakończono podcięciem ułatwiającym nieco proces ostrzenia.
Becker Combat Bowie, starszy i znacznie większy brat małego BK23BP. Uwagę zwraca niemal identyczna geometria głowni / Zdjęcie: Ka-Bar
Głownia BK&T Skeleton jest nieproporcjonalnie duża do rękojeści. Dzięki temu małym BK23BP da się zrobić sporą część dorosłych prac
Rękojeść
O ile ostrze jest świetne jak na tak mały nóż, o tyle rękojeść pozostawia wiele do życzenia. Szkieletowa budowa z dwoma dużymi otworami znacznie odchudziła konstrukcję. Jednak to nie masa jest problemem. Mam dłoń przeciętnej wielkości – o obwodzie 20 centymetrów, noszę rękawiczki rozmiaru M/9 – i nie znajduję na rękojeści miejsca dla wszystkich czterech palców pełnego chwytu. Co gorsza, mały palec dotkliwie ociera się o ostrogę na końcu. Prawdopodobnie BK23BP zaprojektowano do trzymania trzema palcami: wskazującym, środkowym i serdecznym. Tyle tylko, że dłoń zamyka się całkowicie na wąskiej rękojeści, więc by zachować kontrolę nad narzędziem, muszę docisnąć mocno opuszki do śródręcza.
Pochewka
Pochewka BK&T Skeleton jest wykonana z twardego, czarnego plastiku. Jej boczne powierzchnie są niemal gładkie, a na końcu jest duży otwór umożliwiający przeplecenie linki lub łańcuszka. Pozwala to powiesić nóż na szyi rękojeścią w dół i uzyskać neck knife. W pochewce nie zapomniano o otworze drenażowym umożliwiającym odprowadzenie wody i wydmuchanie zabrudzeń. Można go zauważyć przyglądając się wewnętrznej krawędzi otworu na linkę.
Karby u wlotu pochewki podtrzymujące nóż w jej wnętrzu, są małe i szybko się zaokrąglają. Po pewnym czasie Szkielet może zacząć wypadać przy gwałtownych ruchach
Materiał i jakość pochewki są w zupełności zadowalające. Nóż w środku ma trochę luzu na bokach, ale mieści się on w powszechnie przyjętych granicach. Za stabilnie podtrzymanie narzędzia w kaburze powinno odpowiadać ciasne spasowanie na wysokości jelca. I tu jest problem. Wlot pochewki nie został właściwie zawężony. W efekcie, gdy nóż trzęsie się w kaburze pojawia się denerwujący efekt grzechotki.
Co gorsza, BK23BP jest podtrzymywany wewnątrz dwoma małymi karbami opierającymi się o jelec. Wystarczy energicznie szarpnąć, aby nóż wypadł pod wpływem bezwładności. Blokadzie w tej postaci nie należy ufać.
Na końcu pochewki jest duży otwór do zaczepienia linki. Wewnątrz obwodu widoczny prostokątny otwór odprowadzający wodę i zanieczyszczenia
Poprawki
Wszystko opisałem do tej pory składa się na dosyć ponury obraz BK&T Skeleton, ale to wcale nie przesądza o wartości noża. Po pierwsze, trzeba zaznaczyć że BK23BP to bardzo tania konstrukcja. Cena tej konstrukcji w polskich sklepach nie przekracza 50 złotych. Za taką kwotę trudno znaleźć solidny nóż wykonany z jednego kawałka stali. Po drugie, zaprojektowanie tak małego narzędzia jest trudne. Twórcy muszą wyeliminować każdy zbędny gram i milimetr, przy jednoczesnym zachowaniu długości głowni i ergonomii. Spróbuję zatem rozwiązać problemy jakie doskwierają Szkieletowi.
BK&T BK23BP to tani model, o czym producent nie wstydzi się informować. Po prawej stronie głowni znajduje się napis, że produkcja odbywa się w Chinach. Ale wykonano go z zadowalającą dokładnością
Na początek zajmę się pochewką. Widmo zgubienia noża to czarny scenariusz, który nie daje spokoju. Rozwiązanie problemu jest proste – wystarczy do tego stara dętka rowerowa, którą przy odrobinie dobrej woli można dostać za darmo w serwisie rowerowym. Optymalnym rozmiarem wydaje się guma o szerokości 18/23C (na przykład 700×18/23C). Średnica nie gra roli, bo i tak zostanie spory zapas. Odciąłem równy odcinek o długości 40 mm i naciągnąłem go na wlot pochewki. Jest to czasochłonne, ale niezbyt trudne. BK23BP jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki przestał obijać się o ścianki pochewki i daje się z niej wyjąć z lekkim oporem. Guma zawęziła otwór i ociera o rampę pod kciuk przy próbie dobycia. Tyle wystarczy by wygodnie i bezpiecznie nosić nóż.
