28maja zakończył się dwudniowy III Konwent Preppers Poland, który odbył się na lotnisku Brzeg-Skarbimierz. W imprezie wzięło udział blisko dwieście osób, które przyjechały z całej Polski. Obozowisko konwentu było urządzone na terenie starego składu bomb i amunicji lotniczej, co nadało lekko postapokaliptycznego klimatu całemu wydarzeniu.
Uczestnicy konwentu uczyli się technik przetrwania z dala od zdobyczy dzisiejszej cywilizacji.
Preppering jest ruchem zrzeszającym ludzi pod hasłem „oczekuj nieoczekiwanego”. Nazwa pochodzi od angielskiego wyrazu „prepare”, co oznacza „przygotować”. Przygotowują się, zatem na najgorsze, bez względu czy ma być to wojna, powódź czy epidemia wirusa zombie. W Polsce ruch ten jest stosunkowo młody. Na zachodzie Europy lub w Stanach Zjednoczonych jego korzenie sięgają czasów zimnej wojny i przygotowań do wojny atomowej ze Związkiem Radzieckim. Preppersi gromadzą zapasy żywności o długim terminie ważności, wodę, leki, broń oraz wszelki sprzęt, który może okazać się niezbędny do przetrwania w trudnych warunkach. Swoje zapasy trzymają w domach, jak i w specjalnie przygotowanych skrytkach w terenie. Kolejną istotną, a może i najważniejszą, kwestią jest wiedza i umiejętności przetrwania w trudnych warunkach. Pozyskiwanie wody i jedzenia, zbudowanie schronienia przed zimnem i deszczem, pierwsza pomoc, nawigacja, a także samoobrona, to podstawowe zdolności pozwalające przeżyć katastrofę. Na tych właśnie aspektach skupili się organizatorzy konwentu stwarzając możliwości przekazania wiedzy oraz wymiany doświadczeń pomiędzy uczestnikami.
Większość wydarzeń zaplanowanych podczas konwentu odbyła się w sobotę. Był to dzień prelekcji i wykładów. Uczestnicy mogli wysłuchać opowieści o tym jak organizować podróże nie posiadając pieniędzy i nauczyć się jak postępować w trudnych sytuacjach unikając konfrontacji. Nie były to typowe zajęcia z samoobrony, ale bardziej porady z taktyki i psychologii.Uczestnicy konwentu mogli wziąć udział w zajęciach z maskowania prowadzonych przez strzelców wyborowych, służących na co dzień w polskich Siłach Zbrojnych. Poza tym można było postrzelać z łuku, ulepić garnek z gliny oraz poznać podstawy krótkofalarstwa i prowadzenia komunikacji radiowej. Bardzo interesująca była prezentacja roślin jadalnych i kuchni naturalnej. Można było spróbować kiszonych nasion topoli i marynowanych nasion miłorzębu. Absolutnym hitem okazała się komosa (nie należy jej mylić z popularna komosą ryżową). Roślina, powszechnie występująca w Polsce, po ugotowaniu podobna jest w smaku do szpinaku. A zdaniem preppersów, nawet smaczniejsza. Jedna z najciekawszych prelekcji dotyczyła pszczelarstwa. Karol Morawiec z Biblioteki Miodu wręcz uwiódł słuchaczy swoją opowieścią o pszczołach, ich zwyczajach, rozmnażaniu budowie ula i funkcjach, jakie spełniają poszczególne jego segmenty. Nie zabrakło też informacji o właściwościach zdrowotnych i dietetycznych miodu.
Jedna z najciekawszych prelekcji dotyczyła podstaw pszczelarstwa.
Wykłady dotyczyły również gatunków roślin leczniczych i możliwości ich zastosowania w samoleczeniu oraz pierwszej pomocy. Uczestnicy prelekcji, poza zaznajomieniem się z podstawowymi informacjami o prawidłowym udzielaniu pomocy, mogli przećwiczyć wykonywanie resuscytacji krążeniowo-oddechowej na manekinie, nauczyć się układać poszkodowanego w pozycji bocznej ustalonej oraz poznali różnice w udzielaniu pomocy w warunkach cywilnych a bojowych. Na zlocie nie zabrakło również preppersowych autorytetów, często prowadzących własne video-blogi. Najbardziej rozpoznawalni z nich to Marcepan Przygotowany, Bush Brothers czy Morden z kanału „post apokaliptycznie przez świat”.
Jedną z najważniejszych umiejętności, której można było się nauczyć podczas zlotu były podstawy pierwszej pomocy.
/Zdjęcia: Łukasz Thum
Uczestnikami zlotu byli nie tylko doświadczeni preppersi, ale również osoby, które dopiero zaczynają się interesować tą tematyką. Wśród uczestników znalazło się również kilku zawodowych żołnierzy, ludzi zajmujących się turystyką i sztuką przetrwania w lesie oraz, co pozytywnie zaskakiwało, wiele rodzin z dziećmi. Najmłodsi mogli nauczyć się podstawowych technik przetrwania, jak chociażby rozpalać ognisko. Wszyscy zainteresowani mogli podpatrzeć techniki pracy kowala przy wykonywaniu noży i krzesiw. Kilka osób wykazało tak duże zainteresowanie techniką wykuwania stali, że finalnie pokaz skończył się późną nocą nieoficjalnymi warsztatami i samodzielnym wykonaniem noża przez uczestników.
Oficjalne zakończenie imprezy miało miejsce około godziny 11 w niedzielę. Odbyło się wtedy losowanie nagród ufundowanych przez sponsorów oraz wykonano pamiątkowe zdjęcia. Konwent można uznać za bardzo udany. Towarzyszyła mu świetna atmosfera, możliwość spotkania się z ludźmi o podobnych zainteresowaniach i wymiany doświadczeń.
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.