Przedwstęp
Dostałem, poużywałem, opisuję po raz trzeci. Nie jest nikomu tajne, że ludzie, którzy się włóczą po wertepach i jeszcze mają chęć pisać o tym, czasem dostają od kogoś jakiś „szpej” z prośbą o opisanie swoich wrażeń z jego użytkowania. To zwykła praktyka. My włóczymy się i piszemy, zatem bywa, że coś dostajemy. W niniejszej serii zamierzamy publikować takie opisy. Ktoś powie: „sprzedali się za parę gadżetów”. A ja odpowiem: dzięki temu możemy opisać dla Was więcej produktów i ułatwić dokonanie wyboru w gęstwinie różnych ofert.
Rękawice Black Diamond Crag we współpracy z saperką przy poprawianiu talerza ogniowego
Wstęp
Nikt nie lubi mieć pokaleczonych dłoni albo poparzonych palców. Boli, piecze, szczypie, drzazgi ciężko się wyciąga, trudniej utrzymać nóż, nawet kubek napoju. Nikt też chyba nie lubi mieć dłoni ubabranych żywicą i błotem, kiedy zabiera się do przygotowania posiłku. Używanie rękawic w terenie, to nie tylko zabezpieczenie mechaniczne, ale też higieniczne. Dobre rękawice powinny chronić nasze dłonie oraz ułatwiać posługiwanie się narzędziami poprzez poprawianie chwytu. Black Diamond Crag spełniają tę rolę bardzo skutecznie.
Wnętrze rękawic wykonane jest z syntetycznej skóry. Miękkie, zapewnia dobre czucie.
Pierwszy rzut oka
Moja para rękawic jest czarna, choć są dostępne również w innych kolorach. Od razu widać połączenie różnych materiałów, głównie syntetycznej skóry z nylonową siateczką mesh. I wiecie co? Na całe szczęście, niewiele więcej. Szeroki rzep na wysokości nadgarstka, pętelka ułatwiająca naciąganie rękawicy i tyle. Po prostu rękawice wykonane według prostego, skutecznego, całkiem eleganckiego – moim zdaniem – projektu. Na zewnętrznej powierzchni kciuka mają miękki, neutralny w dotyku materiał. To dlatego, że zostały stworzone z myślą o wspinaczce. Ten materiał służy do ocierania potu z czoła. Odkryłem to zastosowanie przy rąbaniu drewna.
Odporność
To stanowczo największa zaleta tych rękawiczek. Długo „próbowałem” je uszkodzić. Deptałem, szorowałem po betonie, wyjmowałem menażkę spomiędzy płomieni, nosiłem w dłoniach kamienie, przerzucałem grudki żaru, nawet wypróbowałem odporność wierzchu rękawic na „przypadkowe” zetknięcie z bardzo ostrym nożem. Dobrze chronią przed otarciami, które potrafią być szczególnie dokuczliwe w terenie i podczas wspinaczki. Uszkodzić mi się je w końcu udało, ale dopiero, kiedy użyłem ich jako rękawic roboczych, przy zbieraniu dużych ilości gruzu. Wcześniejsze sprzątanie pogorzeliska drewnianego budynku wytrzymały bez uszkodzeń. Tak, musiałem ich użyć niezgodnie z przeznaczeniem. Co ciekawe, puścił tylko jeden szew, to syntetyczna skóra po wewnętrznej stronie trzech palców po prostu się w końcu przetarła. Na kciuku i palcu wskazującym rękawice posiadają szczególnie grubą „łatkę”, która daje dodatkowe zabezpieczenie. To ważne dla wspinaczy, ale ma też znaczenie przy pracy nożem albo toporkiem. To miejsce w rękawiczkach jest narażone na uszkodzenia nie mniej niż wnętrze dłoni. Krótko mówiąc, pod względem odporności jestem z nich bardzo zadowolony.
Rękawice podczas prac porządkowych na pogorzelisku. Wybaczcie proszę jakość zdjęć, robione „kapciem” na szybko. Widać dobrze, jak strasznie rękawiczki były tamtego dnia upaćkane
Funkcjonalność
Po pierwsze, szeroki rzep na nadgarstku ułatwia dopasowanie rękawic. Trzyma mocno, nie trzeba ich często poprawiać. Są całkiem wytrzymałe na wysokie temperatury. Nie wkładałem ich do ognia celowo, ale sięganie po menażkę stojącą na ognisku, albo zamieszanie podgrzewanej potrawy wśród strzelających płomieni, nie sprawiało problemów. W każdym razie uniknąłem poparzenia dłoni. Nigdy nie użyłem ich w pełni zgodnie z przeznaczeniem, czyli jako rękawic wspinaczkowych, ale opinie o nich na portalach tematycznych są dobre. Wewnętrzna strona jest dość miękka, aby zapewnić niezłe czucie, co pomaga w pracy. Jednocześnie nawet wilgotna, gładka rękojeść noża nie ślizga się w dłoni. Oczywiście nie zabezpieczą przed niskimi temperaturami. Przy +5 stopniach jeszcze było mi w nich ciepło. Przy +1 już nie. Nie uważam tego za wadę, nie do tego zostały stworzone, po prostu ostrzegam na wszelki wypadek. Cóż jeszcze? Obecnie używam ich jako rękawic treningowych i muszę przyznać że w tym też się sprawdzają. Gryfy nie ślizgają się w ręku i nie powstają od nich odciski. Aha, jeszcze jedno: można w nich obsługiwać smartfona, przynajmniej dopóki opuszki palców są czyste. Dobra wiadomość dla czyściochów: nawet zababrane sam-nie-wiem-czym z pogorzeliska, doprały się bez problemu.
Na koniec
Uwierzcie mi Drodzy Czytelnicy i Czytelniczki, chętnie napisałbym coś więcej, ale temat się zwyczajnie wyczerpał. Tak już jest z tymi rzeczami które są proste, funkcjonalne i pozbawione „buzerów”. Nie będę przecież opisywał szwów, sami obejrzyjcie zdjęcia. Z czystym sumieniem mogę te rękawice polecić każdemu, kto chce mieć dłonie zabezpieczone przed uszkodzeniem a jedzenie przed błotem.
Dziękuję firmie Crag Sport, dystrybutorowi marki Black Diamond, za przekazanie rękawic do testów.
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.