Nóż wychodzi z pochewki z wystarczającym dystansem, aby nie ciąć gumy obejmującej jej wlot. Uszkodzenia pewnie się pojawią z czasem, ale tylko za sprawą użytkownika
Lek na ergonomię
Przejdę teraz do rękojeści – tutaj rozwiązań jest kilka. Można użyć dętki, linki spadochronowej lub płaskiej sznurówki. Ponoć świetnie sprawdzi się owijka z taśmy do kijów hokejowych, ale kosztuje tyle co pół noża i nie każdy sklep sportowy ma ją w ofercie. Wstęgi do rakiet tenisowych nie zdały egzaminu. Komfort wzrósł, ale nie udało się zachować estetyki na akceptowalnym poziomie. Metod zaplatania linki spadochronowej na rękojeściach noży o budowie szkieletowej jest bardzo dużo. Wystarczy wybrać wzór, który najbardziej się podoba a następnie ciasno nanieść go na chwyt.
Poszedłem prostszą, a wcale nie gorszą ścieżką i ponownie wykorzystałem dętkę. Zgniotłem tubę i odciąłem początek tak, aby był prostopadły do przewodu. Następnie odmierzyłem 5,8 mm wzdłuż dolnej i 5,6 mm wzdłuż górnej krawędzi i odciąłem na skos. Ponieważ średnica tuby 18/23C jest nieco zbyt duża, rękojeść uprzednio owinąłem pięcioma warstwami czarnej taśmy izolacyjnej. Warto zrobić to dokładnie i bez zagnieceń co pół szerokości taśmy. Pozwoli to w razie potrzeby odzyskać większość taśmy do ponownego użycia. W ostatnim etapie naciągnąłem dętkę płaską częścią w stronę ostrza tak, aby dłuższy odcinek skosu był skierowany dokładnie w wystającą ostrogę rękojeści. Tak wykonana okładzina chwytu powinna znacznie poprawić ergonomię i umożliwić pewny chwyt nawet trzema palcami.
Problemy należy rozwiązywać, szczególnie gdy chcemy zaoszczędzić kilka solidnych groszy. Taśma izolacyjna i kawałek dętki rowerowej przekształciły Szkielet w całkiem przyzwoite narzędzie zapasowe
Dla kogo BK23BP
Wprowadzone do noża i pochwy poprawki dały w efekcie funkcjonalne i działające narzędzie. Tutaj pojawia się pytanie, komu przyda się BK&T Skeleton i do czego taki nóż najlepiej się nadaje.
Przede wszystkim to ciekawa propozycja dla młodszych i początkujących użytkowników. Lekkim nożem bez trudu będzie operować nastolatek, a drobna dłoń zmieści się cała na rękojeści. Co więcej, w razie zgubienia lub uszkodzenia będzie to niewielka strata dla budżetu. A takich błędów nie sposób uniknąć.
Nóż łatwo konserwować i trudno osiągnąć na nim ostrość brzytwy – czyli jest w sam raz do nauki ostrzenia. Ponownie, wszelkie błędy podczas nauki, takie jak krzywa krawędź tnąca czy zaokrąglony sztych, to nie straty które będziemy odchorowywać miesiącami.
Również dorośli znajdą zastosowanie dla BK23BP. Lekka, wąska, gładka i tania konstrukcja nada się w sam raz do uzupełnienia zestawu przetrwania lub apteczki. Co więcej, pochewka mieści się pod komórkami systemu MOLLE/PALS. Daje to możliwość zamocowania Szkieletu w przestrzeniach między ładownicą a kamizelką lub plecakiem. Zapasowe ostrze zawsze się przyda, dodatkowe 50 gramów nie zrobi wielkiej różnicy. Pozbawioną wystających elementów powierzchnię pochewki bez trudu i stabilnie można przykleić taśmą do ramy pojazdu lub innego urządzenia.
Zmodyfikowanym Szkieletem całkiem można przyzwoicie łupać. Należy tylko pamiętać by chwyt był dość luźny. Niewielka masa i sztywna konstrukcja przenosi wszystkie drgania na dłoń użytkownika
Idealny zapas
Niewielki nóż wyposażono w długą głownię, co pozwala na wygodne wykonanie większości drobnych prac. Bez problemów z użyciem KB23BO można przygotować posiłek. BK&T Skeleton wprawdzie kiepsko rąbie, ale w zestawie z pobijakiem całkiem nieźle łupie drewno. Trzeba tylko wypracować chwyt by drgania nie przenosiły się na dłoń użytkownika. Nożyk za 50 złotych wcale nie jest do niczego.
Warto zwrócić uwagę, że BK&T Skeleton to idealne narzędzie zapasowe, które zmieści się wszędzie. Wprawdzie trzeba go nieco dopieścić, aby ukazał pełnię swojego potencjału, ale to dla niektórych zaleta. Dopasowywanie i upiększanie własnego noża tworzy więź dość silną, by szczerze polubić ten mały nożyk.
Niewielki BK23BP daje się wsunąć pod taśmy MOLLE/PALS nawet z zamocowanymi ładownicami. Różnice szerokości da się skompensować dobierając otulinę z dętki o odpowiedniej grubości i długości
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.